Proszę przeczytaj notkę
Może najpierw się przedstawię. Jestem Naruto Uzumaki. Byłem kiedyś dość wesołym chłopcem , a teraz cóż. Moje życie od samego początku nie było usłane różami. Niestety ale nie znam swoich rodziców. Tułałem się po wielu rodzinach zastępczych z nadzieją że w końcu gdzieś zostanę na stałe. Jednak nikt nie chciał mieć takiego dziecka jak ja. Minęło trochę czasu ale w końcu znalazłem dla siebie miejsce. Pewna rodzina z Florydy postanowiła mnie zaadoptować. Ludzie z ośrodka w którym się znajdowałem, prawie natychmiast na to przystali. Cieszyłem się że w końcu będę mieć normalny dom. Wysłali mnie tam stosunkowo szybko. Na miejscu odebrali mnie obecni rodzice. Wydawali się nawet mili. Mój "tata" był dość dziwny. Nie odezwał się wtedy ani słowem już nie mówiąc o podaniu ręki. Odetchnąłem głęboko i spojrzałem na "mamę". Z twarzy była całkiem przyjazna i jak się do niej zbliżyłem od razu zamknęła mnie w niedźwiedzim uścisku. Nie mogłem wtedy oddychać. Takie oto wywarli na mnie wrażenie. Po jakże ciepłym powitaniu pojechaliśmy do "domu". Który nie był ogromny ale także nie mieszał się z pozostałymi. Miał spore podwórko i piękny ogród. Wszystko wydawało się wprost idealne. Pobiegłem natychmiast do swojego pokoju. Rozejrzałem się po wnętrzu. Ściany były jasno zielone a podłogę zdobiły panele. W rogu pokoju stało łóżko a przy oknie było biurko, na którym stał laptop. Uśmiechnąłem się pod nosem i podszedłem do łóżka. Puchowa kołdra przykrywała bardzo wygodny materac. Położyłem się na nim i prawie że natychmiast zasnąłem. Następne dni mijały mi na poznawaniu reszty "rodziny" i znajomych. Postanowiłem jednak zbytnio się do nich nie przywiązywać. Jako jedeasto latek chodziłem po zakupy do pobliskiego sklepu. Jednego dnia na pewno nie zapomnę. Szedłem właśnie do sklepu kiedy w jednym z zaułków dostrzegłem kilku chłopaków otaczających kogoś. Zatrzymałem się na chwilę i przyjrzałem całej sytuacji. Napastnicy byli ode mnie starsi i na pewno silniejsi, ale mimo to podszedłem do nich. Nawet mnie nie zauważyli. Stanąłem za jednym z nich i przyjrzałem się osobie którą okrążali. Był nim chłopiec o ciemnych włosach. Miał poobijaną twarz, a z jego ust i nosa sączyła się krew. Spojrzałem w jego oczy i nie wiem co mi się stało ale uderzyłem stojącego przed sobą chłopaka. Nagle cała uwaga spoczęła na mnie. W twarzach napastników dostrzegłem jednego z moich obecnych kuzynów. Widziałem że nie dam im rady. Pierwszy cios zadał właśnie on. Upadłem na ziemię i wtedy usłyszałem głos swojego rozgniewanego ojca. Podniosłem się chwiejnie i podszedłem do ciemnowłosego. Był nieprzytomny. Ojciec zabrał mojego kuzyna i jego kumpli, a nam wezwał pogotowie. Kiedy karetka przyjechała na miejsce zabrali chłopaka, ale ja nie chciałem jechać. Mimo to musiałem. Usiadłem obok chłopaka. Mamrotał żeby go zostawili. Było mi go niezmiernie żal. Jeden z lekarzy zapytał mnie czy go znam. Niestety nie mogłem mu pomóc. Zatrzymali mnie w szpitalu na około trzy tygodnie. W tym czasie prawie codziennie odwiedzałem bruneta,poznałem nawet jego mamę. Pamiętam że kiedy miałem już wychodzić ze szpitala on się obudził. Siedziałem akurat przy nim żegnając się. Kiedy otworzył oczy. Mi automatycznie ulżyło. Chwyciłem go za dłoń. Wtedy się poznaliśmy i od tamtej pory ja i Sasuke byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Jak się okazało to i mieszkaliśmy niedaleko siebie. Cieszyłem się że znalazłem przyjaciela i spokojny dom. Teraz mam siedemnaście lat i uczę się w jednym z najlepszych liceów na całej Florydzie. Moje relacje z Sasuke uległy lekkiej zmianie. Wiem że on nigdy nie odwzajemni moich uczuć, ale i tak się cieszę że jest i że ofiarował mi swoją przyjaźń. I to by było tyle o mnie. Heh mam nadzieję że nikogo nie zanudziłem. Ja muszę lecieć to do następnego ciał.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka i jak wam się podoba taki rozdział? Mogą one pojawiać się co jakiś czas. Jak chcecie zadawajcie nawet pytania naszemu bohaterowi, a na pewno odpowie.
Zostawiajcie po sobie komentarze bo to strasznie motywuje.
CZYTASZ
Tylko My *NaruSasu*
FanfictionTo jest historia Yaoi. Jeśli nie lubisz takie typu opowiadań przejdź dalej. "Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowani...