14. ¿Qué haces aquí?!

1.2K 98 42
                                    

Pl : co Wy tu robicie?!
-------------------------------------------

~3 tygodnie później, 1 dzień przed urodzinami Mari~

*Marinette*

Siedzę sobie w hotelu Hilton w Warszawie... Sama no bo Gabriel, Andre i Carolina poszli gdzieś a do Anny ktoś zadzwonił... Nagle do pokoju wbiegają obydwie i karzą mi się pakować

-Marinette! Szybko! Pakuj się! Bo nie zdążymy! - krzyczy zielonooka

-Ale o co chodzi? - pytam biorąc walizkę 

-Jedziemy do Nowego Yorku!! - krzyknęła Cara 

-C-co? - Jak to do NY? - Cz-czyli spotkam wujka?! - krzyknęłam i zaczęłam pędem się pakować, a one chichotały... ehh... 

~po wylądowaniu~

NOWY YORK!!! Muszę jak najszybciej znaleźć kawiarnię Central Perk... Tam zawsze przesiaduje mój wujek z przyjaciółmi*. Błagam żeby teraz byli tam.... 

-Mari, gdzie się wybierasz? - zapytała Anna 

-umm.. do takiej kawiarenki... idziecie ze mną? - zapytałam a oni się zgodzili.

Po paru chwilach byliśmy w środku, ale oczywiście ich nie było... No a że ich nie było to my usiedliśmy na kanapie.  Nagle do naszych uszu dotarły głośne śmiechy, od razu rozpoznałam do kogo należą więc się nie odwracałam. 

-Ejj! Co to ma znaczyć! To nasza... czekaj.. ja Cię znam - powiedział mój wujek a ja starałam się nie wybuchnąć śmiechem - Patrzcie kto tu jeeest! - zaczął krzyczeć i pokazywać palcem na moją osobę

-Jo**! Możesz przestać?! Obciachu mi narobisz no! - krzyknęłam ze śmiechem a ten usiadł obok mnie. 

-Oj no przepraszam no... - powiedział i poczochrał mi włosy a wszyscy wokół się zaśmiali oprócz wiecznie poważnego Gabriela Agreste! 

-A kim są twoi znajomi, hmm? Może byś nas przedstawiła?! - krzyknął i pokazał na resztę 

-No tak... Więc poznajcie, To jest  Anna Agreste, Gabriel Agreste, Carolina Bourgeois i Andre Bourgeois - wskazałam na nich -  a to jest mój wujek Joey Tribbiani i jego przyjaciele czyli Pheobe Buffay, Chandler Bing, Monica Geller-Bing i Ross Geller

I tak spędziliśmy pół dnia, potem poszliśmy do wujka i tam mieliśmy spędzić dalszy wieczór. 

Gdy weszliśmy i zapaliłam światło zza kanapy wyskoczyli Alya, Adrien, Nino, mama i tata, jednym słowem - moja mina bezcenna.

-Co wy tu robicie? - zapytałam 

-Przecież masz urodziny! Jak mogliśmy to przegapić?! - Krzyknęła moja przyjaciółka. 

-A co lepsze, to nie koniec niespodzianek! - krzyknęła Monica a ja się na nią dziwnie spojrzałam. 

-Na trzy! - powiedział Bing 

-Raz, dwa trzy! - krzyknął Jo 

-Sto lat, Sto lat! - zza sypialni wujka wyszli po kolei Liam, Zayn, Harry, Niall, Lou, Selena, Arianna, Zendaya, Bella, Calum, Ashton, Mike i Luke trzymający tort. Popłakałam się. I już wiem za kogo się przebrał Adrien na imprezie, po prostu nie wiedziałam że Gordon pofarbował włosy. 

Każdy po kolei składali mi życzenia. Hemmo oczywiście był ostatni. Gdy już podszedł pacnęłam go w głowę

-Au! A to za co? - wszyscy z tyłu zaczęli się śmiać

-Czemu nie powiedziałeś że masz zespół?! - powiedziałam wkurzona i rozbawiona zarazem 

-Oj tam.. potem mnie pobijesz - powiedział, wręczył mi prezent i złożył życzenia. 

Przez cały wieczór się wygłupialiśmy i takie tam... Dowiedziałam się że wujek i przyjaciele i chłopcy lecą z nami do Paryża a Selena z dziewczynami niestety wracają. Ale obiecały że przylecą w wakacje więc jest ok. 

Już miałam iść spać gdy do pokoju wtargnęli Liam i Luke. 

-Musimy Ci coś powiedzieć - powiedział pingwin (XD) a ja zrobiłam zdziwioną minę

-Razem z chłopakami będziemy chodzić z tobą do klasy - odezwał się Li 

-W takim razie się cofacie, wiecie o tym? - zapytałam rozbawiona 

-Oj tam... ejj, jeszcze prezentów nie otworzyłaś?! Otwieraj i wtedy idź spać! - Krzyknął Lukey i sobie poszli. Oczywiście to wykonałam. 

Mam wymieniać? Wymienię... więc... 

Od Anny i Gabriela - nowy szkicownik i nową maszynę do szycia 

Od Caroliny i Andre - Kartę kredytową z 1 000 000 na koncie 

Od Joey'a i reszty - klucze do ich mieszkań i balony 

Od Adriena, Alyi i Nina - album ze zdjęciami i na zdjęcia 

Od rodziców - aparat i w domu czeka na mnie maszyna do wywoływania zdjęć 

Od One Direction - ich wszystkie płyty i bilety na ich koncert w Paryżu 

Od Seleny i dziewczyn - notatnik i poduszkę z naszymi zdjęciami 

Od Mike'a - poduszkę w jednorożca 

Od Calum'a - czapkę-pizze, bluzkę w pizze i poduszkę w pizze 

Od Ashton'a - trochę słodyczy 

A od Luke'a - lizaka w kształcie pingwina, poduszkę w kształcie pingwina i kostium pingwina. 

Tiaa... fajne prezenty. Dobra, idę spać bo trochę późno 


~tydzień później, jutro szkoła ~

Szczerze Wam powiem, że nie wiem skąd chłopacy mają wille niedaleko wieży Eiffla... Nie wiem, na prawdę, nie wiem. 

Jutro szkoła i pierwszy dzień chłopaków... nie wierzę że oni chcą się cofnąć... co prawda wiekowo no bo umysłowo są daleko w tyle... Ja w nich nie wierze ... 

Nagle zatrzęsło ziemią... to oznacza tylko jedno... znowu jakiś świr. uhh... trzeba przywołać Judy

Mari, dasz sobie rade beze mnie... pomóż Czarnemu Kotu

No dobra... Judy we mnie wierzy więc musi się udać. 

Ej, bo wy nic nie wiecie... więc ja jestem... umm... mam magiczne*** moce o których wie tylko Judy i Alex... nikt o nich nie wie... Może inaczej... kiedyś byłam Biedronką ale potem osiągnęłam pełnie możliwości i tak jakby Tikki we mnie wsiąknęła (?) i tak jakby no... 

No dobra, przemieniłam się i ruszyłam na walkę. Na miejscu już był Chat. Ale co gorsza, Liam, Harry i Lou zostali uwięzieni w... czymś dziwnym... 

-Mari... quita? Co ty tu robisz? - zapytał 

-Pomagam Ci... nie widać? Dobra gdzie co jak ? - spytałam on mi odpowiedział że w pasku jest czarny motyl... 

Po 8 minutach wszystko było oki... Li dziwnie na mnie patrzył z chłopakami... Szybko pobiegłam do domu... 

To był naprawdę męczący dzień...

I powiem Wam jedno... ja nadal nie wiem 

CO ONI TU ROBIĄ?! 


---------------------------------------------------------------------

Podobało się?  

* mimo że to są tylko aktorzy będą się nazywać jak w serialu "Friends" 

**Jo mój wymyślony skrót od Joey 

*** jeśli chodzi o to, to Mari była kiedyś Biedronką ale osiągnęła pełnie możliwości tak jak w przypadku Ninjago i Tikki jest częścią Mari... i się nie nazywa Biedronka tylko Mariquita... 


Gwiazdeczka + komentarzyk + wena = kolejny dziwny rozdział ^^ ♥ 

napiszcie co myślicie na temat tego co napisałam a nie np " Czekam na next"  przecież to jest wiadome że czekacie na kolejny XD napiszcie co myślicie ♥ 

Miraculous... Wszystko inaczej Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz