7

337 14 1
                                    

Siedziałam w domu i oglądałam telewizję. Nie mam zamiaru chodzić do szkoły dopuki tata nie wróci, potem mu to jakoś wytłumacze. Dziś byłam umówiona z Borysem, miał do mnie przyjść bo chciał pogadać o czymś ważnym.

Lekcje skączyły się z godzinę temu, więc nie długo będę miała gościa.
Siedziałam na kanapie gdy nagle zadzwonił dzwonek otworzyłam drzwi i zobaczyłam Borysa, trzymał w ręku kwiaty.
- Hej
- Cześć, to dla ciebie.- podał mi bukiet.
- Dziękuje, a to za co?
- Za nic.- uśmiechnął się do mnie. - Chcę cie gdzieś zabrać zgadzasz się?
- Okej.
Założyłam buty, założyłam kurtkę i czapkę i wyszliśmy z domu.

Siedzieliśmy w samochodzie jakieś 15 minut, a ja wciąż się zastanawiałam gdzie jedziemy.
- Gdzie mnie zabierasz?
- Nie mogę powiedzieć, bo nie będzie niespodzianki, ale za chwilę będziemy.
Zatrzymaliśmy się na jakimś parkingu koło parku. Szliśmy jeszcze kawałek i ujrzałam wielkie lodowisko.
- Borys...
- Tak?
- Wiesz ja nie potrafię jeździć na łyżwach.
- To cie naucze.- trochę boje się co z tego wyjdzie, ale mu zaufam.
Wypożyczylimśy łyżwy i poszliśmy na lód.
Jeżdże już chyba z godzinę i ani razu się nie wywróciłam. Podobało mi się to że Borys trzymał mnie cały czas za rękę. Po dwóch godzinach znudziła nam się jazda.
Po łyżwach postanowił wiliśmy pójść na spacer do parku. Szliśmy rozmawiając o naszym dzieciństwie.
- Serio pierwszy raz byłaś na łyżwach.
- Tak, a i dziękuje ci że mnie nauczyłeś jeździć.- po tych słowach się poślizgnęłam, ale Borys mnie złapał. Nasze twarze dzieliła minimalna przestrzeń, zaczęliśmy się do siebie zbliżać by po chwili złączyć nasze usta w namiętnym pocałunku.
- Wiki kocham cię.
- Ja ciebie też, nawet nie wiesz ile czekałam by ci to powiedzieć.

Sory że taki krótki.
Wiem długo nie było rozdziału, nadal mam słabą wene i to widać w tym tekście u góry. Jak ktoś ma więcej weny i chce się podzielić to chętnie przyjmę. Postaram wstawiać je częściej.
PS. Dzięki za gwiazdki

PostrachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz