"8 Ucieczka "

18 1 0
                                    

Płakałam całą godzinę. Po tym czasie w moim pokoju zagościła Balli. Zaczęła mnie przepraszać, nie odzywałam się. Zarzuciła mi rękę na biodra, już zamierzała mnie mocno przytulić, lecz łzy napłynęły mi razem ze wspomnieniami. Drżącym głosem krzyknęłam tylko: wynieś się mojego pokoju, nienawidzę cię!!!  Lecz pogorszyłam tylko całą sytuację. Balli wstała, założyła ręce na piersi i krzyknęła mi prosto w twarz, gdy tylko się obróciłam: wypierdalaj z mojego domu! Potem odwróciła się i wyszła.

Zaczęłam ryczec jeszcze bardziej, rzucałam wszystkim co popadnie. Waliłam z całej siły rękami o łóżko. Nie mogłam znaleźć myśli że jestem sama na świecie, zawsze tak pozostanie. Po dłuższej chwili zabrałam się w garść. Zaczęłam się pakować. Proszę bardzo, nie chcą mnie?!  Vice versa!! Ja nie będę tak żyć!! Wolę wogóle!!... A może to dobry plan?  Nie mam żyć z kim, dla kogo, po co. Nie widzę już w tym wszystkim sensu. Zapakowałam swoje rzeczy do torby od Diany, była bardzo pakowna i nie musiałam już nosić tysiąca torebek. No właśnie, Diana, może będę za nie tęsknić.. Nie, nie tęsknię za własną matką, a mam za obcą dziewczyną?!  Nigdy! Nie jestem słaba!!

Otworzyłam swoje okno, rozejrzałam się. Nie było nikogo, tak jak się spodziewałam. Rzuciłam torbę na ziemię i zabrałam się za schodzenie. Okna nie zamkne, gdyż i tak są one cały czas otwarte. Zaczęłam schodzić po domu. Było dość łatwo. Z parapetu na wystającą cześć ściany, na kamyki wyłożone na niej, parę w dół, na obramówke okna, parapet i ziemię. Koniec!!

Teraz pojawiła się myśl: gdzie ja pójdę?! Mam parę drobnych i zero znajomości terenu. Pójdę więc przed siebie.
.
.
.
Doszłam do przedmieści, nie mam pojęcia która jest godzina. Nie mam sił iść dalej. Oczywiście szłam jakimiś polami i lasem, logiczne że nie główną drogą. Przed oczamizaczęły pojawiać mi się mroczki. Powoli traciłam kontrolę nad swoim ciałem. Położyłam się tylko i przestałam czaić rzeczywistość.

