#14

34 3 0
                                    

Polska

Po dwóch godzinach wyszłam z samolotu. Kierowałyśmy się po bagaże. Czekałam chyba z 10/15 minut i nie było nigdzie mojej walizki. Ujrzałam pewnego chłopaka, który ciągnął moją walizkę! No nie... scenka z przed miesiąca?!

- przepraszam. Czy Ty sobie spacerujesz z moją walizką? - podebieglam do niego. Złapałam go za ramię przez co on sie odwrócił i spojrzał na mnie. Wskazalam palcem na torbę.

- przepraszam. Nie chciałem. - oddał mi i zrobił lekki uśmieszek.

- ta... nie chciałeś. - wzięłam walizkę do ręki. Spóściłam głowę na dół i odwróciłam się, po czym odeszłam.

- jak masz na imię?!- usłyszałam tylko jak ten chłopak wypytuje sie: jak mam na imię. Ile mam lat. I takie tam. Ja wiem , a że on nie wie to nie moja wina. Ja nikomu torby nie kradne i później nie narzucam go pytaniami. Pff...

- zamknij się kundlu...- burknęłam pod nosem.

- kogo znowu podrywasz? - usłyszałam głos Victorii.

- a czy ja coś mówię?

- coś się stało?- no super teraz babka.

- tak dużo! - ups... chyba troszku za głośno. No cóż ..., mają przynajmniej co oglądać.

- od rozdania się z Leo jesteś taka...

- nawet mi nie przypominaj! - rozpłakałam się. Pobiegłam do najbliższej łazienki i zakluczyłam się w kabinie. Szybko za to usłyszałam krzyki i tupot stóp.

- idź!

- jesteś na lotnisku. Nie rób scen.

Otworzyłam drzwi i wtuliłam się w... tego chłopaka?!

- yyy... to damski kibel.

- a nie mogę pomóc?

- tu akurat nie masz za dużo do gadania!- wybiegłam z łazienki i po chwili znalazłam się przy walizkach.

- ten chłopak ma coś do mnie. Ja znam go dopiero ile... pół godziny? Nawet mniej, a już nie chcę na niego patrzeć!

- wreszcie jesteś! Chodźcie rodzice już czekają. - przyszła babka. Wzięła swoją walizkę. Po czym złapałyśmy swoje torby i poszłyśmy za babcią.

Po chwili usłyszałam kogoś kto był wprost za mną i chyba mi się przyglądał.

- pomóc?

- spadaj. - mina u mnie była obojętna ale nerwy na wyczerpaniu.

- czemu jesteś zła? Zrobiłem Ci coś?

- tak.

-co?

- że tu jesteś i mi przeszkadzasz!

- oj wyluzuj.

- spieprzaj ode mnie! Rozumiesz czy mam przeliterować?!

- mogę twój numer?

- 39.

- telefonu.

- to nie to samo?

- nie.

- stań na wagę i jak zobaczysz pełno numerków to napewno mój numer.

- ha. Ha. Bardzo śmieszne.

- ja się ubawiłam.

- dobra spadam. Miłego dnia.

- nareszcie... - myślałam. - Ci nie miłego.

Odwrócił się i spojrzał jeszcze raz na mnie i sobie poszedł. To był chyba jakiś bad boy. Yhy jasne! Haha!! Czy bad boy'e nie powinni być piękni i pociągający? On był zepsuty.

********
Kochani!
Czy to następny rozdział?
TAK!!
Kogo teraz obstawiacie?
Czy się jeszcze raz spotkają?
Mogę tylko nakablowac, że między nimi nic nie będzie 👍😊

A więc konkurs dalej trwa. Żadnych komentarzy nie dostałam... No cóż. Nikt mi nie pomoże? Rozumiem. Sama zdecydowałam, że kończę książkę w tym wcieleniu.
To do napisania i papa😙

Happy (Nie) End  |BaM|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz