Czterolistna koniczyna.

119 11 1
                                    

Tego ranka Julia wstała z uśmiechem na twarzy. W nocy śniła jej się mama.. Nic nie mówiła tylko skakała i biegała na pięknej polanie pełnej kolorowych kwiatów. Była szczęśliwa.. Julia zapomniała już jak pięknie wygląda jej mama gdy się uśmiecha. Jej los nie dał zbyt wiele chwil aby nacieszyć się nią i jej radością. Jednak ten sen pokazał Julii, że jej mama jest TAM szczęśliwa. Pomyślała że musi podziękować Bogu że zabrał ją do siebie bo już nie musi cierpieć z powodu choroby. Nie umiała jej pomóc i nie mogła patrzeć na jej łzy. Ten piękny sen dał jej również do zrozumienia że ona jest szczęśliwa wtedy kiedy i ona jest szczęśliwa.
Uśmiechnięta zeszła na śniadanie cieszyła się że widzi babcię a ona ucałowała ją na przywitanie. Zjadły wspólne śniadanie i Julia z radością opowiedziała babci o śnie.
-Babciu już nie mogę się doczekać kiedy zobaczę Michała.
- W takim razie biegnij do parku.. Weź ciastka, które zrobiłam rano.
-Dziękuję, a może wybierzesz się dziś ze mną?
-Może innym razem, dziś muszę zrobić kilka rzeczy.
-Babciu tak się cieszę że jesteś ze mną. Bardzo cię kocham!
-Ja ciebie też skarbie, baw się dobrze.. Ale nie zapomnij o kaczkach dziś poczęstuj je ciastkami niech to będzie ich święto!
Julia uśmiechnęła się i szczęśliwa pobiegła do parku.
Dziś kaczek było mniej niż zwykle. Julia żałowała że nie zjedzą ciastek.
Usiadła na ławce i wzrokiem szukała Michała ale nigdzie go nie było. Spojrzała na zegarek.. Siedziała już tu godzinę. Była w tym samym miejscu co wczoraj. Nie było tylko Michała.. Postanowiła że przejdzie się kawałek.
Na trawie rosła mała koniczynka.. Julia zerwała ją i zobaczła że ma cztery listki.. Pomyślała że to dobry znak.. Że jej szczęście jest w zasięgu wzroku. Jednak nigdzie nie spotkała Michała.. Zwątpiła już że przyjdzie dlatego postanowiła wrócić do domu. Po drodze do domu przyglądała się koniczynie.. Rozmyślała nad sensem snu i znalezieniem symbolu szczęścia.. Miała nadzieję że to dobre znaki.
Gdy wróciła do domu babci nie było poczuła się zmęczona i postanowiła się położyć.
Po godzinie obudziła ją babcia.
-Oj, przepraszam nie chciałam cię budzić... I jak było w parku?
-Jak zwykle..
-A Michał?
-Nie było go... Ale jestem szczęśliwa bo mam koniczyne i wierzę że ona da mi szczęście!
-Jesteś wspaniała kruszyno...chodź zrobię nam kakao.
Julia nie wiedziała czemu Michała nie było.. Przecież też miał ochotę ją zobaczyć... Usnęła z myślą że jutro szczęście obiecane przez czterolistną koniczyne jej dopisze.

Miłość aż Do śmierci! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz