XV

1.3K 81 5
                                    

-Flo dostałam tą "pracę"!- rzuciłam się na przyjaciela.

-Gratuluję! - mówił, a raczej krzyczał szczęśliwy, a za razem lekko zdezorientowany- Musimy to uczcić!

-Mack? - zapytałam.

-Mack! -potwierdził.

Po kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu. Zamówiliśmy dwa zestawy Happy Meal.

-To teraz opowiadaj. Co to za praca, ile będziesz zarabiać, w które dni będziesz pracować...- wyliczał wyraźnie podekscytowany.

-Paniee! Spokojnie! Pomału! - próbowałam udawać dojrzałą kobietę. No właśnie próbowałam, ponieważ po chwili oboje wybuchliśmy śmiechem.

-Więc tak... -zaczęłam.

-Nie zaczyna się zdania od "więc"- próbuje być mądry.

-Dobrze panie nauczycielu.

-proszę odebrać zamówienie numer 7- usłyszeliśmy charakterystyczny głos pani kasjerki.

-A my jaki mamy numer? - zapytałam.

Chłopak spojrzał na kartkę, po czym powiedział beznamiętnie:

-Siódmy.

-To zapierzaj po nasze zestawy- mówiłam cały czas śmiejąc się.

Florian tylko na mnie dziwnie patrzył.

-Skaf śpisz?

-Co mówiłaś?

Nic nie odpowiedziałam. Przez kolejny napad śmiechu nie mogłam nic z siebie wydusić, wskazałam jedynie na tablicę, z numerami gotowych zamówień. Eskacz bez słowa wstał i przyniósł nasze zamówienia.

-Opowiedz o tej pracy - uśmiechnął się, po czym ugryzł kawałek swojego burgera.

-Dawno, dawno temu, czyli jakoś w tamtym tygodniu - chłopak uważnie lustrował mnie wzrokiem, przechwytując każde wypowiedziane przeze mnie słowo- w sklepie zaczepiła mnie właścicielka agencji modelek. Początkowo nie chciałam brać w tym udziału, jednak pani Małgosia przekonała mnie, żebym sobie to wszystko przemyślała i dała mi wizytówkę agencji. Chciałam to olać. Ale kiedy wróciłam do domu, twoja loszka zaczęła mi mówić jaka to jestem brzydka, nie modnie ubrana, że powinnam brać z niej przykład i zacząć wyglądać jak kobieta- zrobiłam pauzę- Postanowiłam zgłosić się do nich...

-Żeby udowodnić Ani, że wcale nie jesteś brzydka.

-Nie, to chciałam udowodnić sobie - zaczęłam się śmiać- Jej nie chcę nic udowadniać i proszę cię nie mów jej o tym nic. W poniedziałek mam sesję do gazety, niech się z niej dowie.

-No dobrze, skoro tak chcesz... Ile osób było na kastingu?

-37. Z Nich wszystkich dostałam się tylko ja i taka całkiem miła, jak na razie Iwona.

-Jak to zrobiłaś? Jak dostałaś tą pracę? - mówił podekscytowany.

-Normalnie. Weszłam, Pokazałam się i wyszłam- zaczęłam się śmiać, a chłopak mi zawtórował- Kiedy ogłaszali wyniki powiedzieli, że oni nie chcieli "lalek barbie" Tylko piękne, naturalne dziewczyny. I się dostałam.

-To gratuluję! - uścisną mnie.

-Ach dziękuję- odpowiedziałam odwzajemniając przytulasa.

Po siedzieliśmy jeszcze chwilę w Macku rozmawiając na różne tematy.

~~~♥♡♥~~~

Obiecałam sobie, że jak wygramy to dodam rozdział... Brawo ja!
Ale i tak dodaję xD

Przepraszam za błędy... Rozdział częściowo pisany w czasie nieprzespanej nocy, częściowo w kolejce do NFZ'tu, i częściowo po meczu...

Czyli w sumie 2 dni pisany xD

Miłego dnia/ Dobranoc :*

Love
Szajan ♥

PS. W mediach mój nocny postrach...

Więcej niż Friendzone? || Skkf&JDabrowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz