#16 Zniszcz mnie. Rozbierz, opluj, zabij, a teraz się śmiej...

187 25 4
                                    

Po chwili mojego zawahania jednak ruszyliśmy w kierunku placu. Duży, wyłożony kostką brukową o maślanym kolorze przypominał raczej parking przed supermarketem niż miejsce zabaw dla najmłodszej dzieciarni chodzącej do 8-letniej szkoły podstawowej. Nie darzyłem żadnym uczuciem mieszczącej się tu podstawówki. Tak jak wspominałem, chodziłem początkowo do innej placówki. 

Mając 14 lat trafiłem do pierwszej klasy liceum. To był czas kiedy większość nastolatków przeżywa trudne chwile zastawiając się kim tak naprawdę są. Przynajmniej ja tak miałem. Zupełnie zagubiony we własnym ciele i umyśle, szukając drogi życia, jej celu i rzeczy sprawiających mi szczęście.

- W tej szkole poznałem Victora, z którym się zaprzyjaźniłem, Arthura, którego pokochałem. Na tych korytarzach po raz pierwszy odczułem, że różnie się od innych chłopaków w moim wieku. Tutaj zrozumiałem kim jestem, tutaj zdałem sobie sprawę, że nie ma dla mnie miejsca na tym świecie. W tym budynku poznałem czym jest przyjaźń, miłość i poświęcenie. W tym budynku dowiedziałem się jak to jest być nieakceptowany, odrzucony, odseparowany od reszty. Zaznałem bólu i cierpienia. Tutaj otrzymałem swoją pierwszą piątkę z matematyki, tutaj napisałem pierwsze słowa mojej książki, która nigdy nie ujrzała światła dziennego. Tutaj po raz pierwszy zostałem pobity. Tutaj opluto mnie, zdjęto ze mnie ubrania, upokorzono, odebrano mi resztki godności. Tutaj płakałem po nocach zamknięty w szafce - nagle zdałem sobie sprawę, że mówię wszystko na głos. Myśli przeistoczyły się w słowa, a Devil uważnie słuchał wszystkiego co mówię.

- W pierwszej klasie byłem szczęśliwym, choć nieco zagubionym chłopakiem. W drugiej byłem samotnikiem o dwóch twarzach kryjącym swoje uczucia. Jedynie przyjaźń z Victorem ratowała mnie przed samotnością. W trzeciej zostałem odrzucony. Zostałem sam. Właśnie wtedy zacząłem być szkolnym pośmiewiskiem. Wciąż poniżany i obśmiewany – kontynuowałem. - Nie potrafiłem pogodzić się, że tak szybko wszystko się zmieniło tylko przez to, że dowiedziano się o mojej orientacji seksualnej. Na początku domyślał się tylko Victor, później w pełnym zaufaniu mu o tym powiedziałem. Nigdy nikomu o tym nie wspomniał. Był dobrym kumplem. Nie wiem w sumie jak to dokładnie się stało, że gdy przyszedłem na drugi dzień do szkoły po tym jak pokrętnie powiedziałem Victorowi o swoich upodobaniach seksualnych wszyscy już wytykali mnie palcami. Nie wierzę w to, że Victor mógł mieć coś z tym wspólnego. Raczej ktoś musiał coś wcześniej już zauważyć, a ja po prostu nie zwracałem na to uwagi. W końcu wystarczyło na mnie spojrzeć. Te włosy, niezwykle chuderlawa sylwetka, kościste palce, powyginane plecy, jakiś taki giętki kark. Przecież to od razu się rzuca w oczy.

Załamałem głos.

- Od tego właśnie dnia rozpoczęły się moje szkolne problemy. Gdy wracałem do domu piekło mnie całe ciało. Obrywałem za wszystko.Rozpoczęło się na zwykłym dokuczaniu. Jadłem kanapkę na korytarzu, ktoś „przypadkowo" popychał mnie tak, że wypadała mi ona z ręki. Piłem colę i nagłe uderzenie, które powodowało,że cola zamiast w puszce znajdowała się na mnie. Otwieram plecak,„przez nieuwagę" ktoś mnie zahacza, tak że wszystkie książki lądują na ziemi. W tym samym czasie kumpel owego gnoja szedł w moją stronę i oczywiście nie zauważył podręczników i po nich przeszedł. Okropnie mnie to bolało. Każdy szkolny dzień zaczynał i kończył się wyśmianiem. Potem było zdecydowanie gorzej.

- Wkładali mi głowę do kibla i spłukiwali wodę. Sikali do pisuarów i zmuszali mnie do lizania moczu cały czas kopiąc, rzucając mną po ścianach. Pastwili się nade mną, a mimo tego nikt nie zareagował. Na każdej długiej przerwie zamykali mnie w szafce. Początkowo wypuszczali mnie na lekcje, żeby nikt nie zauważył, że coś się ze mną dzieje. Potem jednak widząc, że wszyscy mają mnie głęboko w dupie zostawiali tak ukrytego na cały dzień. Bywały noce, które przespałem nagi skulony w szkolnej skrytce. Wyłem z bólu po tym jak bili mnie, kuli ostrymi sprzętami, przyciskali do wnętrza szafki, brali przez brudną szmatę moje przyrodzenie i przytrzaskiwali je drzwiczkami. Śmiali się, gdy płakałem.

- Nauczyciele udawali że tego nie widzą. Wszyscy wiedzieli, że jestem gejem. Dlatego mi nie pomogli. Bycie homoseksualistą sprawia, że stajesz się nikim. Nie masz prawa do normalnego życia. Tracisz szacunek ludzi, tracisz własną godność, tracisz wszystko to, co dla ciebie ważne. Pełzasz w łzach i w krwi po brudnej ziemi licząc, że może tym razem nikt cię nie zdepnie. Nikt nie powiadomił moich rodziców o tym, co się ze mną dzieje w szkole. Nikogo nie obchodziłem, nikt nie odważył mi się pomóc. Przez te lata znęcano się nade mną, a ja byłem zdany tylko na siebie. Jedno co, mogłem być wdzięczny, że nikt z dyrekcji nie zgłosił mnie do zakładu dla homoseksualistów. Wszyscy doskonale wiedzą, co dzieje się z takimi jak ja w takich miejscach. To ostateczność. Możesz błagać o śmierć, kiedy dostajesz list od zakładu, w którym mają za zadanie przeturbować twój umysł, abyś wrócił do „normalności". Leczenie z homoseksualizmu jest niczym ostatni krzyż na drodze ziemia – piekło. Stamtąd nie powraca się żywym. Ludzki mózg nie jest w stanie przetrwać takiego „leczenia".

Podeszliśmy bliżej wejścia. Nacisnąłem klamkę. Żadnym zdziwieniem nie było dla mnie to, że zielone, przeszklone drzwi były zamknięte. Przycisnąłem twarz do szyby, aby jeszcze raz ujrzeć wnętrze, jakie skrywał budynek. Olbrzymie szare schody zajmowały dużą część dalszej części korytarza. Bliżej wejścia znajdowały się sale językowe, pokój nauczycielski i moje ulubione miejsce - schowek na sprzęt dla sprzątaczek. Spędziłem w tym pomieszczeniu wiele przerw skrywając się gdzieś między brudnymi szmatami i detergentami. Tam próbowałem zaznać spokoju choć przez chwilę.

Odsunąłem twarz od drzwi, a na szybie pozostał ślad mojego policzka.

Odwróciłem się plecami do wejścia. Przez moje ciało przebiegł dreszcz, wszystkie wspomnienia powróciły. Zacząłem się trząść.Nie wytrzymałem. Obróciłem się i wymierzyłem z całej siły pięścią w szybę drzwi. Zawyłem z bólu, gdy z ręki pociekła struga krwi. Spojrzałem na dłoń a następnie na szybę. Miałem już wszystkiego dość. 

Ukucnąłem i wybuchnąłem płaczem.  


---

Opinie o książce, rozdziale mile widziane. Gwiazdki motywują , komentarze jeszcze bardziej 

Zbliżamy się do końca. Macie jakieś domysły jak się skończy historia Ethana i Devila? ;) Jesteście ciekawi? 

Narysuj Śmierć - Ukończone - DAJĄCE DO MYŚLENIAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz