*Tydzień później*
- Tylko nie wiem czy ona się zgodzi- od pół godziny Janek bardzo namiętnie z kimś debatuje przez telefon.
- No nie, raczej sam... Aha. No ok. No to we dwoje. Aaa, czyli wszysko już załatwione? Mhm... A kiedy wyjazd? O której? I Ja mam niby wstać? No ok będę. Siema! - Zakończył połączenie, następnie zwrócił się do mnie:
-Aria! Masz 3 dni na spakowanie się- powiedział zadowolany Janik.
No wyszystko fajnie i w ogóle, ale ja nie mam upatrzonego żadnego mieszkania. Nie mam się za bardzo gdzie podziać... W moich. Oczach zaczęły zbierać się łzy. Chwila, chwila są jeszcze hotele, czyli... Nie będę musiała spać pod mostem! Ar jesteś genialna! Na mojej twarzy natychmiast zagościł uśmiech.
-Jasne, nie ma problemu - posłałam mu słaby uśmiech.
-I tak bez niczego, bez krzyku, że ty nigdzie nie jedziesz?!- zapytał zdziwiony.
-Jasiek, to jest twój dom, twoje mieszkanie. Ja tu miałam przenocować tylko kilka dni i się wynieść. Jestem tu już trzy tygodnie. Skoro nie chcesz żebym tu mieszkała to było odrazu powiedzieć już dawno bym czegoś poszukała...
- Chwila, chwila - przerał mi jeszcze bardziej zdezorientowany- O czym ty mówisz?
- No o wyprowadzce- stwierdziłam, jednak widząc jego minę postanowiłam mu wszystko wyjaśnić.
-Wyraźniemi powiedziałeś, że mam trzy dni na wyprowadzkę, ale spokojnie jutro już znikam.
- Ja tak powiedziałem? Mówiłem, że masz trzy dni na spakownie się. Ari...
-No mówię. To to samo!- nie pozwoliłam mu dokończyć.
- Po pierwsze możesz mi nie przerywać? Po drugie nigdzie się nie wyprowadzasz...
-Gorszy niż baba- skomentowałam. Chłopak posłał mi wrogie spojrzenie.
-Mówiąc o pakowaniu miałem na myśli wyjazd na PGA- wytłumaczył.
- Ja nigdzie nie jadę! - zaprotestowałam.
-Za późno Kiślu już wszystko zarezerwował -posłał mi zwycięski uśmiech
-Zabiję go kiedyś....
- Jutro do nas przyjeżdża, a później wszyscy jedziemy do Poznania.
-Ugh... No skoro muszę z wami jechać to niech będzie... - mruknęłam zrezygnowana.
Brunet mocno mnie przytulił.
Co to za jebany świat, że nie można wybierać gdzie chce się jechać, a gdzie nie... Mam tylko nadzieję, że no będzie z nami Florka... Chociaż on zawsze jeździł z chłopakami. W co ja się wpakowałam...
-Janik... Będzie tam...no wiesz kto? - zapytałam po chwili.
- Będzie- spojrzał na mnie smutno.
- Ari może to czas na rozmowę z nim?
-Stawiam, że będzie ze swoją Anusią, czyli raczej nie odejdzie od niego na krok... Ale jeśli zdarzy się okazja, że będzie sam to ją wykorzystam- posłałam mu słaby uśmiech.
- Jeśli się nie zdarzy, to ja wam pomogę. Zabiorę ją gdzieś czy coś- puścił mi oczko.
-Dziękuję- szepnęłam.
Spojrzałam na zegarek stojący na komodzie. Wskazywał pierwszą trzydzieści sześć. Wstałam z kanapy i bez słowa ruszyłam po moje pidżamesy (pozdro KamisamaMira xD chyba jako jedyna stąd wiesz o co camon xD).
CZYTASZ
Więcej niż Friendzone? || Skkf&JDabrowski
FanfictionCzy z friendzone można wyjść? Czy istnieje przyjaźń damsko-męska? Czy przyjaźń przetrwa wszystko? A może narodzi się coś więcej? Czy wspólne mieszkanie jeszcze bardziej zwiąże przyjaciół? A może rozwali ich przyjaźń? Co ich tak na prawdę łączy?