Rozdział I- "Początek czegoś nowego"

1.5K 86 6
                                    

Był to słoneczny pierwszy dzień wakacji. Nastoletnia Louise od zawsze była rannym ptakiem, więc już o godzinie 6 rano postanowiła wstać z łóżka i udać się na poranne bieganie. Ubrała na siebie biały bezrękawnik oraz krótkie zielono-niebieskie spodnie. Zeszła schodami na parter i szybko zjadła jabłko. Gdy chwyciła za klamkę, usłyszała dziwne odgłosy dochodzące z dworu. Dziewczyna postanowiła sprawdzić co to za dźwięki, więc puściła klamkę i podeszła do okna. To co zobaczyła po po drugiej stronie szyby było przerażające i obrzydliwe. Dziesiątki martwych ciał maszerowały ulicami miasta. Louise zemdlała, ale po paru sekundach wstała i usiadła na krześle. "Co to jest?", pomyślała, a następnie poszła do garażu sprawdzić czy jest auto rodziców. Otwierając drzwi przeżyła szok. Auta rodziców nie było! "O co tu chodzi? Gdzie są moi rodzice? Dlaczego mnie zostawili samą? Co ja mam teraz zrobić?", powiedziała sama do siebie, a następnie wróciła do przedpokoju. Chwyciła stacjonarny telefon z nadzieją, że rodzice odbiorą. Ale tu przeżyła kolejny szok, bo okazało się, że linia telefoniczna jest przerwana. "Może w telewizji coś wyjaśnią?", stwierdziła idąc do salonu. Usiadła na sofie i włączyła telewizor. Nagle usłyszała przerażającą wiadomość. "Wszystkich żywych prosimy o nie wychodzenie z domów. Świat został opanowany przez zarazę. Apokalipsa się zaczęła. Prosimy uważać i nie dać się ugryźć lub podrapać przez szwendaczy chodzących aktualnie po ulicach miasta. Każdy żywy proszony jest o noszenie ze sobą noża lub broni a w razie potrzeby o strzał szwendaczowi prosto w głowę. Uwa...", głos reportera urwał się, a telewizor zgasł. Nastąpiła pełna grozy cisza. Okazało się, że w całym kraju nie ma już prądu. "I co teraz? Mam nadzieję, że broń którą tata kupił sobie jakiś czas temu jest jeszcze w domu. Wezmę ją i będę czekać. Może wrócą.", pomyślała wstając z sofy. Wiedziała, że tata trzyma broń pod łóżkiem w sypialni więc poszła tam sprawdzić czy faktycznie ona tam jeszcze jest. Zajrzała pod łóżko i broń faktycznie tam nadal była. Louise wyciągnęła rękę i chwyciła pistolet. Znalazła też specjalny pas, do którego można broń przyczepić. Założyła owy pas i przyczepiła pistolet do niego. Czekała godzinami aż rodzice wrócą, ale ich ciągle nie było. O godzinie 23 dziewczyna postanowiła iść spać.

A Walk Through The Dead WorldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz