#10

55 5 2
                                    

Gdy już przyszłam z napojem, Leo siedział na kanapie z nogami na stoliku, a Maya kucała i grzebała coś w koszyku na zabawki.

- witam już jestem, czy było aż tak źle? - wzrok miałam skierowany na kubkach, więc nawet nie usłyszałam kiedy brunet wstał. Jak spojrzałam na miejsce kiedy ostatni raz widziałam chłopaka go już tam nie było. Nagle poczułam czyjeś dłonie na moim brzuchu. Odłożyłam kubki i odwróciłam się do bruneta. Ręce miałam na jego torsie, wzrok miałam skupiony na jego oczach.

- ok?- zaśmiałam się, brunet nie wiedział z czego, ha ha też nie wiem.

- tak. Co tak długo?- mocniej mnie przytulił do siebie.- teraz Cię nie puszczę.

- to ja się wyrwę. Masz tam i pij.- skierowałam kciukiem przez moje prawe ramię na kubek.

- chcę... ciebie- zrobił taki cwaniacki uśmiech.

- nie. Chciałeś to masz.

- ok...

Nie mogłam nic powiedzieć, bo Leo wpił sie w moje usta.

- debilu! Tu jest Maya! - odepchnęłam go i usiadłam na kanapie. Brunet zajął miejsce obok i objął mnie ramieniem. Oglądaliśmy jakieś bajki. Maya zasnęła, więc położyłam ją do łóżka. Tam przytuliła swojego białego misia i wymruczała coś pod nosem.

-dobranoc.- i zasnęła. Odgarnełam jej włosy z twarzy i pocałowałam ją w czoło.

- dobranoc piękna. -uśmiechnęłam się po czym wyszłam z pokoju.

- szkoda, że mną się tak nie troszczysz. - ach ten jego uśmieszek. Odgarnęłam jego włosy z czoła i pocałowałam go w to miejsce.

- już dobrze piękny?

- he.ha.ha. bardzo śmieszne.

- to co mam zrobić?- stałam bez żadnych pomysłów. Jak jakiś słup! Zaraz... co!? Nie zrobię tego! Zrobiłam wielkie oczy i popatrzylam na niego ze wielkim zdziwieniem.

- dobrze wiesz.- teraz miałam coraz więcej zakłopotania w sobie. Aha. O nie!

- Leo, ja...- i bum! Znowu się całujemy, ale chłopaka ręce powedrowały pod moją koszulkę. Zetknęły się z zapięciem od mojego stanika. Chyba trochę się zarumieniłam, bo brunet się zaśmiał. Ręce chłopaka zaczęły krążyć pod moim paskiem od stanika, cały czas całując mnie po szyi.

-Leo...- ledwo wydyszałam. Pierwszy raz mam taką bliskość z innym człowiekiem. Czułam się... dziwnie?

- spokojnie- jego ręka zmieniła miejsce. Przeszła na pośladki. Wogóle krążyły po całym moim ciele jego ręce. Zdjął mi bluzkę dalej mnie trzymając w talli. Spokojnie chyba nigdzie nie ucieknę, bo przecież jestem u "siebie". Zdjął mi jedno rąmiaczko, a później drugie.

- Leo, n-nie teraz, proszę.- w tej chwili całował mnie po szyi i kierował się w stronę biustu- proszę. Zaraz Dorota przyjedzie.

Odkleił się ode mnie i spojrzał mi w oczy.

- dobrze, rozumiem nie jesteś jeszcze gotowa. Ok.- sięgnął mi po bluzkę, która była rzucona na podłogę.- masz, bo cię jeszcze ktoś zobaczy.

- j-ja... znaczy nie miało to cie w żaden sposób urazić. Nie zrozum mnie źle, tylko....

- Zuzka ja wszystko rozumiem. Nie jesteś gotowa.

- dziękuję.- pocałowałam go. Po czym nie było między nami żadnej przestrzeni. Nasze krocza się zetknęły, na co Leo przycisnął mnie mocniej do siebie i zaczął głośno oddychać, jego serce zaczęło szybciej bić. Przez jego zachowanie się usmiechnęłam.

Happy (Nie) End  |BaM|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz