Zeszłam na dół, nie byłam głodna więc ominęłam kuchnie. Nie sprawdzałam nawet czy ktoś jest w domu, ponieważ zauważyłam postać na dworze. Otworzyłam drzwi i wyszłam na dwór, tu znalazłam wszystkich. Usłyszałam z oddali głos Balli.
- Młoda,wstałaś 15 minut przed czasem! Już cię lubię. Podejdź do Diany ona cię oprowadzi.
Zgadywalam że Diana to rudo włosa dziewczyna siedząca na trawie. Podeszłam do niej bliżej i przejrzałam się.
Była ubrana lepiej niż Balls, lecz i tak dziwnie. Mimo to musze przyznać że do brzydkich osób nie należy. Włosy ma raczej farbowane, a nos dość duży, ale i tak pewnie działa jak lep na chłopców.Długie nogi, figura modelki, lekkie mięśnie.
Obróciła się w moją stronę i uśmiechnęła do mnie. Mogę stwierdzić że zęby też ma białe i proste. Pomachałam jej i uśmiechnęłam, potrzebuję jej teraz. Podniosła się z trawy i podeszła do mnie.- Diana, jak pewnie wiesz, córka Balli.
- Sofii, pewnie też wszystko wiesz.
Nagle chwyciła mój nadgarstek i zaczęła odprowadzać. Las, pole, stadnina, konie, mega ciacho... Wszystko ogarniam ale czy ona mi powie co tu robi taki chłopak?
- Kto to? - Zapytałam z ogromną ciekawością.
Po chwili uzyskałam odpowiedź
- To Piter, Pit. Pomaga w naszym gospodarstwie, za jakieś grosze, chce utrzymać rodzeństwo.
- A co się...
Nie dała mi nawet dokończyć, tylko odpowiedziała
- Dowiesz się w swoim czasie.. Choć do boksów,wybierzesz sobie jakiegoś konia.
Pochodziłyśmy po boksach, aż wybrałam sobie śnieżno białego kuca, z białą długą grzywą i ogonem.
Wybrałam go bo patrzył na mnie, tak jak ja na niego. Z lękiem i podziwem, jednocześnie z wielką miłością i zrozumieniem. Od razu wskazałam go, a Diana granulowała wybory.
-Teraz go nazwij
- Ja?? Ja się nie znam..
- Nie musisz się znać!
- Może. . Śnieżyca?
- Świetnie, oddaje jej wygląd i charakter.
- Czyli mój koń to niezłe Ziółko?
- Trochę bardziej niż niezłe..Ale i tak ma kogoś, nie poderwiesz.
- A skąd pomysł że wogóle chce?
Śmiałyśmy się obie, jak stare kumpele. Popychajac i gadając. Tak minął nam ranek i znaczna część południa. Gdy Balli zawołała nas na obiad była już 13:20.
- Widzę że się dogadujecie..
Kiwnęłam tylko potwierdzająco głową, a Diana posłała mi serdeczny uśmiech. Obiad minął nam w wspaniałej atmosferze. Gdy tylko skończyłam jeść, moja nowa siostra podskoczyła i szepnęła coś Balli na ucho, a ta w odpowiedzi skinęła głową.
- Wybierzemy się na mały spacer.
Wzięła mnie pod pachę i poszłyśmy. Po 15 minutach drogi Diana zasłoniła mi oczy dłonią.
- Jeszcze tylko kawałek i jesteśmy na miejscu.
Stawiałam powolne i delikatne kroki. Musiałam zachować wielką ostrożność, gdyż szłyśmy lasem. Nagle zabrała rękę, a ukazał się mi piękny krajobraz.

Tym akcentem kończymy. Zobaczymy jak tam dalej pójdzie. Dzięki wszystkim za wsparcie, jest już was prawie 60, dla mnie to dużo. A w szczególności Emili, mojej przyjaciółce, bo to dzięki niej tu jestem i tworzę. Moje Mniam 💜💜
CZYTASZ
"Droga do nikąd"
Teen FictionSiedzę sama, mam zasłonięte okna i pogaszone światła. Boję się, a mój strach jest coraz bardziej paraliżujący. Przez chwilę mój "pokój"(bo lepiej tych czterech ścian nazwać nie mogę) stał się jasny, zapewne od światła przejeżdżającego obok samochodu...