16

16 2 1
                                    

Luck pov:
Dalej jej nie znaleźliźmy ale postanowiłem zapytać się o Tajshe Asha może on nam pomoże znaleźć dziewczynę.
-Ej Ash mam do ciebie sprawe- krzyknąłem gdy go zobaczyłem.
- Czego chcesz spiesze się- powiedział.
- Gdzie jest Tajsha-zapytałem.
- Em ja nie wiem - Powiedział a już wiedziałem że kłamie.
- Ty mi nie wciskaj kitów tylko gadaj Ash - Powiedziałem już lekko wkurzony.
-Ja naprawde nie wiem Luck- mówił.
-Tak tak takie kity możesz wciskać jakiemuś debilowi a nie mi - powiedziałem do niego.
- Dobra powiem ale potem dasz mi spokój dobra?-zapytał.
-Masz to jak w banku- powiedziałem z uśmiechem.
- Ona jest w domku w lesie siedzi przywiązana do krzesła tam w piwnicy pilnują jej ojciec Tajshy i Danny-mruknął.
-Wielkie dzięki fajny z ciebie gość Ash fajnie się rozmawiało pa- krzyknąłem.
-Powodzenia- usłyszałem jeszcze.
Wsiadłem i pojechałem w wyznaczone przez Asha miejsce.
Gdy dojechałem zobaczyłem auto od jej ojca to już wiedziałem że Ash powiedział mi prawde.Wysiadłem i schowałem się za drzewem i obserwowałem. Gdy zobaczyłem że jej ojciec i Danny wychodzą i idą w strone auta a potem odjedżają to wiedziałem już że to jest idealny moment na ratowanie Tajshy.Podbiegłem do drzwi i je wywarzyłem, gdy już znalazłem piwnice wszedłem do niej najpierw wywarzając drzwi.Na krzesle strasznie zmasakrowana i przywiązana siedziała Tajsha.Oczy miała zamknięte i ledwo oddychała podszedłem do niej i potrząsnąłem nią.
- Tajsha to ja Luck jesteś już wolna prosze otwórz oczy - szepnąłem.
Zobaczyłem jak Tajsha otwiera oczy i spogląda na mnie gdy już mnie zauważa uśmiecha się i krzyczy.
- Luck o mój Boże- krzyknęła i rozpłakała się.
Następnie odwiązałem ją i wziąłem moją przyjaciółke na ręce i razem tak wyszliśmy. Wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy.
-Luck jak mnie znalazłeś- zapytała ziewając.
- Ash mi powiedział a ty sobie lepiej śpij bo długa droga przed nami- powiedziałem z uśmiechem i spojrzałem na nią.
-Hm no dobrze - mruknęła.
Kiedy dojechaliśmy wziąłem Tajshe na ręce i razem z nią wszedłem do jej domu.
- Boże przenajświętszy! - krzyknęła ciocia Tajshy.
- Znalazłem ją ledwo żyje zasnęła mi w samochodzie- powiedziałem do kobiety.
-Dziekuje drogie dziecko, zanieś ją do jej sypialni dobrze?- zapytała a ja tylko kiwnąłem głową.
Jak już zaniosłem Tajshe do jej sypialni pojechałem na policje żeby zgłosić pana Tristers i Dannego o udział w porwaniu.
Gdy już wszystko załatwiłem pojechałem do domu wziąłem szybki prysznic ,zjadłem kolacje i położyłem się spać.

Nowa PrzygodaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz