Rozdział 6

293 44 9
                                    

Ubrałam się w szpitalnej toalecie w czarne rurki z wysokim stanem i bordową koszulkę z krótkim rękawem, którą wsadziłam w spodnie.

- Wszystko masz? - zapytał Alan, gdy wiązałam sznurówkę w moich białych conversach.

- Chyba tak. Muszę iść jeszcze po wypis i inne dokumenty - oznajmiłam zerkając ukradkiem na jego twarz. Nie zauważył, bo twarz miałam zasłoniętą włosami.

- Iść z tobą? - zaproponował na co zaprzeczyłam machnięciem głowy. - W porządku. Poczekam tu i skończę pakować resztę twoich rzeczy.

Posłałam mu miły uśmiech i wyszłam z sali. Na głowie miałam nadal biały opatrunek, który zmieniła po raz kolejny pielęgniarka chwilę przed przyjściem bruneta. Moje włosy były zlepione krwią i miałam wielką ochotę, aby jak najszybciej je umyć. W tamtym momencie to było moje największe marzenie. Kierowałam się w stronę pokoju lekarza. Zapukałam do drzwi.

- Proszę! - usłyszałam głos starszego mężczyzny i weszłam do gabinetu.

- Przepraszam, przyszłam po wypis - posłałam mu uśmiech.

- Proszę - podał mi teczkę z moim nazwiskiem. - W środku jest również zwolnienie ze szkoły na tydzień, recepta na leki, wskazania i zwolnienie z wf na najbliższy miesiąc. Gdyby zawroty głowy wróciły, od razu proszę się zgłosić do lekarza.

- Dziękuję - odparłam.

- Życzę szybkiego powrotu do zdrowia, panno White.

Wyszłam i wróciłam do Alana, który przeglądał swoją komórkę. Jak zwykle.

- Już jestem - powiedziałam a jego wzrok momentalnie skierował się na mnie. - Możemy iść.

Na podłodze leżała moja torba, którą podniosłam. Była trochę ciężka. W drugiej dłoni trzymałam plik papierów.

- Daj to - popatrzył na "walizkę" i zabrał ją z mojej ręki.

Przepuścił mnie w drzwiach i skierowaliśmy się w stronę wyjścia z budynku. Wsiadłam do samochodu na miejsce pasażera a Alan oczywiście za kierownicą.

- Ej, wszystko w porządku? - chłopak przerwał ciszę, gdy wyjechaliśmy z parkingu.

- Tak, jest okej - posłałam mu udawany uśmiech.

- Mała, przecież widzę, że coś cię gryzie. Możesz mi powiedzieć, zaufaj mi - oderwał wzrok z ulicy i spojrzał na mnie.

- Wszystko jest do dobrze.

- Niech ci będzie - powiedział od niechcenia, więc czułam, że mi nie uwierzył.

Po niecałych piętnastu minutach dojechaliśmy na miejsce. Wysiadłam z auta i poszłam do budynku. Drzwi były zamknięte, więc poczekałam na Alana, który po chwili włożył klucz do zamka i go przekręcił. Weszłam do środka i od razu udałam się do mojej sypialni, krzycząc po schodach:

- Alanku, przyniesiesz mi torbę do pokoju?!

Chłopak się zaśmiał i już po chwili był u mnie w pokoju.

- Nigdy więcej nie waż się tak mnie nazywać - warknął, ale i tak zabrzmiało do śmiesznie.

- No okej, okej - uniosłam ręce w geście obronnym. - Muszę iść umyć włosy, bo.. - wskazałam na pozlepianie kołtuny na głowie.

Alan P.O.V.
Dziewczyna siedziała w łazience, a ja poczułem burczenie w brzuchu, więc poszedłem do kuchni. Postanowiłem przygotować gofry.

- Len, obiad na stole! - krzyknąłem nakładając posiłek na talerze.

- Już idę! - po chwili brunetka, stała już w progu pomieszczenia. - Mmm.. Co tak pięknie pachnie? - pociągnęła nosem. Usiadłem przy stole i poczułem ciepłe, drobne dłonie na moich ramionach.

- Siadaj, bo wystygnie.

Dziewczyna szybko wykonała polecenie i zajadała się pysznościami, o ile tak można to nazwać, przygotowanymi przeze mnie.

- Są przepyszne - uznała posyłając mi radosny uśmiech.

Nie za bardzo uwierzyłem w to, bo zjadła tylko jednego w czasie gdy ja cztery.
Spojrzałem na nią. Na nosie miała bitą śmietanę, więc postanowiłem ją wytrzeć. Pochyliłem się nad stołem i kciukiem wytarłem ubrudzoną na biało część ciała, a dziewczyna ukazała białe zęby uśmiechając się i cicho chichocząc. Oblizałem palca. Po skończonym posiłku pomogłem Lennie posprzątać w kuchni i umyć naczynia. Oczywiście nie obyło się bez śmiechu i zabawy.

- Obejrzymy jakiś film? - zaproponowałem.

- Z miłą chęcią - oznajmiła. - Ja przygotuję popcorn i przyniosę coś do picia, a ty wybierz co obejrzymy.

Wybrałem film i postawiłem laptopa na stoliku przed skórzaną kanapą. Lennie postawiła obok popcorn i dwie szklanki. W jednej była cola a w drugiej zwykła woda.

- Zgaduję, że cola jest dla mnie - zaśmiałem się. - Odchudzasz się?
Nastolatka spuściła wzrok, co uznałem za twierdzącą odpowiedź. - Spójrz na mnie.

Z czego ona się odchudza skoro ma I D E A L N E ciało.

- Mała, nie masz z czego, rozumiesz? Jesteś idealna, więc jeżeli jeszcze raz usłyszę od ciebie coś o odchudzaniu to obiecuję, że gołymi rękami coś sobie zrobię - przybiłem sobie w myślach face palma, na to że jak głupia przejmie się moją osobą.

- Uhm.. - wydukała - okej..

Nie byłem przekonany co do jej słów.

- A teraz idź do kuchni, wylej tą wodę czy cokolwiek to jest i wróć ze szklanką coli, zgoda? - rzekłem patrząc w jej oczy. BOŻE JAK TO MUSIAŁO GŁUPIO ZABRZMIEĆ. - Albo nie, ty tu zostań a ja to zrobię.

Wstałem z sofy, a już po chwili wróciłem w ręku trzymając ciemny napój, który postawiłem na ladzie obok laptopa i miski. Usiadłem obok brunetki i włączyłem film. Najwidoczniej nie podobał się dziewczynie bo była bardzo znudzona. W połowie ułożyła się na moim ramieniu i w mgnieniu oka pogrążyła w snach. Zaczekałem do napisów końcowych i zaniosłem Lennie do jej sypialni. Położyłem ją na łóżku i postanowiłem, że ją rozbiorę, bo spanie w rurkach jest niewygodne, co wiem z własnego doświadczenia.

Zapewne rano mnie za to zabije, ale raz się żyje.

Zdjąłem bardzo delikatnie jej spodnie bojąc się, że może się obudzić. Następnie pozbyłem się jej bluzki i zdjąłem swój czarny t-shirt, w który ją ubrałem. Wyglądała tak zajebiście seksownie. Przykryłem ją kołdrą, a sam udałem się pod prysznic.

Odświeżony leżałem na łóżku i rozmyślałem o moim życiu, które jest tak cholernie zagmatwane. Nagle usłyszałem dziwny huk dochodzący z pokoju nastolatki, więc szybko udałem się w tamtym kierunku.

***
Muszę Wam wynagrodzić te dwa tygodnie bez rozdziału, więc już dziś dodaję kolejny :D Miałam nadzieję, że jutro też mi się uda, ale zmarł mi dziś dziadzio więc mam nadzieję, że w poniedziałek uda mi się coś dodać.
Przepraszam za wszystkie niedociągnięcia i literówki.

Dziękuję również za 300 wyświetleń ♡ Kocham Was mocno ;* Nawet nie wiecie jaka to ogromna motywacja 😊
Buziaki ;*
Karisiax

Nie możemy być razem [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz