Grimmauld Place 12

2.5K 124 21
                                    

Wakacje spędziłam u Weasleyów. Żałoba która pochłonęła mnie doszczętnie zaczęła się pogłębiać i przeradzać w depresję. Nic nie jadłam. Nie piłam. Nie wychodziłam z pokoju. Do pokoju mogli wchodzić TYLKO bliźniacy. Spałam z nimi w jednym pokoju. Nie mogłam spać sama bo po pierwsze zbyt się bałam a po drugie nie chciałam. Fred nie miał nic przeciwko bym "zabrała" jego łóżko a George miał z nas ubaw. Od śmierci Ceda budzilam sie z krzykiem w nocy. Uspokajał mnie jedynie mój chłopak. Nie wiem czemu on bo jego brat też często mnie uspokajał ale mu to nie wychodziło.
- George, Fred śniadanie ! - usłyszałam krzyk Molly Weasley.
Podnioslam się po czym kobieta oznajmiła:
- Melany a co ty robisz z moim synem w jednym łóżku ?!
- Ja sobie tylko leżę... - odpowiedziałam speszona ale szczerze to mnie rozbawiło.
- Mamo ona się budzi z krzykiem w nocy. Boi się. A że laleczka się boi to trzeba z nią spać... - kontynuował Fred również się śmiejąc.
- Och niech już wam będzie. GEORGE WSTAWAJ ! - krzyczała Pani Weasley.
- Aguamenti - szepnełam a śpioch już był cały mokry.
Rykneliśmy śmiechem. Cała nasza trójka (prócz ich mamy) była rozbawiona.

***
Po śniadaniu mieliśmy jechać do siedziby głównej Zakonu Feniksa. Tak właśnie zrobiliśmy. Jako pierwsza wskoczylam do kominka krzycząc:
- Grimmaud Place 12 !
Chwilę później byłam już na miejscu.
Rozejrzlam się po pomieszczeniu w jakim wylądowałam. Szare ściany, pełno obrazów, czarne meble. Przytulnie to tu nie było. Na wielkim fotelu obok kominka siedział mężczyzna. Miał on brązowe, kręcone włosy do ramion. Na lekko pomarszczonej twarzy było widać skupienie. Widać było tatuaże na jego ciele. Był szczupły mówiąc szczerze to nawet lekko wychudzoy. Kiedy na mnie spojrzał zobaczyłam jego oczy. Identyczne jak moje. Niebieskie, duże, radosne.
- Dzień dobry - powiedziałam niepewnie wychodząc z kominka.
- Dzień dobry... Powiedz mi bo Cię pierwszy raz widzę na oczy jak ty się nazywasz ? - usłyszałam jego tenorowy głos.
- Melany Diggory proszę Pana...
Wydawał się być zszokowany.
- Ach tak wiesz co Mela...
Nie dokończył. Zza mi nich pleców wyłonił się Arthur Weasley.
- Mów mi po prostu Syriusz Melany Ok ? - dokończył i poszedł przywitać się z Panem Weasleyem.
- Ok. - rzuciłam krótko i usiadłam na kanapie

***
Biegłam przez las. Było ciemno. Słyszałam szepty:
- Zabić ją... Niech to się skończy... Czarny Pan powrócił... Ukrywa się... Melany zabij...
Las nie miał końca. Co i róż czułam na sobie czyjś oddech lub wiedziałam że ktoś mnie obserwuje.
- WSTAWAJ ! - usłyszałam wrzask a ku moim otworzonym ledwo co oczom ukazała się postać Ginny.
- No już, już co się tak pieklisz ? - spytałaM podnoszac się z łóżka.
- Darłaś się w niebo głosy. Wrzeszczałaś że mają Cię zostawić...
- Nic się nie stało to tylko zły sen. Przepraszam że Cię obudziłam Gin...
- Nic nie szkodzi.
Spojrzałam na zegarek. Właśnie wybiła 04:00 rano. Przewrocilam oczami i wyszłam na korytarz. Gdy miałam wchodzić do muchni usłyszałam kłótnie Molly, Syriusza i Remusa Lupina.
- Syriuszu musisz jej powiedzieć że ona jest twoją no sam wiesz... - mówiła Pani Weasley.
- Nigdy. - glos zabrał Lupin. - Niech wierzy że jest córka Amosa to bardziej jest normalne.
- Mówiąc szczerze Molly - usłyszałam głos poddenerwowanego Black'a. - Masz trochę racji ale to nie czas na takie smenty. Umarł Cedrik a ona go kochała najbardziej na świecie...
- No nie wiem czy najbardziej - przerwał mu Remus - Jest jeszcze Fred...
- Przestań ! - rozkazała Panu Weasley co moim zdaniem było nie potrzebne.
Tak to prawda teraz na świecie mam tylko Freda. No i George'a (^-^).
- JESTEM JEJ OJCEM I POWIEM JEJ TO RANO ! - serce po tych słowach podskoczyło mi do gardła.

***
- Wstawaj Fred ! No szybko ! - szeptałam mu do ucha popychając go.
- C-C-Co jest ? - spytał zaspany.
Usiadłam na jego łóżku. Byłam załamana. Całe moje życie było kłamstwem, a Cedrik nie był moim bratem. Czemu mnie okłamywali ?!
- Nie mogę Fred... Już nie mogę... To jest za dużo jak na jeden rok... - głos miałam załamany a oczy zaszkolne.
- Co się dzieje laleczko ? - spytał przytulajac mnie do siebie.
- Syriusz to mój ojciec... Przed chwilą się do tego przyznał...
Zaczęłam płakać. Oklamywali mnie. I to tylko przez to płakałam. Nie było innego powodu.
- Nie płacz. Wiem że nie przez to płaczesz... Jaki jest powód płaczu królewny ?
Wpełzłam pod kołdrę i oznajmiłam:
- Oni mnie wszyscy okłamywali. WSZYSCY ! Jeszcze tylko ty mi powiedz jakies kłamstwo a ostrzegam że się zabije a ty wiesz że nie żartuje...
- Ja Cię nie okłamie nigdy...
Przytulona do chłopak usnełam.

Aaaaaaaa !!!!

Tysiąc wyświetleń 😆😇😄😃😅😍😍 Dziękuję miśki :-* Matko tak się cieszę *-*

|| < Mimo wszystko > || Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz