Całą noc leżałam i wpatrywałam się w sufit. Nie mogłam usnąć, bo w mojej głowie rozbrzmiewał głos Tomlinson'a.
Dlaczego mi to zaproponował? Jest tyle lasek, które bez mrugnięcia okiem zgodziłyby się z nim pójść... nawet do piekła.
"Chcę ciebie". Dlaczego te słowa brzmiały jak obietnica? Do jasnej cholery... on przecież jest moim nauczycielem.
Był piątek, a ja powinnam się zdecydować czego chcę. Przecież nie proponował mi nic ponad moje siły. Miałam z nim tylko pójść i spędzić czas z napuszonymi jak pawie gburami, uśmiechnąć się kilka razy. Zapłata była solidna. Zdany rok z literatury. To jest nie w porządku... Ale czy życie jest w porządku?
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Prysznic pomógł mi się trochę rozbudzić. Po skończeniu porannej toalety, ubrałam się, pomalowałam i jak zawsze zaczesałam włosy do góry. Zeszłam na dół i zawitałam do kuchni. Mama właśnie robiła śniadanie, Lucy siedziała przy stole, a ojca już nie było.
- Dzień dobry. - mruknęłam.
- Cześć Skarbie. Rozmawiałaś z panem Tomlinson'em na temat zaliczenia.
- Tak mamo. - żebyś tylko wiedziała kobieto...
- I co? - była pełna entuzjazmu.
- W czwartek mam pierwszy test. Dam sobie jakoś radę. - tak... i będę użerać się z dupkiem przez najbliższe cztery tygodnie. Fan-tas-tycznie.
Żeby wszystko było jasne. Nadal pałałam do niego bezgraniczną nienawiścią, ale dostając taką propozycję nie ma z czym polemizować. Cztery tygodnie zlecą, a ja uwolnię się od tego typa raz na zawsze. Tylko czy ja chciałam się go pozbyć... czy byłam na tyle odważna by podjąć się tak trudnego zadania i ryzykownego zarazem. Co będzie jeśli ktoś się o tym dowie? Pewnie oboje wylecimy na zbity pysk ze szkoły z wilczym biletem przyklejonym do pleców.
Droga do szkoły minęła mi dość spokojnie. Zaczynałam lubić te poranne spacery.
Moi przyjaciele jak zawsze czekali pod budynkiem. Czasem zastanawiałam się, co ich łączy, bo ostatnio spędzaliśmy ze sobą mało czasu, a ewidentnie coś było na rzeczy. Nie miałam jednak zamiaru naciskać, bo sama miałam bałagan w swoim życiu, z którego nie mogłam się pod żadnym pozorem zwierzyć.
- Hello wam. - uśmiechnęłam się, a oni radośnie się ze mną przywitali.
- Jak było wczoraj w pracy? - Glo oczywiście nie mogła mi darować. Zawsze czekała na pikantne szczegóły... których nie było. Choć tym razem były...
Tomlinson, był sam w sobie 'pikantnym szczegółem'. Nie mogłam jednak tego powiedzieć na głos. Chęć wykrzyknięcia tego wszystkiego była tak wielka, że rozrywało mnie od środka.
- Normalnie. Byłam tylko trzy godziny. - mruknęłam. Wolałam się nie zagłębiać, by przypadkiem czegoś nie palnąć.
- Moja sąsiadka mówiła, że Tomlinson chodzi do Velvet. - ta nadal drążyła.
- Nie widziałam go. Pewnie okupuje VIP-strefę, a jak wiesz ja tam nie zaglądam.
- Wiesz, że podobno jego całe ciało jest pokryte tatuażami? - oj, wiem, choć nie zgodziłabym się ze stwierdzeniem 'całe ciało'... no ale nie mogłam tego powiedzieć na głos.
- Mało mnie to interesuje. - burknęłam, bo miałam serdecznie dość jarania się nauczycielem. Ja rozumiem, że był całkiem niezły, no ale...
- Co ty taka nie w sosie? - Felipe w końcu zauważył moje zachowanie. Brawo, chociaż ktoś.
- Jestem potwornie zmęczona. Nie mogłam spać.
CZYTASZ
be the one(Book1) || Louis Tomlinson✔
FanficOn - nauczyciel Ona - uczennica TO NIGDY NIE POWINNO SIĘ ZDARZYĆ OKŁADKĘ WYKONAŁA : @yasma1616 Korektę rozdziałów wykonuje : @yasma1616