12. Dach.

1.7K 176 7
                                    

Cześć! Przepraszam, że tak krótko, ale samej mi się ciężko pisze .-. Dużo łatwiej mi idzie z Nika_Weronika z którą mam już dwa opowiadania!!! Czytajcie, bo dużo rozdziałów i długich!!!

-----

*Jimin Pov's*

Taki wstydliwy jest? W kantorku jakoś nie miał takiego problemu. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i rozłączyłem się. Brawo Tae, jak zawsze w odpowiednim momencie, pomyślałem i zaśmiałem się cicho pod nosem. Rozejrzałem się po klasie, nie ma Chanyeola, czyli pewnie siedzi gdzieś przed szkołą.

Do: Chan

Pilnuj rudaska, żeby nic sobie nie zrobił... Pogadaj z nim albo coś

Od: Chan

A co ja jestem, huh?

Do: Chan

Pilnuj go, tylko o tyle proszę...

Od: Chan

No dobra .-.

Odetchnąłem, wiedząc, że ktoś będzie pilnował Yoongiego. Z tego co już o nim wiedziałem, momencie kiedy czuje się wyśmiany, upokorzony lub po prostu czuje wstyd robi różne rzeczy. Oczywiście, że sam chciałem za nim iść, ale nie chcę wyjść na jakiegoś desperata czy coś.

*Yoongi Pov's*

Nie mogłem wybiec ze szkoły, ojciec by mnie zabił, już pewnie będzie źle, bo nie ma mnie na lekcji, ale mniejsza. Gdy myślałem gdzie biec dalej zauważyłem schody i niewiele myśląc wbiegłem po nich na górę. Zobaczyłem drzwi prowadzące na dach mimo, że jest zima, a ja jestem w samej bluzie, otworzyłem je i wyszedłem na dwór. W chłodzie lepiej mi się myśli, pomimo tego nadal go nie cierpię. Niedaleko drzwi stała ławeczka, a nad nią był przymocowany spory daszek, dzięki czemu siedzisko nie było w śniegu. Otuliłem się szczelniej bluzą i poszedłem usiąść, nadal jestem leniem i nie chce mi się stać.

- Po co to zrobiłeś? - zapytałem po cicho sam siebie, to u mnie normalne. - I skąd wziąłeś tą piosenkę?

Ukryłem twarz w dłoniach, gorączkowo myśląc nad odpowiedziami na moje pytania. Jedynymi osobami, które mogły wynieść ją z mojego domu był Kris i Yixing... Ale ten drugi nie lubi Parka, czyli zostaje Yifan. Musiał ją skopiować kiedy, ani mnie, ani Lay'a nie było w pokoju. Aish! Głupi ja! Jak mogłem pozwolić mu zostać samemu? Czyli na pytanie skąd ją ma odpowiedź już znam. Ale po co ustawił ją na dzwonek? Tak bardzo chciał nie upokorzyć? Pokazać mi jak beznadziejny w tym jestem? To wszystko jest jakieś bez sensu... Moje rozmyślania przerwało nagle skrzypienie drzwi, więc odwróciłem głowę w tamtą stronę. Świetnie, to jestem z kumpli Jimina, też przyszedł się pośmiać? Mój wzrok powędrował na kurtkę, którą trzymał w rękach, moją kurtkę. Podszedł do mnie i położył ją na moich ramionach, aby było mi cieplej, po czym usiał obok.

- Co tu robisz? Jest zimno, a ty bez kurtki przyszedłeś. - odezwał się po chwili.

- Pewnie dobrze wiesz czemu. - mruknąłem. - Jak zawsze Jimin musi robić wszystko, żeby innym żyło się gorzej...

- Wiesz... On jest specyficzny. Nie umie normalnie porozmawiać, tylko wymyśla jakieś głupie plany, jak kogoś zdobyć. - zaśmiał się. - A z tego co wiem, to tą piosenkę, która zagrała na lekcji,to dostał ją przypadkiem.

- Skąd wiesz, że puścili ją na lekcji? Przecież cię tam nie było. - zmarszczyłem brwi, spoglądając na niego.

- Ściany mają uszy... I telefony. - zaśmiał się. -A wracając do tematu, jeśli on sobie kogoś upatrzy, w tym wypadku ciebie, a ten ktoś nie będzie chciał z nim być, to wymyśla różne głupie rzeczy. Jak na przykład pewien sposób dręczenia, aż "ofiara" się nie zgodzi z nim być.

Chłopak westchnął, spuszczając głowę, po czym spojrzał na mnie jakby przepraszająco.

- On jest jakiś chory. - mruknąłem cicho.

- No tak, ale zawsze po tym jak coś zrobi, robi mu się trochę głupio i wysyła kogoś za "ofiarą", aby pilnował czy ta nie wpadnie na jakiś głupi pomysł. - uśmiechnął się delikatnie. - Ah, zapomniał bym, Park Chanyeol.

- Min Yoongi, ale mówią Suga. - uścisnąłem jego rękę, którą mi podał. - Jesteście z Jiminem spokrewnieni?

- Nie. - zaśmiał się. - Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Ale przemyśl to co ci powiedziałem, trochę szkoda by było gdyby Chim się odrobinę zapędził.

- Przemyślę to... Ale wydaje mi się, że gdyby spróbował być miły, to było by fajne uzupełnienie do jego wyglądu. - mruknąłem cicho.

- No popatrz, wystarczy go trochę bliżej poznać i naprawdę koleś zyskuje. - Chan poklepał mnie po plech. - Spędź z nim trochę czasu, a na pewno go polubisz.

Po tych słowach po prostu wyszedł, zostawiając mnie samego. Czułem się zdezorientowany, po jego słowach. Kompletnie nie wiem co mam robić, czuję, że zostanę tu jeszcze przez jakiś czas.

Now is Now || (Yoonmin) [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz