Turniej Trójmagiczny

4.1K 196 40
                                    

- Hej Mel ! - odwróciłam się, a za mną biegł Fred. - Pojedziesz z nami powozem ?
Pansy i Blaise usmiechali się do siebie głupkowego. Patrzyłam na nich blagalnie ale odeszli.
- J-J-Jasne. - odpowiedziałam i poszliśmy do Lee i George'a.
-Heja Ślizgonka - oznajmił Lee. - Jak tam w twoim oślizgłym świecie ?
Fred sparaliżował go wzrokiem. George Lee coś do ucha a on zaraz mnie przeprosił.
- Wsiada panienka. - Fred złapał mnie za rękę i razem usiedliśmy.
- Jaki z Ciebie dżentelmen... Po prostu Cię nie poznaję. - walnełam go w ramie - Kim jesteś i co zrobiłeś z Freddiem Weasleyem ?!
Potrzasnelam nim a on przytulił mnie. Popatrzyłam na niego. Dopiero teraz zobaczyłam te jego oczy. Orzechowy kolor jego oczu wpatrywał się w moje niebieskie. Jechaliśmy przytuleni tak przez dobre 10 minut. Nie chciałam go puszczać. Czułam się jakoś tak przyjemnie.

                            ***
Był już wrzesień. Zaczęło się zimno. Wraz z Pansy śmiałyśmy się nowych Ślizgonów który wylali na Astorie sok dyniowy. Uciszył nas głos Dropsa:
- Dzieci - zaczął. - W tym roku będziemy u nas gościć naszych przyjaciół z Rumunii i Francji. Chciałbym żebyście ich godnie przyjęli. Moi Państwo powitajcie panienki z Beauxbatoms !
Pansy która siedziała obok mnie była wręcz wściekła. Do Sali wbiegły chude jak patyki lafiryndy. Spojrzałam na Blaise'a który ślinił się trochę bardziej niż reszta. Kopnełam go pod stołem co dało mu do zrozumienia "Co to do cholery jest ?!". W odpowiedzi wzruszył ramionami i wrócił do widowiska. Spojrzałam odruchowo (Taaa jasne...) na stół Gryffindoru. George szturchał swojego brata żeby chociaż popatrzył na nie ale on był nie ugienty. To bardzo poprawiło mi humor. Kiedy w powietrze wyleciały niebieskie ptaki dyrektor pocałował w rękę dyrektorke wyższą od niego o wiele znów przemówił:
- Dziękujemy. Teraz czas na Dumstrang. Panowie ZAPRASZAMY ! - oznajmił po chwili profesor Dumbledore.
Weszli bardzo dobrze umięśnieni chłopcy.
- Merlinie ! Mel czy ty to widzisz ?! - krzyknęła Pansy.
- T-T-T-Tak są bardzo przystojni. - popatrzylam na nich ciutek za długo.
Jeden z nich siadając przy stole Ślizgonów puścił do mnie oko. Na moje nieszczęście zobaczył to i Fred i George a co najgorsza mój nadopiekuńczy brat. Pierwszy przebiegł Fred. Staną za Diabłem a ten wyglądał na strasznie zdziwionego.
- Co to było ?! Czemu on puścił do Ciebie oko ?! - krzyczał wymachując rękami.
- Właśnie nie robi się tak ! - kontynuował George.
- A już na pewno nie z Dumstrangiem ! - zakończył Cedrik.
Wszystkie oczy popatrzyła na naszą czwórkę. Widziałam jak Snape robi facepalma. McGonagall widząc zazdrość Freda krzyknęła:
- Panie Weasley ! Jeśli ma coś Pan do powiedzenia Pannie Diggory to proszę załatwić to po kolacji a nie przy wszystkich !
- Minerwo uspokój się trochę. Może być ciekawie. - usłyszałam ten przerażający głos. Snape. - Panowie proszę podejść do stołu.
Cała trójka podeszła do nich niepewnie. Nietoperz szeptał coś do nich a po chwi wszyscy stali przy mikrofonie.
- No więc... - zaczą Cedrik - Chciałbym powiedzieć drogim panom z Dumstrangu żeby trzymali swoje brudne, rumuńskie łapska od mojej siostry bo ona ma już chłopaka...
Zatkało mnie. Przecież ja chłopaka nie miałam od roku. Wszyscy o tym wiedzieli... To była najgorętsze plota w Hogwarcie. Moje rozstanie z Malfoyem było huczne nie powiem że nie. Ale teraz na moim oku nie było nikogo. No może... NIE NIE NIE NIE KATEGORYCZNIE NIE MIAŁAM NIKOGO NA OKU !
- Witam ! Dziękuję Ci Cedriku. Jak mówił mój przedmówca poszli won od moje dziewczyny. - wydarl się Fred.
- Jeśli któryś na nią spojrzy nogi z dupy POWYRYWAM - zakończył George.
Musiałam poukładać to sobie w głowie.
A wy gnidy, pomyślałam po czym wstałam i podeszłam do nich.
Zrobiłam duży zamach i wszyscy trzej dostali po twarzy. W tym samym momencie powiedzieli:
- ZA CO ?!
- Za gówno jak nie wiecie za co !!! Wybiegłam z Wielkiej Sali bardzo szybko. Ze łzami w oczach przemieżałam korytarze. Stanelam przed kamienną ścianą i wrzasnelam:
- CZYSTA KREW !

                           ***
- Nienawidzę Cię ! - krzyczałaM na brata jak nigdy. - JAK MOGŁEŚ I TY PRZECIWKO MNIE ?! TO BYŁO ZWYKŁE PATRZENIE A WY SOBIE UROILIŚCIE JAKĄŚ PARE ! JA I FRED TO NIE PARA CHYBA ŻE PRZECIWIEŃST ! ZROZUM TO !
- Mel przestań - przytulił mnie ale się wyrwałam
- Kto to wymyślił ?!
- Ja. Myślałem że się nie wkurzysz ale skoro tak to przepraszam...
Byłam zła. Ale mu wybaczylam. To mój brat. Jedyna osoba na tym świecie która mnie rozumie. Co ja bym bez niego zrobiła ?

|| < Mimo wszystko > || Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz