16. Najlepsi przyjaciele

1K 119 2
                                    

- Żebym cię pocałował, musisz wyjąć papierosa z ust, nie sądzisz? - ugryzłem sie w język, aby go nie obrazić podczas tej wypowiedzi.

O nie, nie pocałuję go. Chcę, ale nie zrobię tego.

Chłopak pokiwał głową, uśmiechając się cwaniacko. Pewnie myśli, że wygrał. Taki chuj, ze mną tak szybko nie wygrasz. Jimin wyciągnął fajkę z pomiędzy warg, a ja uśmiechnąłem się delikatnie, przymknąłem oczy i zbliżyłem się do niego, tak jakbym chciał go pocałować. Jednak w ostatniej chwili wykręciłem się z jego uscisku, jednocześnie wyrywając papierosa z dłoni Parka.

- Dzięki Jiminnie. - zaśmiałem się, odchodząc kilka kroków i pomachałem mu, ruszając w stronę mojego domu, kończąc papierosa.

- Ty mały... - słyszałem jeszcze jak warczy przez zaciśnięte zęby.

- Chyba nie myślałeś, że tylko ty potrafisz kogoś wykiwać? - odwróciłem się przedem do dwójki chłopaków, idąc teraz tyłem. - Nikt nie jest taki jaki wydaje się na pierwszy rzut oka, kotku.

Podkreśliłem ostatnie słowo i zaśmiałem się, kiedy wpadłem na kogoś plecami, przez co końcówka fajki wypadła mi z ust. Odwróciłem głowę, chcąc okrzyczeć daną osobę, że na mnie wpadła, jednak gdy dostrzegłem chłopaków z drużyny koszykarskiej zdębiałem. Tylko ich tu brakowało.

- Szybkość twojego myślenia i kombinowania przyda się na boisku. - zaśmiał się Chanyeol. - Ale pamiętaj co ci mówiłem na dachu.

Chłopak schylił się, szepcząc mi do ucha i popchnął mnie w stronę mojego "prześladowcy", mówiąc, że Kai wymyślił dla mnie zadanie.

- Masz cmoknąć Jimina i wtedy dostaniesz resztę fajeczek. - zaśmiał się Jongin.

- Nie zrobię tego. - prychnąłem, wywracając oczami i założyłem ręce na piersi.

- Zgodziłeś się na warunki zakładu, teraz nie masz wyboru. - zarechotał głupio Kris.

- Ugh... No dobra. - westchnąłem i wrócilem do Parka. - Masz zbyt dobrych przyjaciół.

- Wiem, są najlepsi. - uśmiechnął się zadowolony, łapiąc mnie w pasie. - Są ze mną zawsze kiedy ich potrzebuję i pomagają mi jak mogą.

- Nawet w dręczeniu innych? - przekrzywiłem delikatnie głowę, patrząc mu w oczy.

- Nie dręczę ludzi. Ja tylko zbieram informacje, a jak czegoś potrzebuję to wykorzystuję je. To przecież nic złego, nie robię nikomu krzywdy. - przejechał ręka po mojej głowie, jakby chciał zaczesać moje włosy za ucho, jednak przez to, że są za krótkie zaraz wróciły na wcześniejsze miejsce.

W sumie to nigdy nie widziałem, by komuś coś zrobił. Ludzie w szkole nie chcieli zadzierać z Jiminem i jego kumplami. To co powiedział mi teraz Park pasowało do całości.

Nie odpowiadałem nic, ciągle patrząc w jego oczy. Chyba w nich utonąłem, mimo że tego nie chciałem. Ale widziałem w nich, że mówi prawdę. Chociaż to i tak nie jest dobre.

- Hej, Yoongi, już możesz mnie pocalować, widzę, że tego chcesz. - mruknąl mi do ucha, które następnie cmoknął.

Mruknąłem, bo dzięki temu poczulem w tym miejscu przyjemne ciepło. Odwróciłem głowę w jego stronę i spojrzałem na jego usta, ponieważ chłopak nie zmienił swojego położenia ani o milimetr. Oblizałem zmarznięte wargi, kompletnie ignorując resztę otoczenia, zbytnio skupiając się na Jiminie, trzymającym mnie zdecydowanie zbyt blisko swojego ciała. Zamknąłem oczy i uniosłem lekko podbrudek, ocierając o siebie naszymi nosami. Poczułem jak Park sie uśmiecha.

- Długo na to czekałem, kotku. - szepnął cicho i tym razem to on potarł swoim nosem o mój. - Ale nie pocałuję cię, ty musisz to zrobić.

Westchnąłem cicho i uniosłem brodę jeszcze bardziej, łącząc nasze usta. Poczułem jak po moich wargach przechodzi przyjemny prąd, kiedy chłopak odwzajemnił pocałunek. Poczułem się jak masełko, które się roztapia. To nie dobrze. Tak nie powinno być! Przestałem nad sobą panować i zauważyłem to dopiero gdy splotłem ręce na karku Chima. Ale nie mogę przerwać, nie chcę. Jednak w końcu sie od siebie oderwaliśmy, bo zaczynało nam brakować powietrza. Znów spojrzałem w czekoladowe oczy szatyna, które teraz iskrzyły jakby ze szczęścia.

- Nareszcie. - cmoknął mnke szybko, zanim zdążyłem zareagować. - A tu masz swoje fajki. Chociaż oddaje je z niechęcią, bo to moje ulubione.

Nie odwracając uwagi od jego oczu wziąłem paczkę i schowałem ją do kieszeni. Po paru sekundach poczułem pieczenie na policzkach. Dopiero teraz dotarło do mnie co zrobiłem i ile to wszystko trwało. Wytrzeszczyłem oczy, odsunąłem się do chłopaka, po czym zacząłem biec w stronę domu jak jakiś pojeb.

Brawo Yoongi, teraz to dałeś popis. Ale do cholery, co ja mogłem? Nic. Tak, tej wersji się trzymajmy. Jednak tych ust mógłbym smakować częściej. Nie kocham go, nie mam za co, ale nie mogę powiedzieć, że mi się nie podoba. Ale nigdy nie powiem tego na głos!

Now is Now || (Yoonmin) [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz