Naru
Odszedłem kawałek i dopiero teraz do mnie dotarło co tak naprawdę zrobiłem. Uśmiechnąłem się pod nosem. Chciałem zacząć życie od nowa, ale Sasuke wciąż przypominał mi o przeszłości i latach spędzonych razem. Zakuło mnie w piersi, mimo to nie zamierzałem się nikomu do tego przyznawać. Bo i po co. Kroczyłem pewnym krokiem do bramy szkoły, kiedy ktoś mnie zatrzymał. Spojrzałem przez ramię i zobaczyłem Garrę.
-Stało się coś? - spytałem z uśmiechem na ustach
Jeszcze bardziej się zaczerwienił. Wyglądał nawet uroczo.
-Ja chciałem się ciebie zapytać czy dał byś mi swój numer?
-Jasne
Podał mi swój telefon, a ja wpisałem wszystkie potrzebne cyfry i zapisałem "Słodziak" po czym oddałem mu telefon.
-Dzięki
Zobaczyłem jak Sasuke wychodzi zza szkoły. Mało myśląc znowu pochyliłem się w stronę zielonookiego i pocałowałem go. Nie uszło to uwadze Sasuke.
Sasu
Zobaczyłem ich. Już drugi raz pocałował go w mojej obecności. Poczułem tak silne ukucie bólu że podbiegłem do nich i uderzyłem Naruto z pięści w twarz. Zatoczył się do tyłu, ale nawet na mnie nie spojrzał.
-Przesadziłeś Sasuke - usłyszałem jego głos - Zraniłeś mnie, a teraz nie pozwalasz mi być szczęśliwym. Daj spokój, bo i tak już nie będziemy przyjaciółmi. - odwrócił się i chciał odejść. Zatrzymałem go.
-A co jeśli ja nie chcę tylko przyjaźni?
-Nie bądź śmieszny. Przecież ty masz dziewczynę - odezwał się Kiba.
Posłałem mu spojrzenie obiecujące zemstę. Wiedziałem że on tylko pogorszył sprawę.
-Właśnie. Masz dziewczynę. Zajmij się nią, a mi daj spokój. - wyszarpnął rękę i odszedł
***
-Co to miało być? - zapytał Kiba, kiedy szliśmy już tylko we dwóch
-Nie twój zasrany interes. - powiedziałem może trochę za ostro
Odetchnąłem z ulgą kiedy mogłem uwolnić się od tego idioty. Bąknąłem krótkie siema i wszedłem na podwórko.
Kiba
Odkąd w naszym gronie pojawił się ten nowy Sasuke zaczął się dziwnie zachowywać. To już nie był ten sam dzieciak co lubił rządzić całym gimnazjum. Z tego co się dowiedziałem od Nejego to Naruto jest Starym przyjacielem Sasuke, ale zaskoczyło mnie dlaczego w takim razie Niebieskooki nie rozmawia z naszym panem ponurym. Coś tu było mocno nie tak i za wszelką cenę chciałem się dowiedzieć co. Tak fakt byłem ciekawską osobą ale po akcji przy bramie szkoły nie mogłem przestać o tym myśleć. Rozmyślałem nad tym wszystkim kiedy go zobaczyłem. Siedział na ławce i chował twarz w dłoniach. Ramiona mu się trzęsły z czego wywnioskowałem że płacze. Poszedłem bliżej i dotknąłem delikatnie jego ramienia.
-Naruto?Wszystko w porządku? - na moje słowa lekko się wzdrygnął
-Tak jest ok.
-Nie wygląda jakby było.
-Ale jest ok!! - krzyknął i wstał.
Jego oczy były mocno zaczerwienione i podpuchnięte. Cały czas się trząsł, a jego głos się załamywał.
-Chłopaku wyglądasz jak jedno wielkie nieszczęście.
-Czekam na kogoś. Proszę zostaw mnie samego.
Pokiwałem głową i odszedłem.
Naru
Słowa Kiby zabolały zaraz po tym jak Sasuke dał mi nadzieję na cokolwiek. Głupi ja. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do jedynej osoby, której teraz mogłem ufać.
-Halo - usłyszałem
-Cześć Itachi. Możemy się spotkać?
-Jasne. Ty płaczesz?
-Za godzinę w parku.
-Dobrze będę
Rozłączyłem się i schowałem telefon, mając tylko nadzieję że mój odwieczny przyjaciel zabierze ze sobą alkohol.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i następny rozdział za nami. Obiecuję że już niedługo rozwieję wasze wątpliwości na temat wyjazdu Naruto i tego typu rzeczy.
CZYTASZ
Tylko My *NaruSasu*
FanfictionTo jest historia Yaoi. Jeśli nie lubisz takie typu opowiadań przejdź dalej. "Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowani...