Rozdział 9

3.1K 178 13
                                    


Zeszłam na dół do Kacpra. Widząc go lekko przybitego poczułam ucisk w sercu.


- Wszystko w porządku? - zapytałam. Wiem, głupie pytanie skoro widać jak jest naprawdę.


- Tak, to nic takiego - odpowiedział patrząc na mnie z wymuszonym uśmiechem. 

Podeszłam do niego i spojrzałam mu w oczy. 


- Jeśli masz jakieś kłopoty, pamiętaj, że zawsze możesz mi o tym powiedzieć - powiedziałam. Wiem, że nie powinnam się do niczego mieszać, ale to mój chłopak. Kocham go i chciałabym mu jakoś pomóc.


- Wiem. 


Posłałam mu szczery uśmiech by jakoś go pocieszyć po czym mocno go przytuliłam. Chłopak na początku był lekko zdziwiony gestem jednak chwilę później wtulił się we mnie mocniej.


- Kocham cię, pamiętaj o tym 


- Nigdy nie zapomnę.


Postanowiliśmy, nie marnować dnia i poszliśmy na lody, a zaraz potem na krótki spacer. Poszliśmy również do restauracji gdzie szybko zjedliśmy obiad i przeszliśmy się do lasku. Szliśmy tak dobrze mi znaną ścieżką przez las. Wspominaliśmy dzień gdy na siebie wpadliśmy. Zabawne, że dawniej przed śmiercią taty, nie przepadałam za samotnymi przechadzkami, a już tym bardziej tymi wieczornymi lub nocnymi. Natomiast patrząc na to teraz, nie potrafię znaleźć lepszego pomysłu na zabicie czasu. Przyglądanie się okolicy, słuchanie szumu drzew, śpiewania ptaków i ogólnie przebywanie w tym lesie sprawia mi ogromną przyjemność.


                                                                                           ~* ~

Kiedy wróciliśmy do domu poszłam do kuchni zrobić herbatę, natomiast Kacper zajął się szukaniem filmu. Mieliśmy ochotę na mały maraton filmowy. Zrobiłam również popcorn oraz przygotowałam inne przekąski.

Chwilę później wróciłam do salonu, postawiłam wszystko na stole i usiadłam na kanapie obok chłopaka, który objął mnie ramieniem.


- Co oglądamy? - zapytałam ciekawa.


- Lucyfera, podobno lubisz - odpowiedział z zadziornym uśmieszkiem.


- Lubię? Nie, ja go uwielbiam - odparłam udając nad wyraz zakochaną. Kacper widząc to parsknął śmiechem po czym pocałował mnie krótko. Uderzyłam go lekko w rękę, na co obydwoje wybuchnęliśmy śmiechem. 


Usiadłam wygodnie tuląc się do chłopaka, który chwilę później włączył film.


                                                                          ~* ~


Akurat zaczął się mój ulubiony moment w filmie gdy nagle Kacper zaczął udawać głównego bohatera. Miałam ochotę go strzelić za to, że odwraca moją uwagę. Chwyciłam za miskę z popcornem i rzuciłam w niego kilkoma ziarnkami. Niestety mój gest nie pozostał bez winy gdyż chwilę później o moją skórę również zaczęły uderzać ziarenka kukurydzy. Ani się obejrzeliśmy, a dołączyły do nich również poduszki. 


Nasza niewinna zabawa przerodziła się w wygłupy. Kacper gonił mnie po pokoju z poduszką w ręce, natomiast ja uciekałam obrzucając go ziarenkami kukurydzy. W momencie gdy mnie łapał zaczynał mnie łaskotać czego naprawdę nie lubiłam. Goniliśmy się po mieszkaniu jak dzieci w przedszkolu. Uwielbiałam się z nim droczyć. Zupełnie zapomniałam o rozmowie Max'a z Kacprem.  Próbowałam uciec do kuchni jednak nie udało mi się to, ponieważ potknęłam się o róg dywanu i wylądowałam za stołem, na podłodze z miską na głowie.

Kacper widząc to, parsknął śmiechem, na co wzięłam poduszkę leżącą obok i rzuciłam w niego. Nie dane mi było trafić ponieważ z nadzwyczajnym refleksem złapał poduszkę, która była naprawdę blisko jego twarzy.

Kiedy tylko ją złapał i zobaczył moją zdziwioną minę momentalnie rzucił ją w kont pomieszczenia. 


Jak on to zrobił? - pomyśłałam


Przez chwilę panowała niezręczna cisza, której żadne z nas nie chciało przerywać. Zresztą nikt nie wiedział co powiedzieć. Kacper próbował, ale nie wiedział co i w efekcie tylko otwierał i zamykał usta. Natomiast ja nic nie robiłam. Patrzyłam na niego zaskoczona zupełnie nie wiedząc co powiedzieć. W końcu odezwałam się pierwsza starając się obrócić sytuację w żart, tak jak to zwykle robił Kacper.


- Niezły refleks - stwierdziłam z uśmiechem mając nadzieję, że rozmowa nie będzie tak niezręczna jak ta cisza.


- Dzięki - odpowiedział z uśmiechem. W porównaniu do mojego był to szczery uśmiech. 


- To jedna z rzeczy, które powinienem ci powiedzieć - dodał.


- Ale najlepiej zacznę od tego, że chciałbym, abyś się do mnie przeprowadziła. Jutro spakujemy twoje rzeczy i zawieziemy do mnie. Chcę powiedzieć ci coś ważnego, a u mnie będziesz najbezpieczniejsza. 


- Mówisz poważnie?


- Tak, jeśli nie masz nic przeciwko


- Żartujesz? Jasne, że nie mam. Bardzo się cieszę, ale co zrobimy z tym domem?


Kacper podrapał się po karku.


- Czy twoja mama tutaj nie mieszka? - zapytał.


- Tak, w tej chwili jest u koleżanki ,ale mówiła, że wróci w poniedziałek.


- No widzisz, więc dom nie będzie pusty, a poza tym mówiłaś, że i tak często jej nie ma więc co ci szkodzi? Przynajmniej nie byłabyś sama, szczególnie teraz. Uwierz mi, nie powinnaś przebywać sama w domu.


- Dlaczego? - zapytałam, na co chłopak wyraźnie lekko się zmieszał. Widocznie nie chciał mi mówić prawdy.


- Jutro ci wszystko powiem, a teraz chodź na górę, powinnaś się wyspać bo jutro będziesz mi omdlewać.


Tak jak powiedział tak zrobiłam. Ruszyłam do pokoju, przebrałam się w piżamę, zrobiłam wieczorną toaletę i wskoczyłam do łóżka czekając na chłopaka.


Gdy przyszedł położył się koło mnie tuląc mocno do siebie zupełnie tak, jakby to była nasza ostatnia noc, jakby jutra miało już nie być. Wtulił głowę w zagłębie mojej szyi, po czym zasnęliśmy wtuleni w siebie.





Zakochana w wampirze ✔✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz