Polska
Po dwóch godzinach wyszłam z samolotu. Kierowałyśmy się po bagaże. Czekałam chyba z 10/15 minut i nie było nigdzie mojej walizki. Ujrzałam pewnego chłopaka, który ciągnął moją walizkę! No nie... scenka z przed miesiąca?!
- przepraszam. Czy Ty sobie spacerujesz z moją walizką? - podebieglam do niego. Złapałam go za ramię przez co on sie odwrócił i spojrzał na mnie. Wskazalam palcem na torbę.
- przepraszam. Nie chciałem. - oddał mi i zrobił lekki uśmieszek.
- ta... nie chciałeś. - wzięłam walizkę do ręki. Spóściłam głowę na dół i odwróciłam się, po czym odeszłam.
- jak masz na imię?!- usłyszałam tylko jak ten chłopak wypytuje sie: jak mam na imię. Ile mam lat. I takie tam. Ja wiem , a że on nie wie to nie moja wina. Ja nikomu torby nie kradne i później nie narzucam go pytaniami. Pff...
- zamknij się kundlu...- burknęłam pod nosem.
- kogo znowu podrywasz? - usłyszałam głos Victorii.
- a czy ja coś mówię?
- coś się stało?- no super teraz babka.
- tak dużo! - ups... chyba troszku za głośno. No cóż ..., mają przynajmniej co oglądać.
- od rozdania się z Leo jesteś taka...
- nawet mi nie przypominaj! - rozpłakałam się. Pobiegłam do najbliższej łazienki i zakluczyłam się w kabinie. Szybko za to usłyszałam krzyki i tupot stóp.
- idź!
- jesteś na lotnisku. Nie rób scen.
Otworzyłam drzwi i wtuliłam się w... tego chłopaka?!
- yyy... to damski kibel.
- a nie mogę pomóc?
- tu akurat nie masz za dużo do gadania!- wybiegłam z łazienki i po chwili znalazłam się przy walizkach.
- ten chłopak ma coś do mnie. Ja znam go dopiero ile... pół godziny? Nawet mniej, a już nie chcę na niego patrzeć!
- wreszcie jesteś! Chodźcie rodzice już czekają. - przyszła babka. Wzięła swoją walizkę. Po czym złapałyśmy swoje torby i poszłyśmy za babcią.
Po chwili usłyszałam kogoś kto był wprost za mną i chyba mi się przyglądał.
- pomóc?
- spadaj. - mina u mnie była obojętna ale nerwy na wyczerpaniu.
- czemu jesteś zła? Zrobiłem Ci coś?
- tak.
-co?
- że tu jesteś i mi przeszkadzasz!
- oj wyluzuj.
- spieprzaj ode mnie! Rozumiesz czy mam przeliterować?!
- mogę twój numer?
- 39.
- telefonu.
- to nie to samo?
- nie.
- stań na wagę i jak zobaczysz pełno numerków to napewno mój numer.
- ha. Ha. Bardzo śmieszne.
- ja się ubawiłam.
- dobra spadam. Miłego dnia.
- nareszcie... - myślałam. - Ci nie miłego.
Odwrócił się i spojrzał jeszcze raz na mnie i sobie poszedł. To był chyba jakiś bad boy. Yhy jasne! Haha!! Czy bad boy'e nie powinni być piękni i pociągający? On był zepsuty.
********
Kochani!
Czy to następny rozdział?
TAK!!
Kogo teraz obstawiacie?
Czy się jeszcze raz spotkają?
Mogę tylko nakablowac, że między nimi nic nie będzie 👍😊A więc konkurs dalej trwa. Żadnych komentarzy nie dostałam... No cóż. Nikt mi nie pomoże? Rozumiem. Sama zdecydowałam, że kończę książkę w tym wcieleniu.
To do napisania i papa😙
CZYTASZ
Happy (Nie) End |BaM|
FanficPewna szesnastoletnia dziewczyna o imieniu Zuza wyjeżdża na miesiąc do Anglii z swoją siostrą i babcią na wakacje w odwiedziny do cioci. Wszystko jest po jej myśli ale gdy spotka chłopaka na lotnisku o czekoladowych i oczach...ach. Jej świat przewró...