5"Nowe horyzonty"

17 1 1
                                    

Zeszłam na dół, nie byłam głodna więc ominęłam kuchnie. Nie sprawdzałam nawet czy ktoś jest w domu, ponieważ zauważyłam postać na dworze. Otworzyłam drzwi i wyszłam na dwór, tu znalazłam wszystkich. Usłyszałam z oddali głos Balli.

- Młoda,wstałaś 15 minut przed czasem! Już cię lubię. Podejdź do Diany ona cię oprowadzi.

Zgadywalam że Diana to rudo włosa dziewczyna siedząca na trawie. Podeszłam do niej bliżej i przejrzałam się.

Była ubrana lepiej niż Balls, lecz i tak dziwnie. Mimo to musze przyznać że do brzydkich osób nie należy. Włosy ma raczej farbowane, a nos dość duży, ale i tak pewnie działa jak lep na chłopców.Długie nogi, figura modelki, lekkie mięśnie.
Obróciła się w moją stronę i uśmiechnęła do mnie. Mogę stwierdzić że zęby też ma białe i proste. Pomachałam jej i uśmiechnęłam, potrzebuję jej teraz. Podniosła się z trawy i podeszła do mnie.

- Diana, jak pewnie wiesz, córka Balli.

- Sofii, pewnie też wszystko wiesz.

Nagle chwyciła mój nadgarstek i zaczęła odprowadzać. Las, pole, stadnina, konie, mega ciacho... Wszystko ogarniam ale czy ona mi powie co tu robi taki chłopak?

- Kto to? - Zapytałam z ogromną ciekawością.

Po chwili uzyskałam odpowiedź

- To Piter, Pit. Pomaga w naszym gospodarstwie, za jakieś grosze, chce utrzymać rodzeństwo.

- A co się...

Nie dała mi nawet dokończyć, tylko odpowiedziała

- Dowiesz się w swoim czasie.. Choć do boksów,wybierzesz sobie jakiegoś konia.

Pochodziłyśmy po boksach, aż wybrałam sobie śnieżno białego kuca, z białą długą grzywą i ogonem.

Wybrałam go bo patrzył na mnie, tak jak ja na niego. Z lękiem i podziwem, jednocześnie z wielką miłością i zrozumieniem. Od razu wskazałam go, a Diana granulowała wybory.

-Teraz go nazwij

- Ja?? Ja się nie znam..

- Nie musisz się znać!

- Może. . Śnieżyca?

- Świetnie, oddaje jej wygląd i charakter.

- Czyli mój koń to niezłe Ziółko?

- Trochę bardziej niż niezłe..Ale i tak ma kogoś, nie poderwiesz.

- A skąd pomysł że wogóle chce?

Śmiałyśmy się obie, jak stare kumpele. Popychajac i gadając. Tak minął nam ranek i znaczna część południa. Gdy Balli zawołała nas na obiad była już 13:20.

- Widzę że się dogadujecie..

Kiwnęłam tylko potwierdzająco głową, a Diana posłała mi serdeczny uśmiech. Obiad minął nam w wspaniałej atmosferze. Gdy tylko skończyłam jeść, moja nowa siostra podskoczyła i szepnęła coś Balli na ucho, a ta w odpowiedzi skinęła głową.

- Wybierzemy się na mały spacer.

Wzięła mnie pod pachę i poszłyśmy. Po 15 minutach drogi Diana zasłoniła mi oczy dłonią.

- Jeszcze tylko kawałek i jesteśmy na miejscu.

Stawiałam powolne i delikatne kroki. Musiałam zachować wielką ostrożność, gdyż szłyśmy lasem. Nagle zabrała rękę, a ukazał się mi piękny krajobraz.

Tym akcentem kończymy. Zobaczymy jak tam dalej pójdzie. Dzięki wszystkim za wsparcie, jest już was prawie 60, dla mnie to dużo. A w szczególności Emili, mojej przyjaciółce, bo to dzięki niej tu jestem i tworzę. Moje Mniam 💜💜

"Droga do nikąd"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz