Nie martw się...

86 13 2
                                    

Dziś był słoneczny dzień.. Julia ucieszyła się gdy rano słońce świeciło jej prosto w oczy i jego promienie obudziły ją tak wcześnie... Zeszła na dół... W domu była cisza jak co dzień. Podeszła do babci i przytuliła ją. Opowiedziała jej o planowanej wycieczce wspólnej z Michałem. Babcia się ucieszyła i po śniadaniu gotowe czekały na Michała... Jednak on nie przychodził.. Julia żałowała że nie może do niego zadzwonić bo on zgubił swój telefon tydzień temu...
-Nie martw się.. Na pewno nic się nie stało i zaraz się pojawi.
Jednak Julia zawsze miała czuja i wiedziała że wydarzyło się coś złego. Czy miała rację?..
Mijały godziny.. Michała wciąż nie było... Julia była smutna i postanowiła iść do parku.. To miejsce zawsze sprawiało że czuła się lepiej.
-Babciu idę do parku. Kaczki pewnie za mną tęsknią.
Uśmiechnęła się ale babcia wiedziała że to nie jest prawdziwy uśmiech.
Szła przez park po drodze karmiła kaczki i podziwiała piękne kwiatki rosnące na polanie. Gdy wracała do domu usłyszała od przechodniów coś co sprawiło że na chwilę zabrakło jej oddechu a serce przestało bić.
-Naprawdę żal mi tego chłopaka szedł sobie grzecznie na chodniku a te Łobuzy tak go potraktowali w biały dzień! I to jeszcze w tej spokojnej okolicy.. Podobno jest z nim źle i wzięli go na oiom.
Julia od razu pobiegła do domu przestraszona.. Miała nadzieję że ten chłopak którego napadnięto nie był Michałem.. Jednak prawda była okrutna.
Po godzinie znalazła się w szpitalu.. Od lekarza i rodziców Michała usłyszała że jest już z nim lepiej i właśnie zaznaje policji cały incydent.
-Michał tak mi przykro. Jak się czujesz?
-Nie martw się Julio wszystko będzie dobrze... Zabrali mi prezent dla ciebie.. Jestem na nich zły i na dodatek popsuli nam plany.
-Ty jesteś dla mnie najlepszym prezentem mam nadzieję że niedługo poczujesz się lepiej..
Po chwili pocałowali się i weszła pielęgniarka..
-Niestety Michał musi iść na badanie jest już późno wróć jutro..
Pożegnali się i Julia wróciła do domu gdzie czekała na nią zmartwiona babcia. Julia opowiedziała jej o wszystkim a babcia zrobiła im kakao..
Dzisiejszy dzień był dla Julii naprawdę okropny... Zdała sobie sprawę że gdyby ponownie straciła kogoś bliskiego nie wytrzymała by tego...
Jednak czy na pewno wszystko pójdzie już zgodnie z jej marzeniami? Czy ich miłość będzie się mogła szczęśliwie rozwijać?

Miłość aż Do śmierci! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz