Ze snu wyrwało mnie delikatne szturchanie. Otworzyłem oczy iprzeraziłem się. Zupełnie zapomniałem o mrocznej twarzy Devila.Gdy już się uspokoiłem pytająco spojrzałem na przyjaciela.Nieznacząco się uśmiechnął i wskazał na zegar ścienny. Była06:21.
- Mój Boże, jesteś genialny. Zupełnie zapomniałem, że musimy stąd zwiewać - szepcząc pochwaliłem Devila.
Wyraźnie ucieszył się z pochwały. Dopiero wtedy zauważyłem, żejest już ubrany w swoje zwyczajne lekko przybrudzone rzeczy. Szybkozwlokłem się z łóżka i półprzytomny podążyłem do łazienki.Szybki prysznic w ciepłej wodzie i ponownie znienawidzone,eleganckie ubranie przylegało do mojego ciała. Gdyby nie to, że nadworze panował mróz z przyjemnością wyszedłbym w mojej pachnącejpiżamie.
Spakowałem ją do torby wraz z rzuconą w kąt piżamą Devila.Jeszce mogły się kiedyś przydać. Szybkim ruchem wsunąłemrównież mydło, szczoteczki, mały ręcznik i podręczny szamponikz typu tych, które zawsze znajdują się w wyposażeniu hotelowejłazienki. Tak przygotowany z wypchaną torbą ruszyłem do głównegopomieszczenia.
Na środku wyprostowany jak nigdy wcześniej stał Devil. Wyraźniebył z siebie dumny. Chwilę zajęło mi wyszukanie z czego mógłbybyć tak zadowolony. Rzuciłem wzrokiem po pokoju. Tak! Pościeliłrówniutko łóżko. Kocyk był na swoim miejscu, a narzuta idealnieprzykrywała nasze miejsce spania.
- Dobra robota – powiedziałem, wiedząc jak wiele to dla niego znaczy.
Zaczerwienił się, a ja szybko odwróciłem się udając, że tegonie zauważyłem. Nie chciałem wprawiać go w zakłopotanie.
- To co? W drogę? - spytałem i ruszyłem przodem.
CZYTASZ
Narysuj Śmierć - Ukończone - DAJĄCE DO MYŚLENIA
SpiritualZastanawiałeś się kiedyś, jak to jest, kiedy po raz ostatni wychodzisz z domu i wiesz, że już nigdy do niego nie wrócisz? Była Wigilia Bożego Narodzenia. Oczekiwałem na swój prezent. To nie miał być zwyczajny podarunek od kogoś z bliskich. Mies...