4"Mój nowy dom"

16 1 0
                                    

- Oto twój pokój, a tam masz swoją łazienkę. Widzę że ci się nie podoba, ale on dawno nie był odnawiany, w poniedziałek wybierzemy się na miasto i podrasujemy twój pokój.. Co ty na to?

Wymusiłam z siebie lekki uśmiech i kiwnęłam głową, Balli i tak średnio zainteresowana była moją reakcją.Na samo patrzenie na ten pokój robiło mi się nie dobrze. Ale jak zwykle nie dano mi w spokoju myśleć, gdyż zawołała mnie Flati.

- Młoda, musimy jeszcze pogadać. Zostaw rzeczy, będziesz miała czas jeszcze je rozpakować. Choć do kuchni.

Weszłam do niej i zamurowało mnie. Tu jest pięknie, jak w jakiejś bajce, nie przypomina to ani trochę mojego poprzedniego domu. Tak porównując, to jest willa. Kuchnia była w odcieniu bieli i szarości. Stolik z czterema krzesłami, dużo szafek i półek. Wszystko starannie udekorowane i dobrane.

W mojej głowie pojawiło się pytanie: kim jest Balli? W końcu musi być powód dlaczego wysłali mnie akurat do niej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W mojej głowie pojawiło się pytanie: kim jest Balli? W końcu musi być powód dlaczego wysłali mnie akurat do niej. Służby muszą jej bardzo ufać, co łączy się z tym że muszą ją znać... Pomyślę nad tym w wolnej chwili.

Usiadłam przy stole. Flati wręczyła mi dowód.Od razu rzucił mi się w oczy napis :

SOPHIE JULIETTE NARLY

- To twoje nowe dane Sofii.
Usłyszałam od Flati.
- Sama ci je wybierałam, mam nadzieję że ci się podoba.
- Jest piękne.
Odpowiedziałam tylko, muszę przyznać że bardzo mi się podoba, imię Nile (moje prawdziwe) nigdy nie przypadło mi do gustu. Nazwisko też nie nawiązuje nawet w małym stopniu do poprzedniego. Zgaduje że to nazwisko Balli.

Siedziałyśmy przy stole rozmawiając i śmiejąc się. Dowiedziałam się że Balli była jedną z najlepszych policjantek w Europie, lecz karierę zawodową przerwała dla rodziny. Ale właściwie jakiej rodziny? Widziałam tylko Balli. Czy naprawdę będę miała dużą rodzinę?! Nie mam pojęcia co powiedzieć i jak zareagować. Poczekam a może wszystko samo się wyjaśni. Około godziny 4:05 za oknem usłyszałam pisk opon. To koniec miłej rozmowy, Flati poderwała się i podeszła mnie przytulić.
- Pamiętaj młoda że masz mój numer, jakby co to dzwoń, ale nie za często, tylko w nagłych przypadkach bo inaczej może być nie bezpiecznie.

Kiwnęłam potwierdzająco głową.

- Balli będziesz starać się zastąpić ci matkę, a ty zaczniesz nowe życie, od zera.

Uśmiechnęłam się do niej szczerze i przytulilam ją jak małe dziecko, które potrzebuje bliskości jak nikt inny. Potem przez głowę przebiegł mi pewna drastyczna myśl, wypowiedziałam ją nieświadomie na głos.

- Czyli już nigdy się nie zobaczysz, poprostu zostanę sama?

Nieoczekiwanie uzyskałam odpowiedź na to pytanie,które wydawało mi się że zadalam w myślach.

- Zobaczymy! Będę miała jeszcze parę kontrol i wogóle.. Myślałaś że tak poprostu cie zostawię? O nie, mnie tak łatwo się nie pozbędziesz, młoda. A sama to ty zostaniesz dopiero po śmierci, jeśli wogóle ci pozwolę! Masz tu wspaniałą Balli, nazajutrz poznasz Diane, potem wiele innych znajomych. Ty sobie poradzisz młoda, jesteś dzielna.

Rzuciła mi się następnie w ramiona, zburzyła włosy, jak małemu dziecku i ponownie uściskała.

- Do zobaczenia młoda.

- Pa staruchu.

Po tym obie się zaśmiałyśmy. Flati wzięła swoją torbę i ruszyła biegiem w kierunku drzwi. Obróciła się, a ja ostatni raz jej pomachałam. Usłyszałam trzask, już jej nie było. Zostałam sama w obcym domu, ta myśl trochę mnie przeraża. Nagle coś mi się przypomniało, ruszyłam w kierunku Balli. Stała ona oparta o ścianę salonu i przyglądała się mi.

- Kim jest Diana?

Zapytałam oschle, z wrażeniem że już pierwszego dnia skrywa przedemną jakieś tajemnice. Popatrzyłam na nią, a ona wyruszyła ramionami.

- Jutro się przekonasz.

- Dzięki.

Burknęłam tylko z niezadowolenia. Nagle uświadomiłam sobie że starciłam rachubę czasu i nie mam pojęcia jaki jutro będzie dzień. Trochę głupio było mi zapytać, musiałam się zarumienic bo Balli objęła mnie swoim długim ramieniem i odrzekła:

- Już się tak nie stresuj.

Wzięłam głęboki oddech i zdobyłam się na odwagę zadać jej to pytanie. W odpowiedzi lekko się zaśmiała.

- Tym się tak stresowałaś? Eno, bez przesady. Jutro sobota, jest luty.

- Dziękuję.

Powiedziałam i zawiesiłam głowę. W zamian za to uzyskałam odpowiedź na moje wcześniejsze pytanie.

- Diana to moja rodzona córka, z pewnością się polubicie. Jesteście nawet tego samego wieku.

Będę miała siostrę?! I dowiaduje się dopiero teraz?! Nie mam pojęcia czy powinnam się cieszyć się, czy smucić. Jak będzie wyglądała? Będziemy się dogadywac? Pomorze mi w codzienności, wejść do środowiska? Może będzie widziała we mnie wroga?

- Idź spać, u nas zawsze się wstaje o 7:00, ale jutro dostaniesz możliwość spania do 8:00. Tylko mi się nie przyzwyczjaj.

No super! Pomyślałam tylko z sakazmem i poszłam do " swojego pokoju " (będzie nim dopiero jak urządze go po swojemu). Położyłam się na łóżku, a raczej rzuciłam się na nie, wtulając się w swoją poduszkę, tą którą zabrałam ze swojego prawdziwego domu. Nagle odpłynęłam...

WOW!! Prawie 800 słów! Co wy na takie dłuższe rozdziały?? Postanowiłam że ozdobie trochę moją książkę obrazkami.. I jak się podoba?? Dziękuję że ze mną jesteście, mam nadzieję że będzie was co raz więcej!! ♥ 😘 ♥ 😘

"Droga do nikąd"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz