12."Mogłam pokazać swoja kalekosc juz wczoraj"

0 0 0
                                    

Obudziłam się z wielkim przerażeniem. Jakiś obcy facet wtula się we mnie, a ja oczywiście nic nie pamiętam. Może piję często ale moja głowa nie jest mocna, jakoś nie mogę jej wycwiczyc. Obróciłam się twarzą do nieznajomego.. a jednak nie. To ten dupkowaty lalus z wczoraj. Aww... ale on słodko wygląda spiąć sobie nieświadomie niczego. Patrzę na niego dłuższa chwilę aż zaczyna się budzić. To pewnie moja wewnętrzna moc go przymusila do wstania, taki żarcik. Po chwili uświadomiłam sobie że nadal się w niego wpatruje więc odwróciłam się i zalałam rumiencem.

- I tak widziałem skarbie.

Usłyszałam piękny męski głos wzbogacony o wczorajszą chrypke.

- To że poszłam z Tobą do łóżka nie zcaczy odrazu że jesteśmy razem.

Powiedziałam a następnie sama zasmialam się w dwuznaczności moich słów. Wczoraj do niczego nie doszło... mam nadzieję.

- Wczoraj byłaś bardziej chętna do rozmów i nie tylko...

Popatrzyłam na niego z nie małym przerażeniem, a on w odpowiedzi parsknal smiechem.

- Spokojnie, do niczego nie doszło młoda.

LUKAS POV

Nie chciałem jej mówić o naszym pocałunku, nie mogłem. Uznała by mnie za osobę która chce jedynie zaliczyć, a ja taki nie jestem. No może jestem ale nie w jej przypadku. Patrzyłem pzez chwilę na jej uroczą twarzyczke. Ma lekko rozmazany tusz, tyle, widocznie mało się maluje. Słusznie bo tapety plastikow tylko zakryly by jej śliczna buzię.

- Nie jestem młoda, nawet nie wiesz ile mam lat!!

Powiedziała ze złością, ale wyglądała tylko jeszcze bardziej uroczo.

- Nie byłbym taki pewny na twoim miejscu.

Odpowiedziałem patrząc na nią tajemniczo i psychopatycznie, co spowodowało uśmiech na jej twarzyczce.

- Masz rok mniej.

Dodałem po chwili.

- Nie wiem czy masz rację bo nie wiem ile masz ty.

Powiedziała śmiejąc się. Gdzie się podziała tamta pyskata laska z wczoraj? Jej dwuosobowość tylko bardziej nakręca mnie w stosunku co do niej. Jest inna, dziwna, może trochę przypomina Mike...

SOFII POV

Mogła bym z nim zamieszkać i wgl wszystko z nim robić byle patrzył na mnie swymi brązowymi Aż czarnymi oczami. Boszz Sofi ogaar. Sofii.. bardzo podoba mi się moje nowe imie, wręcz tak bardzo jak nienawidziłam starego. Więc chętnie zapomnę o tamtym i zacznę nawet w myślach nazywac się Sofii.. gadam do siebie w myślach.. bosz to choroba

- O czym tak myślisz?

Jakiś bardzo ładny głos przerwał mi moje rozmyślania. Koniec bycia taką kochaniutka czas wstawać. Uśmiechnęłam się sama do siebie, w może do niego .. nie wiem.

- Napewno nie o tobie. Czas wstawać.

I szybkim ruchem zeszlam z łóżka. Kac = picie. Chce pić. Teraz. Podeszłam do drzwi i lekko je otworzyłam, brawo trafiłam na korytarz. Kompletnie nie wiem gdzie jestem ponieważ z wczoraj pamiętam tylko ułożenie przy drzwiach pierwszych 3 pokoi. Szłam długim korytarzem przed siebie przy ścianie ponieważ jeszcze lekko kręci mi się w głowie po wczoraj. Aż nagle usłyszałam huk niosący się po całym piętrze i strzykniecie kości. Nonono Sofii okaz twojego kalectwa i tak dobrze że poczekalas z tym do drugiego dnia, a nie pokazałas swojej kalekosci już na przywitanie. Chodź może wtedy nie wykrwawiala bym się leżąc na panelach korytarzowych w obcym domu. W sumie nie wiem nawet która godzina uśmiechnęłam się do rozmazanego obrazu. A raczej kogoś przede mną. Jakiegoś chłopaka który ma śmiesznie rozmazana twarz. Zaczęłam się lekko śmiać a potem nastała ciemność...

Rok przerwy... chyba mi wystarczy. Wracamy !!!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 24, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

"Droga do nikąd"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz