Rozdział 5 "Niewinne Spotkanie"

1K 104 11
                                    

Naru

Odszedłem kawałek i dopiero teraz do mnie dotarło co tak naprawdę zrobiłem. Uśmiechnąłem się pod nosem. Chciałem zacząć życie od nowa, ale Sasuke wciąż przypominał mi o przeszłości i latach spędzonych razem. Zakuło mnie w piersi, mimo to nie zamierzałem się nikomu do tego przyznawać. Bo i po co. Kroczyłem pewnym krokiem do bramy szkoły, kiedy ktoś mnie zatrzymał. Spojrzałem przez ramię i zobaczyłem Garrę.

-Stało się coś? - spytałem z uśmiechem na ustach

Jeszcze bardziej się zaczerwienił. Wyglądał nawet uroczo.

-Ja chciałem się ciebie zapytać czy dał byś mi swój numer?

-Jasne

Podał mi swój telefon, a ja wpisałem wszystkie potrzebne cyfry i zapisałem "Słodziak" po czym oddałem mu telefon.

-Dzięki 

Zobaczyłem jak Sasuke wychodzi zza szkoły. Mało myśląc znowu pochyliłem się w stronę zielonookiego i pocałowałem go. Nie uszło to uwadze Sasuke.

Sasu

Zobaczyłem ich. Już drugi raz pocałował go w mojej obecności. Poczułem tak silne ukucie bólu że podbiegłem do nich i uderzyłem Naruto z pięści w twarz. Zatoczył się do tyłu, ale nawet na mnie nie spojrzał. 

-Przesadziłeś Sasuke - usłyszałem jego głos - Zraniłeś mnie, a teraz nie pozwalasz mi być szczęśliwym. Daj spokój, bo i tak już nie będziemy przyjaciółmi. - odwrócił się i chciał odejść. Zatrzymałem go.

-A co jeśli ja nie chcę tylko przyjaźni? 

-Nie bądź śmieszny. Przecież ty masz dziewczynę - odezwał się Kiba. 

Posłałem mu spojrzenie obiecujące zemstę. Wiedziałem że on tylko pogorszył sprawę. 

-Właśnie. Masz dziewczynę. Zajmij się nią, a mi daj spokój. - wyszarpnął rękę i odszedł 

***

-Co to miało być? - zapytał Kiba, kiedy szliśmy już tylko we dwóch

-Nie twój zasrany interes. - powiedziałem może trochę za ostro

Odetchnąłem z ulgą kiedy mogłem uwolnić się od tego idioty. Bąknąłem krótkie siema i wszedłem na podwórko.

Kiba 

Odkąd w naszym gronie pojawił się ten nowy Sasuke zaczął się dziwnie zachowywać. To już nie był ten sam dzieciak co lubił rządzić całym gimnazjum. Z tego co się dowiedziałem od Nejego to Naruto jest Starym przyjacielem Sasuke, ale zaskoczyło mnie dlaczego w takim razie Niebieskooki nie rozmawia z naszym panem ponurym. Coś tu było mocno nie tak i za wszelką cenę chciałem się dowiedzieć co. Tak fakt byłem ciekawską osobą ale po akcji przy bramie szkoły nie mogłem przestać o tym myśleć. Rozmyślałem nad tym wszystkim kiedy go zobaczyłem. Siedział na ławce i chował twarz w dłoniach. Ramiona mu się trzęsły z czego wywnioskowałem że płacze. Poszedłem bliżej i dotknąłem delikatnie jego ramienia.

-Naruto?Wszystko w porządku? - na moje słowa lekko się wzdrygnął

 -Tak jest ok.

-Nie wygląda jakby było.

-Ale jest ok!! - krzyknął i wstał. 

Jego oczy były mocno zaczerwienione i podpuchnięte. Cały czas się trząsł, a jego głos się załamywał.

-Chłopaku wyglądasz jak jedno wielkie nieszczęście. 

-Czekam na kogoś. Proszę zostaw mnie samego. 

Pokiwałem głową i odszedłem.

Naru

Słowa Kiby zabolały zaraz po tym jak Sasuke dał mi nadzieję na cokolwiek. Głupi ja. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do jedynej osoby, której teraz mogłem ufać.

-Halo - usłyszałem 

-Cześć Itachi. Możemy się spotkać?

-Jasne. Ty płaczesz?

-Za godzinę w parku. 

-Dobrze będę

Rozłączyłem się i schowałem telefon, mając tylko nadzieję że mój odwieczny przyjaciel zabierze ze sobą alkohol. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No i następny rozdział za nami. Obiecuję że już niedługo rozwieję wasze wątpliwości na temat wyjazdu Naruto i tego typu rzeczy.

Tylko My *NaruSasu*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz