I. Sen

85 7 2
                                    

   Noc

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

   Noc. Wielka przestrzeń. Na środku pustego pola znajdują się bunkry i ruiny nawiedzonych budynków oświetlone przez lampy. Prawdopodobnie zawalił się tu szpital z II wojny światowej. Między ruinami wyznaczona jest ścieżka do nikąd, a na niej blada, młoda dziewczyna w czarnej sukience i opadającymi na nią czarnymi lokami, stąpająca lekko po mokrym betonie. Wydaje się, że na stopach nie ma butów. Mimo tego kroki tej dziewczyny wytwarzają lekki stukot. Ta dziewczyna to Loren. Nagle lampy gasną. Ruiny są puste, ale Loren zauważa podobną do siebie świecącą postać. Jakby stała przed niewidzialnym lustrem i wieloma reflektorami. Nagle słyszy głos dobiegający ze środka. Ma brzmienie jakby odbijał się od ścian w mokrym tunelu i wytwarzał fale.
-Loren. Chodź ze mną. Jesteś mi potrzebna. Jeśli wrócisz, tak będzie lepiej. Loren... Loren, ja... -nagle echo zaczęło być głośniejsze a głos bardzo znajomy -Loren, wstawaj! Ile można spać? -była to matka Loren, Grace.
-Ale mamo, jest sobota, nie idę dziś do szkoły. To był tylko sen...
-Jaki znowu sen? Po pierwsze są wakacje. Po drugie nie chcę nic mówić, ale jest wtorek, godzina czternasta. Masz gościa. Poza tym, idę zaraz do pracy.
  Loren wstała, a w progu jej pokoju stanął jej przyjaciel Sven. Uśmiechnął się i przywitał się z nią:
-Cześć Loren, nie za wcześnie?
-Tak mi się dobrze spało, że całkowicie zapomniałam. Poczekaj chwilę, tylko się ubiorę. -rzuciła szybko dziewczyna zaściełając niedbale swoje łóżko i pobiegła do łazienki. Chłopak poprawił ciemną pościel w niebiesko granatowe kwiaty i usiadł na niej.
   Sven dzielił zainteresowania duchami i zjawiskami paranormalnymi ze swoją przyjaciółką, toteż prawie codziennie chodzili razem do opuszczonych i podejrzanych miejsc. Ich ulubionym miejscem były tory, gdzie wiele osób popełniło samobójstwo. Prawdopodobnie duchy pojawiają się tam dokładnie w dzień i godzinę śmierci samobójcy, dzieje się to przeważnie po północy.
-No, możemy iść. Zaraz coś ci opowiem. -zawołała Loren.
  Gdy nastolatkowie wyszli, zaczęli opowiadać sobie o swoich snach.
-Sven, dziś znów śniła mi się ta dziewczyna. Identyczna jak ja, identyczna twarz, sylwetka, sposób poruszania się, ubiór i wszystko. Wołała mnie, mówiła, że jestem jej potrzebna, że jeśli przyjdę to będzie lepiej. Nawet miała podobny głos, no jakbym widziała siebie przed lustrem!
-Czy to nie jest ta, która śniła się tobie juz dwa razy? -zapytał zdziwiony.
-No właśnie... I za każdym razem moja mama zdenerwowana nieświadomie przerywała ten sen...
-Sny biorą się z zaświatów, przedstawiają nas lub osoby, które znamy lub powinniśmy poznać i najczęściej przekazują nam ważne informacje.
-Chwila... Ale ja czułam, że to nie byłam ja, przecież nie mam bliźniaczki, chyba...
-No a czy zauważyłaś w domu jakąś swoją bliźniaczkę? Masz jedynie o parę lat starszą siostrę, która uważa cię za kompletnego świra.
-Każdy ma nas za świrów.
-No racja. Tak czy inaczej, bardzo ciekawi mnie ta postać. Może chce ci coś przekazać.
-Oby to nie było nic złego.
-Dobra, nie martw się, pomyślimy nad tym później. Chodź pójdziemy na gofry. -chłopak położył dłoń na ramieniu Loren i skierował dziewczynę w inną uliczkę prowadzącą do celu.

Dwie Dusze [WSTRZYMANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz