Sam na sam, z samotnością za pan brat,
Patrząc na normalne życie, zza krat.
Nie mając nikogo, przy sercu, duszy,
Tylko czekać aż kolejna część się ukruszy
mej osoby, pustej, bez okna na przyszłość
oraz ta nieokreślona złość
na samego siebie, tylko za to, że się, jest.
Wystarczy, że inni zrobią tylko jakiś gest,
a łza za łzą, pojawia się błyskawicznie
uśmiech na twarzy? Śmiech? To już nielicznie.
Bezsens trwania, bliskiego końca oczekiwanie.
Koniec. Teraz mej osoby jest popularyzowanie.
CZYTASZ
Zapiski
PoetryPisane rymem zapiski emocji, uczuć, historii wziętych z mojego życia i mojej wyobraźni.