7. Czas na bitwę o sztandar!

390 37 12
                                    

Rozdział ten dedykuję ciasteczko5074 (nie chciało się oznaczyć), dobra, napiszę jako Wiktoria :P 

Rozdział ten dedykuję Wiktorii

Raczej o niebo lepiej xD

Zapraszam do czytania :)

Wszyscy rzymianie zebrali się obok pracowni artystycznej. Było to trochę daleko od lasu. 

- Najpierw... - zaczęła Reyna - chciałabym pogratulować farciarzowi Jasonowi. 

Rzymianie zaczęli wiwatować.

- Tylko potem bierzesz nasz oficjalny ślub, w Nowym Rzymie, zrozumiano?

- Oczywiście - wyszczerzyłem zęby w uśmiechu. W tłumie dostrzegłem Hazel i Franka.

- Więc opowiem wam plan. My startujemy z Wschodu, Greccy z Zachodu, a Łowczynie Artemidy z Południa. Zasady zostały chyba zmienione, nigdy w to nie grałam. Flaga jest albo pośrodku lasu, albo na Północy, przy wodzie. Wykorzystajcie najlepsze cechy - spojrzała na Franka i Hazel - Znamy cechy Obozu Półkrwi, z Łowczyniami jest mały problem. Wiadomo mi tylko, że walczą łukiem oraz są dziewicami i żyją wiecznie, no chyba, że zginą w walce. Ktoś coś jeszcze wie?

Nikt się nie odezwał.

- Annabeth mi mówiła, że nigdy z nimi nie wygrali - odezwała się Hazel

- Ale oni. My wygramy, tak?

- TAK!! - krzyknął tłum

- Więc łapać za bronie i truchtem do lasu!

Wszystkie bronie leżały na trawie, w tym moja, co się zdziwiłem. Biegłem, aby zobaczyć, czy Cegła ma widok na wszystko. Biegłem razem z Hazel i Frankiem, szczęśliwi. 

Cegiełka miała specjalny wózek z poduszką. Trójce, niewyspanych herosów z domku Hypnosa nie podobało się to, że ich obudzono. Chejron zgodził się, aby siedzieli z Cegłą. 

Dostaliśmy kolor niebieski, Łowczynie srebny (miały już przyszykowane) a Obóz Pół Krwi czerwony. Reyna nie była na pegazie, ale z nami grała. Zrobliliśmy jeszcze naradę.

- Wszyscy jesteśmy drużyną. Jason, Dakota - idziecie ze mną na sztandar. Piąta kochorta - Odpowiedzialny jest Frank Zhang. Zaatakujcie z dwóch stron - a nawet i z czterech. Wygramy?

- TAK! - odkrzyknął tłum

- To na miejsca! Franku Zhang, ty dowodzisz. - pokazała gestem, abym poszedł za nią. - Czas na bitwę o sztandar!

Wystartowaliśmy. Rzymianie biegli wściekli. Najeżdżali na Obóz Półkrwi, zatrzymując Łowczynie. Jednak ja z Dakotą i Reyną poszliśmy w przeciwną stronę. 

- Na pewno obok wody idzie Percy - domyśliła się - Dakota, sprawdź środek lasu, ja z Jasonem pójdę na Północ. 

Biegliśmy przez las, wolałem być ostrożny przy Reynie. Gdy widzieliśmy już wodę, weszłem w coś, co mnie oślepiło. Gdy zdjąłem tą dziwną maź, ziemia odwróciła się do góry nogami. Byłem przywiązany do jakiegoś drzewa kostkami. Spróbowałem się odwrócić, jednak dostrzegłem Reynę, kazała być mi cicho. To była pułapka. 

Zakazana Miłość [Brason]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz