XVII

1.1K 78 19
                                    

-Nie da się... Jeśli bardzo tego chcesz to daję ci wybór... Albo mieszkanie ze mną albo z nią... Więc?

Chłopak spóścił głowę na dół. Zapadła głucha cisza, którą po kilku minutach przerwałam.

-Rozumiem- powiedziałam smutnym głosem, wracając do pakowania.

-Ale ja na prawdę nie chcę, żebyś się wyprowadzała...

-Czyli mam rozumieć, że ona się wyprowadza?- na zewnątrz byłam obojętna, jedna w środku z tej radości myślałam, że mi serce wyskoczy.

- To jest moja dziewczyna... Nie mogę jej tak po prostu wyrzucić...

-A mój wróg publiczny numer 1 i nie mam zamiaru z nią mieszkać!- stwierdziłam już lekko zła.

-Ale wiesz jaka jest sytuacja - widać było, że jest smutny.

Nie chciałam mu robić przykrości, bo jest moim przyjacielem, ale też nie mam zamiaru się katować mieszkając z nią.

-Wiem i ty też wiesz jaka jest sytuacja między mną a nią. Przekroczyła pewną granicę. Jest zwykłą suką!

- Ale gdzie ty masz zamiar mieszkać?

Podszedł do mnie i położył swoje dłonie na moich ramionach. Spojrzałam w jego cudowne zielone oczy. Nie zobaczyłam w nich tych iskierek co zwykle. Teraz były zalane smutkiem. Smutkiem spowodowanym przezemnie.

-Nie wiem. Na kilka dni może przygarnie mnie Janek albo Staś- delikatnie się uśmiechnęłam- jeśli nie to zamieszkam pod mostem... Ewentualnie wrócę do rodziców.

-Wiesz, że zawsze możesz wrócić do nas. Twój pokój będzie na ciebie czekał...

-Dziękuję- szepnęłam i mocno go przytuliłam. Z moich oczu wypłynęły łzy. Łzy szczęścia zmieszane z łzami smutku. Florek gładził moje plecy, co chwila szeptając mi do ucha: "Spokojnie Ari".

*30 minut później*

Siedzę na ławce w parku. Wokół mnie chodzą zakochani, a ja jak ta sietotka Marysia siedzę na ławce nie mając się gdzie podziać. Za kilka dni może uda mi się znaleść własne mieszkanie, jednak na razie muszę gdzieś mieszkać...  Nie mam zbyt wielu opcji... Staś, Jaś albo najgorzej Moi rodzice...  Dzwonię do Stacha!

Pierwszy sygnał, drugi, piąty...

~Słucham? ~ odezwał się głos po drugiej stronie...

-Siemka! Jak tam?

~Jakoś leci. Właśnie zacząłem montować odcinek na środę. A tam?

-Tak nie za bardzo... Mógłbyś mnie przenocować ze 3 noce? - zapytałam z nadzieją.

~No tak nie za bardzo... Zjechała się rodzinka, którą pierwszy raz widzę i zostaje tydzień, więc nie da rady... A coś się stało?

-Wyprowadziłam się... Jak znajdę nocleg  to ci zadzwonię i wszystko wytłumaczę...

~ Ok. Powodzenia! Pa!

-Nie dziękuję! Papatki! - cmoknęłam do telefonu, po czym się rozłączyłam.

Został jeszcze Jasiek, który odebrał po trzech sygnałach.

~Halo!?

-Za halo to w mordę walą! - zaśmiałam się.

~Bardzo śmieszne!- powiedział oburzony.

- A teraz tak serio. Masz wolną chatę?  Potrzebuję noclegu na 3 dni. Może krócej... Przygarniesz mnie? - zapytałam słodko.

~~~~~~~~~

No cześć :3

Jak tam dzionek?

Ja rano wyjeżdżam w min. 15 godzinną podróż... Znowu nie będę miała neta...

Spróbuję napisać coś w drodze (coś na pewno napiszę xD), ale ile to nie wiem...

Wiem, że ten rozdział miał być w sobotę, jednak jechaliśmy tak popieprzoną drogą...Ehh... Nie miałam kiedy tego skończyć...

Od poniedziałku rozdziały będą się pojawiać w miarę regularnie, ale z pewnymi zasadami... Ale to w poniedziałek xD

Alessandra Amoroso - Vivere a colori [Źuberek]

Przeczytałeś notkę? Napisz w kom #Źuberek

Więcej niż Friendzone? || Skkf&JDabrowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz