Przeszłam przez furtkę i zaczęłam szukać w torebce kluczy. Znalazłam je i włożyłam w odpowiednie miejsce. Bardzo się zdziwiłam, ponieważ drzwi były otwarte, a samochodu Dylana nie było na podjeździe. Doszłam do wniosku, że może pożyczył komuś auto. Mimo wszystko cicho weszłam do mieszkania i zaczęłam się rozglądać po wszystkich pomieszczeniach. W kuchni nikogo nie było. Weszłam do salonu i mnie zamurowało. Na kanapie,tyłem do mnie, ktoś siedział. Serce podeszło mi do gardła. Był to mężczyzna. Miał ciemne włosy, które były w artystycznym nieładzie. Wstrzymałam ze strachu oddech. Nagle odwrócił się do mnie, a ja znieruchomiałam. Wstał. Nogi miałam jak z waty i myślałam, że się wywrócę gdy ujrzałam w jego dłoni coś czarnego. Broń. Tak, to była broń. Nie wiedziałam co mam zrobić.
- Chodź tu! - krzyknął a ja drygnęłam. Kierował we mnie pistolet. - Powiedziałem coś do cholery!
Podeszłam bliżej telepiąc się.
- Siadaj! - rozkazał a ja wykonałam polecenie.
- Ki.. Kim jesss... jesteś? - jąkałam się.
- Zamknij się! Ważne, że ja wiem kim ty jesteś! - Ogarnął mnie jeszcze większy lęk. Widzę człowieka pierwszy raz na oczy a on mówi, że mnie zna. - Jesteś kolejną pieprzoną dziwką Dylana.
Okey. Wiedziałam, że Dylan często szuka panienek na jedną noc, ale w tamtej chwili się zdezorientowałam.
- Że co?! - powiedziałam, a raczej krzyknęłam. - Jestem jego siostrą idioto!
- Kurwa co?! Od kiedy on ma siostrę?!
- Pomyślmy - udałam, że się zamyśliłam. - Od szesnastu lat - odparłam po chwili. Widziałam zdziwienie w jego oczach.
- Znam Dylana od siedmiu lat, ale on nigdy nie wspominał, że ma rodzeństwo.
Kochany braciszek.
- Możesz do cholery jasnej odłożyć ten pistolet? - spojrzałam prosząco na czarne urządzenie skierowane w moją stronę.
- Wybacz, przepraszam - oznajmił, a mi kamień spadł z serca, gdy położył broń na stole.
Dopiero w tamtej chwili mogłam mu się uważnie przyjrzeć. Miał niesamowicie ciemne oczy i brązowe włosy. Ubrany był w czarne dresy ze ściągaczami u dołu, a na klatce piersiowej miał białą koszulkę, która opinała się na jego torsie. Na prawym ramieniu miał czarny tatuaż, który przedstawiał węża.
- Co się tak patrzysz? Wydłubać Ci te oczy? - powiedział przeraźliwym głosem patrząc w moje przestraszone oczy. Skierowałam swój wzrok w podłogę. Po chwili rozległ się huk zamykanych przez Dylana drzwi. Nareszcie!
- Już jestem - oznajmił i wszedł do salonu. Spojrzałam na niego i zobaczyłam w jego oczach radość i niedowierzanie. - Alan! Kopę lat! Nie wierzę, że tu jesteś! - powiedział i zrobił niedźwiadka z chłopakiem, który chciał mnie postrzelić. - Lennie, widzę że już poznałaś Alana.
- Taa, chciał mnie zabić - odparłam sarkastycznie robiąc smutne oczy, a obaj spojrzeli na mnie pytająco. - No tak. Ten oto - skierowałam dłoń w stronę chłopaka - kierował we mnie tą oto broń - tym razem pokazałam czarny pistolet leżący na stoliku przed telewizorem.
- Chciałeś zabić mi siostrę!? - widziałam w Dylanie nutkę przerażenia i troski.
- Nie no, coś ty - zaśmiał się. - Myślałem, że przez ten rok coś się zmieniło, stało czy coś. Wiesz o co chodzi.. - rzekł, a ja nie za bardzo wiedziałam o czym mówią. Fakt, przez ostatnie trzy lata nie miałam dobrego kontaktu z Dylanem, bo się przeprowadził właśnie tu. Czułam, że coś jest nie tak, coś się stało. I to nie coś dobrego. Wręcz przeciwnie - złego.
- Idę do siebie - powiedziałam i wyszłam z pokoju, dając buziaka w policzek Dylanowi, jak zwykłam to robić ostatnimi czasy.
Położyłam się na swoim łóżku i wyciągnęłam telefon z kieszeni spodni. Zobaczyłam parę nowych zaproszeń na Facebook'u, od nowych kolegów i koleżanek z klasy, które zaakceptowałam. Następnie weszłam w messengera i odpisałam na wiadomość od nikogo innego niż Leo. Już zdążyłam zauważyć, że razem z Alex'em, Peterem, Johnem, Samanthą i puszczalską Nicole jest w tak zwanej szkolnej elicie. Z opowieści Very wiem, że Leo i Nicole są parą liżącą się wszędzie. Ale można się tego domyślić. Nicole to zwykła dziwka, powiększana dupa i cycki a na twarzy sama tapeta. Alex jest najnormalniejszym z tej całej paczki. Nicole jest w naszej klasie, Alex i Peter w trzeciej B, John w drugiej D, a Samantha w równoległej. Otworzyłam wiadomość i odczytałam. Zaczęłam prowadzić naprawdę 'bardzo interesującą' rozmowę z Leo.
Leo: Niezłą masz dupę maleńka :p Poruchamy się? :*
Ja: Odpieprz się
Leo: Słoneczko, co tak ostro :*
Ja: O D P I E R D O L S I Ę O D E M N I E
Leo: No ale kicia :*
Ja: Widzę, że brakuje ci, aż ktoś ostro cię wypieprzy
Leo: A co, chętna jesteś? :*
Ja: Spierdalaj
Po tej wiadomości dał mi spokój. Przebrałam się w czarne krótkie spodenki i biały, króciutki top odsłaniający pępek, po czym postanowiłam zejść na dół do kuchni po szklankę wody. Szłam po schodach i nagle zakręciło mi się w głowie. Zobaczyłam ciemność przed oczami...
***
Tak się prezentuje rozdział drugi ^^ Podoba się? Jak widzicie dodałam obsadę :) Już wkrótce dodam kolejny rozdział :D
Do next :*
Karisiax
CZYTASZ
Nie możemy być razem [ZAKOŃCZONA]
RomanceJedna fałszywa osoba, która udawała, zmieniła jej życie. *** "- Zakochałem się w tobie, wybacz mi. Mam nadzieję, że ty nic do mnie nie czujesz, bo nie możemy być razem. Poczułam ukłucie w sercu, a do moich oczu zaczęły napływać łzy. - Proszę, powie...