II. Postać

51 6 1
                                    

 

Po miło spędzonym czasie w niedalekiej kawiarni przyjaciele poszli do swojego ulubionego mrocznego miejsca - na tory kolejowe

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po miło spędzonym czasie w niedalekiej kawiarni przyjaciele poszli do swojego ulubionego mrocznego miejsca - na tory kolejowe. Zaczęło powoli robić się już ciemno i zapalały się latarnie.
-To co, robimy dziś noc horrorów? -zapytał Sven.
-Z chęcią, ale... Moja mama ciągle czepia się, że oglądam tego typu rzeczy, a potem mam jakieś chore sny. Mówi, że przez ciebie odstajemy od reszty znajomych. A takie rzeczy, które oglądamy są opętane. Ona nie wie co mówi!
-Oni nas nie rozumieją... Loren, ale ty tak nie uważasz, prawda?
-No co ty. Tylko ty dzielisz ze mną pasję. Kocham cię i nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. Tylko z tobą potrafię się dogadać i podzielić się każdym moim sekretem. -szepnęła przytulając przyjaciela. Na ten gest chłopak szeroko się uśmiechnął.
-To jak? Jest już ciemno, do mojego domu jest bliżej. Zawsze możemy obejrzeć u mnie.
-Nie wiem, czy mama mnie wypuści z domu na noc... W sumie to został ostatni tydzień szkoły, mogę przyjść. Poczekaj, zadzwonię do niej.
-To świetnie!
  Przytuleni przyjaciele ruszyli w kierunku domu Svena. Aby tam dotrzeć, musieli przejść przez mroczne tory. Latarnie oświetlały drogę a ich cienie odbijały się od pary przyjaciół mimo tego, że szli oni złączeni. Nagle coś zaczęło szamotać pomiędzy krzewami.
-Ej... co to było? -zapytała zaskoczona Loren.
-Nic nie słyszałem. No ale nie mów, że się boisz? Taka pogromczyni duchów a się boi! -zaśmiał się chłopak. -Chwila... widzisz to? Loren?
  Dziewczyna zatrzymała się i stała nieruchomo. Nastolatkowie zobaczyli postać, która zaczęła się im uważnie przyglądać. Nagle latarnie zgasły, a postać zaczęła być coraz jaśniejsza.
-Sven... ja ją poznaję...
-Ja chyba też... to dziewczyna z naszej szkoły... Zginęła tutaj trzy lata temu podczas wypadku, gdzie samochód osobowy zderzył się z nadjeżdżającym pociągiem. Loren... słyszysz?
-Czy to pociąg?
-Tak, chodź stąd szybko, bo inaczej podzielimy los tej dziewczyny!
-Ale ja tam nie podejdę!
-Loren, nie żartuj do cholery! -Sven szarpnął przyjaciółkę i razem pobiegli przed siebie. Zatrzymali się i słyszeli huk przejeżdżającego pociągu. Loren przed oczami przeleciało całe życie. Wszystkie najgorsze i najpiękniejsze momenty. Te, które mogłyby trwać wiecznie i te, o których chciałaby zapomnieć. Zrozumiała, że przed chwilą mogła stracić wszystko w jednej sekundzie. Wyobraziła sobie też, co musiała czuć dziewczyna, która zginęła właśnie w tym miejscu.
-Ej Loren? Nic ci nie jest? -zapytał zaniepokojony przyjaciel.
-Sven... dlaczego ta dziewczyna tak się na nas patrzy? I stoi nieruchomo...
  Rzeczywiście, postać patrzyła na przyjaciół z politowaniem, ale też lekką zazdrością, że mogą cieszyć się życiem, a ją tak szybko Bóg zabrał do siebie. Nagle z oczu postaci zaczęły wypływać łzy... Krwawe łzy. -Sven, idźmy stąd, przeraża mnie ta dziewczyna, a bardziej jej historia... O, zniknęła...
-Nie trzeba bać się zmarłych ludzi, tylko żywych, haha. Ale masz rację, idźmy już do domu.
   Przez całą drogę dziewczyna zastanawiała się, dlaczego ludzie odbierają sobie życie. To najcenniejszy dar, niektórym jest on odbierany mimo ich woli poprzez choroby czy wypadki.
-Loren, co ty taka zamyślona? Jesteśmy już pod domem. -powiedział Sven przekręcając klucz. -Wchodź.
  Podczas oglądania horroru Loren nie skupiała się na filmie, lecz analizowała wszystko co się stało przed chwilą. Czy to było spełnienie jej marzenia, bo zobaczyła prawdziwego ducha? Jeśli tak, to co chciał przez to przekazać? Może był to sen? A może złudzenie? A może jednak legenda o pojawiających się duszach zmarłych w dzień i godzinę ich śmierci jest prawdą...

Dwie Dusze [WSTRZYMANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz