*10*

77 11 6
                                    

*Nessie pov.*

Tym szczęściarzem był....

-Matthew! - krzyknęłam rozwijając kartkę z imieniem.

-Co?

-Wylosowałam Cię - zaśmiałam się

-Wygrałem! Carter! Wygrałem! Ja wale!

-To se zwal...-powiedział ktoś kogo nie było w pokoju wcześniej

-Czego chcesz Nash?!

-Ness, przepraszam

-Nie mów do mnie Ness! - wysyczałam przez zęby

-Będę mówił jak mi się podoba! - krzyknął

-Przegiąłeś! - Cameron zerwał się z łóżka, na którym siedział i już był przy Nashu. Wymierzył mu mocny prawy sierpowy i natychmiast polała się krew z jego nosa.

-Cameron przestań! - krzyczałam płacząc - przestań!

-Chłopaki zabierzcie ją - powiedział ostro

Carter podniósł mnie i wyszedł z pokoju. Nie zatrzymał się na korytarzu, lecz u siebie. Posadził mnie na łóżku, a ja wybuchłam głośnym płaczem.

-Nie mogłaś na to patrzeć - wyszeptał w moje włosy. Chłopak obejmował mnie, a ja czułam, że jego koszulka jest już mokra od moich łez.

-Dlaczego to dzieje się właśnie mnie? Co ja takiego zrobiłam? - popatrzyłam w jego ciemno brązowe oczy. Były naprawdę głębokie, ale można było wyczytać w nich współczucie.

-Jeśli chcesz tęczy musisz pogodzić się z deszczem*

-Masz racje, ale nie wiem, czy ta tęcza szybko się pojawi. Deszcz dzisiaj ciągle pada.

-Ale już przestaje. Wychodzi słońce i będzie dobrze - wziął kosmyk moich włośów i zagarnął go za moje ucho - Musi być dobrze.

-Carter?

-Tak Nessie?

-Pójdziesz zobaczyć, co tam się dzieje?

-Jasne, ale zostań tu, proszę.

-Okeey

*Carter. Pov.*

Wszedłem do pokoju, w którym była wcześniej krwawa bójka. Cameron siedział wkurzony na łóżku z zakrwawionymi dłońmi, jakby kogoś zamordował, a Nash musial wyjść, bo nie było go w pokoju, jak reszty.

-Cameron? Mogę?

-Dziękuję, że zabrałeś ją z tego pokoju. Nie mogła na to patrzeć.

-Spoko stary. Może umyj ręce i chodźmy do niej.

Chłopak szybko zmył z siebie krew i wróciliśmy do dziewczyny. Siedziała 'po turecku' na łóżku. Matthew przyszedł i siedział obok niej. Widać było przebłyski uśmiechu na jej twarzy.

*Nessie pov.*
*Następnego dnia*

Obudził mnie Cameron. Schowałam twarz w poduszce, bo wiedziałam, że wyglądam okropnie.

-Jesteś słodka - powiedział

-Niczym szarlotka? - zaśmiałam się

-Słodsza - pokazał mi swoje zęby

-W ogóle mamy razem pokój, a nie mamy swoich numerów. Daj wpiszę Ci mój.

Zabrałam telefon chłopaka i zamarłam jak zobaczyłam ekran jego blokady.

First Love | MAGcon Fan-FictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz