Przepowiednia

1.5K 88 9
                                    

- No słucham Ron ! - oznajmiłam.

- No to tak... Pamiętasz jak walczyliśmy ze Śmierciorzercami w Departamencie Tajemnic ? - spytał młody Weasley.

- No ciężko zapomnieć - westchnełam prychając śmiechem. - Prawie umarłam !

- Przestań się śmieć ! - rozkazałam Miona a ja zaczęłam śmieć się jeszcze głośniej. - Jesteś dziewczęca kopią Freda ! Przestań mówię !

Spojrzałam na nią jak na idiotkę.

- Niech ci będzie - przewróciłam oczami i zaczęłam słuchać.

- No to kontynuując - zaczął Potter - Luna znalazła przepowiednie z twoim nazwiskiem i ją wzięła...

- CO ?! CZEMU NIE POWIEDZIELIŚCIE MI WCZEŚNIEJ ?! - krzyczałam.

- Bo nie było czasu Mel ! - wyjaśniła Granger podając mi niebieską kulę.

Wzięłam ją a ta zrobiła się ciepła. W głowie słyszałam głos:

Oto nadchodzi ta której moc pozwoli zabić Pana Śmierci.
Czarny Pan naznaczy ją jako swoją i będzie chciał ją w swych szeregach. Lecz żaden nie może żyć gdy drugi przeżyje.
I tak w piątym z kolei miesiacu zacznie się krwawa walka.
Zginą niewinni ludzie. Świat pogrąży się w żałobie a Pan zniknie dopóki do władzy nie  dojdzie kolejne pokolenie.

Czyli co ?, pytałam się w myślach, Mam zabić ludzi ?!

- I ? - spytał Neville wchodząc - Już wie ?

Golden Trio pokiwało głowami. Usłyszałam trzask zamykanych drzwi trzymałaM kulę w rękach słysząc w głowie słowa przepowiedni.

- Czarny Pan naznawczy ją jako swoją... - powtarzałam. - Dopóki do władzy nie dojdzie kolejne pokolenie...

- Jakie pokolenie ? - usłyszałam głos Luny i od razu ucichłam. - Mogę się przysiąść ?

- Oczywiście - wymusiłam uśmiech wskazując miejsce na przeciwko mnie.

- No więc... - zaczęła blondynka siadając - Jak tam wakacje ?

- Jakoś przeleciały - westchnełam- A tobie ?

- Też.

***

- No i co Black - powiedziała Astoria kiedy wzięłam sobie tosta. Spieszyłam się bo pierwsze miała eliksiry - Już nie masz swojego chłoptasia Weasley'a co ?

- Weź leviosuj na drzewo Greengrass ! - syknął Malfoy.

- Nikt Cię tu nie potrzebuje ! - dodał przymulony Zabini.

Parkinson i ja patrzyłyśmy na to z wściekłością.

- Oj przestań Draco nie pamiętasz jak mówiłeś że widziałeś Weasley'a z tą całą Parvati Patil ?! - wydarła się na całą salę.
Za mną momentalnie stanęli Weasleyowie, Potter i Granger. Wszyscy szeptali i śmiali. Odwróciłam się w stronę Golden Trio i popatrzyłam na nich ze łzami w oczach.

- MELANY CZEKAJ ! - słyszałam za sobą głos Granger i Pottera.

Wbiegłam do łazienki dziewczyn. Patrzyła na mnie Jęcząca Marta.

- Co się stało ? - spytała swoim piskliwym głosem.

- Zabiła bym Cię gdybym mogła ! - wybuchłam ogromnym płaczem.
Już sama nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Stanelam przy umywalce i już chciałam rzucać zaklęcie kiedy do łazienki wbiegł wysoki, czarnowłosy Ślizgon.

- O tutaj jesteś ! - wykrzyknął a ja spojrzałam na niego jak na debila.

- My się znamy ? - spytałam opierając łzy z policzków.

- Nooo nie za bardzo - zaśmiał się. - Jestem Aiden Valentine.

- Melany Black - podałam mu rękę i usiedliśmy na podłodze.

- Astoria przegieła ! - krzyknął po chwili milczenia. - Wiesz że Wea... Fred Cię kocha ?

- Tak myślałam ! - wyszeptałam. - Dużo osób tak myślało...

- I nadal myśli ! - chłopak poklepal mnie po ramienu - Ron Cię bronił ! Ginny, Hermiona i Harry też !

- Oj Aiden nie rozumiesz ! - krzyknęłaM - On mnie zdradził z przyjaciółką !

- Wiem ale...

- Daj spokój. To nie ma sensu. Pójdę do pokoju i z nim zerwe ! Tak po prostu ! Myślę że Marco sobie z tym poradzi !

- Kto to Marco ?

- Moja sowa. To ja lecę ! Miło było Valentine !

***

- Co ty do cholery odwalasz Mel ?! - wrzeszczał na mnie Diabeł trzymając mój list do Freda. - Nie zerwiesz z nim ! NIE POZWALAM ! NIE PO TO Z JEBAŃCEM SIĘ PRZYJAŹNIE ŻEBYŚ TERAZ Z NIM ZRYWAŁA!

- Ale Diable... - szeptałam.

- Nie ! NIE MA ŻADNEGO ALE DIABLE ! NIE ZEZWALAM ! DRACO POWIEDZ COŚ !

Smok leżał na kanapie w Pokoju Wspólnym. Wpatrywal się w sufit i słuchał krzyków Bleise'a.

- Moim zdaniem. -  zaczął. - Nie powinnaś z nim zrywać. On Cię kocha. Wiesz że Greengrass pierdoli głupoty...

- Draco ty nie piepszysz głupot ! - podniosłam głos. - Jak się nawalisz to dużo prawdy mówisz !

- No i ! To pamiętam ! Powiedziałem że widziałem Weasley'a z brunetką ! Chodziło mi o Ciebie !

- Oj nie kłam ! - wyrwałam list z ręki Zabiniego i podałam go Marco - Wiesz do kogo !

Śnieżna sowa wyleciała a ja weszłam do swojego dormitorium po czym wybuchłam płaczem. Rzuciłam się na łóżko i po chwili usnełam.

Nie mam pomysłów już na tą książkę kurdeee...

No to się porobiło... Nie ładnie Freddie, bardzo nie ładnie !

Miałam tego nigdy nie robić ale no cóż... chciałabym Was w między czasie zaprosić na swoją opowieść "Gdy zapadnie zmrok"

|| < Mimo wszystko > || Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz