Rozdział 19

149 9 1
                                    

Była zmęczona po całym dniu lekcji. Od lekcji eliskirów unikali się wzajemnie z Malfoyem. Każde z nich wzmagało się od spotkania na wszystkie możliwe sposoby. Najgorsze były wieczory, gdzie spędzali czas w pokoju wspólnym, wtedy jedno z nich wychodziło. Blond włosy chłopak robił się bardziej drażliwy niż zwykle, a dziewczyna smutniała, z nikim nie rozmawiała. Nagle traciła ochotę na wszystko. Ta kłótnia była męcząca dla obojga.
Jednak energii dodawała jej myśl o spotkaniu Zakonu. Jej pierwszym spotkaniu w Zakonie. Miała jeszcze 2 godziny, musiała przecież jakoś się ubrać. Poszła pod prysznic i nałożyła na siebie świeże mugolskie ubrania, oczywiście ciemne. Nie lubiła szkolnych szat, były takie zwyczajne, każdy tak samo wyglądał, a ona lubiła swój mroczny styl.
Po tym wszystkim usiadła na krawędzi łóżka i zrobiła zamyśloną minę. Zostało jej jeszcze sporo czasu, w sumie to długo nie rozmawiała z Blaisem, chyba pora to nadrobić.
- Tylko, gdzie on się może teraz podziewać...

- Kto ? - odpowiedział jej głos pełen energii należący do Astorii, która właśnie weszła do pokoju.
- Powiedziałam to na głos? Och... Blaise, dawno się z nim nie widziałam...
- Siedzi chyba w bibliotece, ale nie jestem pewna. Mijałam się z nim na schodach, szedł w tamtym kierunku.
- Okej, dzięki - odpowiedziała Stella i wyszła. Rzecz jasna do biblioteki. Biegnąc po schodach trochę się zmęczyła. Sama sobie przyznała, że zbyt dużo czasu spędziła w pozycji siedzącej przed kominkiem.

Astoria miała rację, chłopak był w bibliotece i właśnie zbierał wiązankę* od Pani Pince, musiał zbyt głośno rozmawiać. Rozejrzała się, nie było nikogo w pobliżu.
- Więc z kim niby miałby gadać - zastanowiła się oraz zawahała czy iść dalej, bo jeżeli był z Draco to będzie nie zręcznie , cóż trudno, przecież nie będzie zawsze uciekać. - pomyślała.  W końcu to nie jej wina. To on zrobił jej krzywdę, a nie ona jemu. Nie miała sobie nic do zarzucenia.

Dziewczyna podeszła do niego, gdy bibliotekarka już sobie poszła.
- Cześć, wiesz czego jak czego, ale Ciebie to nie spodziewałam się spotkać w tym miejscu. - zajęła miejsce na przeciwko niego. - Cóż jest takiego ważnego, że sam Pan Blaise Zabini musiał przekroczyć próg tych właśnie drzwi. - wskazała ręką w stronę wejścia.
- O toż Pan Blais chciał przestudiować życiorys idola współczesnych nastolatek, nie mam pojęcia dlaczego jest taki sławny, znaczy wszyscy o nim mówią, ale sam nie wiem czy nie uciekł czasem od Św. Munga- odparł z pełną powagą, tylko jego oczy zdradzały rozbawienie.
- Serio? O kim mówisz?
- Wiesz taki jeden mroczny i można by stwierdzić że trochę stuknięty. Zasłynął ze swoich złotych myśli na temat mugoli i innych czarodzieji.
- Nie kojarzę nikogo takiego to muzyk?
- W sumie to można go tak nazwać ma facet talent chociaż nie wiem czy do muzyki. Odgłosy cierpień wszystkich istot są podobno muzyką dla jego uszu.
Dziewczyna zrozumiała o kogo chodzi i roześmiała się, zapominając o Pani Pince. Nim zdążyli się zorientować, a  siedzieli na zimnej posadzce przed drzwiami do biblioteki.
- Dzięki wielkie, po prostu dzięki.
- Ochh nie ma za co - odparła i podała Blaisowi rękę.
- Po co Ci wiadomości na temat Sam-wiesz-kogo?
- Nie miałem co robić
- Skoro nie chcesz to nie mów, ale myślałam, że mi ufasz...
- Co? Dobra, nie ważne...Kiedyś się dowiesz, obiecuję.
- Okej, masz wypracowanie dla Snapa na jutro? Ja nie dawno skończyłam pisać.
- Zapomniałem - teatralnie uderzył się w czoło. Doszli już do wieży Slytherinu.
- Znasz nowe hasło? Mnie ominęło zebranie. - niechętnie przyznała Stella
- 30 punktów dla Slytherinu - powiedział ciemnoskóry. Przeszli przez ramę obrazu i szli do dormitorium dziewczyny.
- Serio? Takie hasło? Cóż w końcu jesteśmy ślizgonami.. A tak w ogóle za co Cię pani Pince opierdzielała?
- Za tykanie jej książek. Serio, czasami mam wrażenie, że ona nie widzi świata po za nimi. I gdyby mogła to nikogo by do niej nie wpuszczała.
- Trochę masz rację, ja już muszę iść.
- Wiesz, w sumie to już dawno nie rozmawialiśmy i nie wychodzilismy nigdzie... Może pójdziemy gdzieś wieczorem?
- Przykro mi, ale dzisiaj naprawdę nie mogę, może jutro? Masz rację ostatnio się oddaliśmy od siebie.
- Dobra, dobra już, to do jutra!

* zbierać wiązankę to taki opierdziel dostawać ;)

Witam, witam wszystkich po jakże długiej przerwie, pojawia się następny rozdział. Niestety nie będę regularnie dodawać wpisów, ostatnia klasa do czegoś zobowiązuje i muszę się uczyć. Ale mówcie mi jak się podoba rozdział, motywujcie do pracy i zapraszam na miniaturkę z Syriuszem na same quizy. Znajdziecie mnie pod tym samym nickiem. Wasza nieeidealnaaa ;**

W świecie magii nie ma rzeczy niemożliwychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz