Rozdział 6 "Odmęty Przeszłości część 1"

923 92 6
                                    

Ita 

Zdziwił mnie telefon od Naruto. Mimo to odebrałem natychmiast.

-Halo - powiedziałem słysząc jego oddech

-Cześć Itachi. Możemy się spotkać? - mówił łamiącym się głosem. Nie mogłem mu odmówić.

-Jasne. Ty płaczesz?

-Za godzinę w parku. - nie odpowiedział na moje pytanie.

-Dobrze będę.

Rozłączył się, a ja szybko zebrałem papiery i ułożyłem w zgrabny stosik. Właśnie szukałem odpowiednich ciuchów kiedy usłyszałem trzaśnięcie drzwi od pokoju Sasuke. Miałem jeszcze sporo czasu, więc zajrzałem do brata.

-Sasuke? Wszystko w porządku?

-A wygląda jakby było? - bąknął nie odwracając się do mnie.

-Co się stało? - dopytywałem siadając na łóżku

-Co cię to obchodzi? Chcę zostać sam.

Odetchnąłem głęboko i odwróciłem brata twarzą do siebie. Jego oczy były czerwone i podpuchnięte. Przytuliłem go do siebie, a on rozpłakał się na dobre. 

-Powiedz mi co się stało. - powiedziałem zmartwionym tonem

-Na...ru...to - wyjąkał, a ja natychmiast zrozumiałem co się stało.

-Wiem że cierpisz, ale proszę cię zapomnij o nim, bo popadasz w obłęd. 

Spojrzał na mnie spode łba i na powrót się odwrócił.

-Spa...daj - wyjąkał 

Pokręciłem głową i podszedłem do drzwi z zamiarem wyjścia.

-Wychodzę, za pewne wrócę późno, ale jak byś mnie potrzebował to dzwoń. - powiedziałem i wróciłem do siebie.

Naru

Itachi spóźniał się już prawie pół godziny. Chciałem już odejść, kiedy usłyszałem swoje imię. 

-Wybacz że się spóźniłem, ale zatrzymałem się w sklepie. 

Wyciągnął z torby moje ulubione piwo.

-Pamiętałeś - uśmiechnąłem się

-Dobrze cię widzieć. 

-Ciebie też -powiedziałem bez chwili zawahania.

 -Idziemy w nasze stare miejsce?

-Pewnie

Ruszyliśmy w stronę jeziora gdzie przesiadywaliśmy dość często. Był już późny wieczór więc to miejsce wyglądało jeszcze piękniej. Usiedliśmy pod naszą wierzbą i otworzyliśmy piwo.

-Teraz Naru powiedz mi co się stało.

-Zobaczyłem Sasuke i wróciły wspomnienia. - odetchnąłem 

-Rozumiem. Możesz mi o tym opowiedzieć jeśli chcesz.

-Tak byłoby najlepiej - zgodziłem się z nim - Pamiętasz jak dwa lata temu wyjeżdżałem? - pokiwał głową- Musiałem wtedy wyjechać. Mój szanowany ojciec dowiedział się że jestem gejem. Na początku chciał mnie oddać z powrotem do sierocińca, ale mama przekonała go że to tylko taki okres przejściowy. Także on zadecydował, że wyślą mnie do szkoły z internatem. Nie miałem wyjścia i pakując się płakałem. Pamiętam jak wtedy przybiegłem do was żeby się pożegnać. Spojrzenie Sasuke bolało mnie bardziej niż sam ten wyjazd. Tak szybko jak przyszedłem, musiałem wracać. Pękało mi serce, ale nic nie mogłem zrobić. - zrobiłem łyk piwa - Wyjechałem tego samego dnia. Na miejscu czekała na mnie opiekunka. Na pierwszy rzut oka była nawet fajna. Pojechałem razem z nią. Internat był całkiem sporym miejscem. Uśmiechnąłem się i ruszyłem za opiekunką do mojego nowego pokoju. Był on w biało brązowych kolorach. Miałem również współlokatora. Siedział na łóżku. Był to chłopak o długich blond włosach. Miał na imię Deidara, ale nazywali go kosiarz. Dowiedziałem się od niego wielu ciekawych i przydatnych rzeczy. Zakumplowaliśmy się i jako że z nim przebywałem większość osób omijała mnie ogromnym łukiem. Przez to że Dei rządził tą szkołą. Nie było na niego rady ponieważ jego rodzice finansowali całą tą placówkę. Wiedział o tym i skutecznie to wykorzystywał. Ja nie twierdzę że też miałem z tego niemałe korzyści. W końcu jednak musiałem sam się bronić bo do naszej szkoły doszło dwóch nowych uczniów.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~   

Zostawiam was w lekkim niedosycie. Mam na dzieję że nie umrę powoli i boleśnie. Dzięki za wszystkie komentarze, to strasznie motywuje

Tylko My *NaruSasu*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz