Wróciłam do szkoły. Plecy nadal bolały mnie od blizny w kształcie skrzydeł anioła. Ból był nie do wytrzymania.
- Mel co ci się stało w plecy ?! - spytała przerażona Pansy gdy zobaczyła bliznę.
Próbowałam ją zakrywać na wszystkie możliwe sposoby lecz widocznie nie wszystkie pomogły.
- Nic Pans - uśmiechełam się krzywo i z sykiem położyłam się do łóżka. - To tylko... skaleczenie !
- NA CAŁE PLECY ?!
- Tak wyszło... Mogę już iść spać ?
- Nie ! Najpierw powiedz kto ci to zrobił...
- To nie czas i pora na to ! - krzyknełam i przekręciłam się na drugi bok. - Porozmawiamy jutro okay ?
- Okay.
Światło zgasło a ja dałam się pochłonąć krainę Morfeusza.
***
Nazajutrz obudziłam się ok. godziny szóstej. Parkinson jeszcze spała w najlepsze. Ubrałam się szybko i ruszyłam w strone Wielkiej Sali. Przy stole Gryfonów siedział samotnie Harry. Przysiadłam się do niego i zaczęłam rozmowę:
- Co tak sam siedzisz bliznowaty ?
- Wiesz że nie lubię jak tak mnie nazywasz ! - oburzył się na co odpowiedziałam mu śmiechem - Ron i Lavender... Strasznie głośno są...
Wybauszyłam oczy tłumiąc śmiech. Plecy zapiekły mnie mocniej. Zamknęłam oczy i zobaczyłam Voldemorta szczerzącego się przebiegle. Z przerażeniem krzyknełam i spadłam z ławy.
- NIC CI NIE JEST ?! - spytał Harry pomagając mi wstać.
- N-N-Nie, Ch-Chyba n-nie. - wybełotałam ściskając się za głowę z bólu.
W głowie słyszałam jego głos ,,Zabije Cię, ZABIJĘ !" I tak w kółko. Harry wziął mnie na ręce i pobiegł do Skrzydła Szpitalnego. Nie prostestowałam. Wszystko mnie zbyt bolało żeby móc zrobić cokolwiek.
- Trzymaj się Mel prawie jesteśmy ! - nakazywał Potter wchodząc do pomieszczenia.
Położył mnie na jednym z łóżek a Pani Pomfrey spytała:
- Co się stało dziecko ?
Nie odpowiedziałam. Byłam blada jak papier. Oddychałam ciężko i nie równo.
- Zawolaj profesora Dumbledora i profesora Snape'a ! - poleciała kładąc mi okład na czoło - SZYBKO !
Czułam się potwornie. Głowę rozsadzał mi ból i słowa Voldemorta. Leżałam na plecach ktore piekły mnie niemiłosiernie. Obolała i przerażona po dawce lęku przeciwbólowego odpłynełam.
***
- Myśli Pan że już są połączeni ? - usłyszałam głos Nietoperza i od razu przeszedł mnie dreszcz.
- Najwidoczniej Severusie. - westchnął Drops - Teraz będę musiał powiedzieć żeby mnie zabiła. Musi przeszkodzić Malfoy'owi. Tylko ona może to zrobić. - Otworzyłam oczy. Przerażona słowami Dumbledora walnełaM nogą o kant łóżka. - Witaj Melany ! Dobrze się już czujesz ?
- T-Tak o wiele lepiej - powiedziałam wstając. - Ile spałam ?
- Dzień, może dwa - oznajmił Snape dając mi fiolkę z jakimś srebrnym płynem - Wypij i możesz wyjść ze Skrzydła Szpitalnego pod warunkiem że wrócisz tu wieczorem na kontrolę.
CZYTASZ
|| < Mimo wszystko > || Fred Weasley
FanfictionKłamstwo, miłość, zabawa. Te trzy proste słowa opisują życie Ślizgonki innej niż wszystkie. Brunetka chcąc nie chcąc zostaje zmuszona wziąść udział w Turnieju Trójmagicznym, na których gnie jej brat Cedrik. Kłamstwo które wciskała jej rodzina wychod...