 Położyłam się tylko i przestałam czaić rzeczywistość

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Obudził mnie czyjś głos, obcy mi.
- Wszytko w porządku? Zadzwonię po pogotowie jeśli się nie odezwiesz. - Powiedział tylko tajemniczy nieznajomy. Cicho odpowiedziałam, jednak można uznać to za wewnętrzny krzyk.
- Nie, proszę!
Mężczyzna, jak się okazało, popatrzył na mnie z zainteresowaniem. Zapadła chwilowa cisza.
- Co robi taka slicznotka sama na takim odludziu?  Przecież może coś Ci się stać!
Przerwał. Poczułem w jego słowach ogromne wyrzuty, ale coś jeszcze.. Troskę???
Czy to jak kolwiek możliwe żeby całkiem nieznany mi człowiek się o mnie troszczył, martwił??
Postanowiłam zagrać zwykłą suke i nie pokazać słabości. Popatrzyłam mu prosto w czarne oczy.. Widać że soczewki.
- Pierdol się jebany pedofilu!!
Wykrzyczałam mu to prosto w twarz
- Chyba księżniczka nie ma humoru. A czy mogę jakoś temu zaradzić? 
- Tak- wrzeszczałam z całej siły - spierdalaj ztąd!!
- No już dobrze- pogłaskał mnie po plecach, nawet nie odtrąciłam jego dłoni. Potrzebowałam pocieszenia, wsparcia. Nie obchodziło mnie kim jest ten gościu, co planuje ze mną zrobić i po wogóle zwrócił na mnie uwagę.
- Jestem Ashton, Ash dla znajomych. Chodzę do pobliskiego liceum. Muszę przyznać że nigdy cię nie widziałem. Jestem w 2 klasie, 17 lat.
- Sophie, nie wiem gdzie mam się uczyć - powiedziałam z ironią i śmiechem -  i tak, jestem tu nowa. Pierwszak.
- Jest ponad połowa roku?  Czemu się przeprowadziłaś? - Byłam trochę zszokowana pytaniem Ash'a, nie przygotowywałam się na to.
- Do rodziny zastępczej.
- A poprzednia? - Po tym pomyślałam o mojej rodzinie, prawdziwej. Która PRZEZEMNIE smaży się w piekle.
- Nie chciała mnie już.
- Przepraszam, ja nie chciałem.- Uśmiechnęłam się do niego.
- Już mi tu kurwa nie zgrywaj kochanego. - Po tych słowach śmiałyśmy się jak starzy znajomi. Czułam że chce mnie pocieszyć, miło z jego strony. Po chwili przerwał miłą sytuację.
- Mów już,czym się tak załamałaś?
- NIE ZAŁAMAŁAM SIĘ!! - Wykrzyczałam z wielką irytacją.
- Nie no, przecież napewno nie. To normalne że znajduje się pianą dziewczynę, samą, z śladami po łzach śpiącą pod drzewem.
- Nie wtrącaj się, kurwa, w nie swoje sprawy! - Chce tylko pomóc- minęła chwila a ja z kamienną twarzą odpowiedziałam mu.
- W takim razie powiesz mi która godzina, gdzie dokładnie jestem i wypierdalaj!-
Był "lekko" zszokowany moją odpowiedzią, popatrzył na telefon.
- 4:57, ulica Spaer, około 15 minut od centrum i godzinę od najbliższej wioski. A ty pewnie do Werney?
- Taa.. - Prychnęłam z oburzeniem, że mam mówić obecemu gdzie mieszkam - skąd wiesz?
- Podobno do niejakiej Balli przyjechała jakaś dziewczyna i zakładając wszystko w całość to pewnie ty. - Powiedział z łobuzerskim uśmiechem, jakby odkrył czyjś sekret. Przybrałam kamienny wyraz twarzy i hamsko się uśmiechnęłam.
- Wypierdalaj.
On zszokowany uśmiechnął się, dał mi buziaka w policzek i wyszeptał mi do ucha
- Do zobaczenia w szkole, księżniczko.
Oburzyłam się jeszcze bardziej i szepnęłam mu do ucha, z każdą chwilą podgłaśniając ton.
- Nie wyglądam na księżniczke, więc mnie tak nie nazywaj.Po za tym księżniczka nie zrobiła by tak...-
W momencie gdy wypowiadałam ostatnie słowo zamachnęłam się i uderzyłam go z całej siły w prawy policzek. Pojawił się na nim czerwony odcisk mojej dłoni.
- A teraz do zobaczenia, chuju.- krzyknęłam a on tylko odkrzyknął, jakby nie poczuł co mu zrobiłam.
- Ostra, takie lubię najbardziej.
- Zjebany.. Takich kurwa nie nawidze.
- Ciekawe czy w łóżku też taka jesteś..- zatkało mnie, nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Ale szybko wróciłam do rzeczywistości.
- I się nie przekonasz.
Zbytnio się nie przejęłam jego reakcją, liczy się żeby zgrywać twardziela. Nie dać innym twojej słabości. Odwróciłam się na pięcie pokazując środkowy palec i zadzwoniłam po taxówkę. Gdy popatrzyłam za siebie jego postać znikła, znowu byłam sama, nareszcie.. A może jednak nie.

Kochani prawie 900 słów
Dziękuję za wsparcie, jest was coraz więcej.
Pokazujcie czy wam się podoba!!
Gwiazdki komentarze 💜
Sądzę że długie rozdziały są lepsze

"Droga do nikąd"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz