Nazywam się Kathrine Silver. Wole zwykłe Kate. Mam 19 lat, właśnie zaczynam studia medyczne. Skacze z radości jak głupia! Dostałam się, no tak, nie mogło być inaczej! Haha!
****
Dziś, tak, to już! Wylądowaliśmy w Los Angeles.
Całe swoje dzieciństwo spędziłam w Paryżu, z momentami przerwy na wsi gdzieś pod Londynem. Paryż był jednak nie do porównania. Musieliśmy się jednak wyprowadzić. Mój tata - Arthur, dostał lepszą ofertę pracy. Max narzekał, że będzie musiał zerwać ze swoją ukochaną. Oj tak, przykre. W rzeczywistości cieszył się jak dziecko, bo mógł ją łatwo zbyć. Max jest moim starszym bratem. Ma 21 lat, studiuje architekturę, ale zdecydowanie bardziej interesują go panienki i imprezy. Co do panienek nie ma z nimi większych problemów. Jak to on sam powtarza "Jestem chodzącym ideałem". No tak, cóż mogę więcej w tej sprawie powiedzieć. Jest blondynem, ma niebieskie oczy - to cecha rodzinna, także pod tym względem wszyscy Silverowie są piękni. Jest on również wysportowany i oczytany. Zatem z dziewczynami radzi sobie całkiem całkiem. Jeżeli nie weźmie ich na inteligencje to zawsze pozostaje jeszcze uroda. Prócz bycia imbecylem bywa też całkiem fajnym bratem.
Harry postanowił zostać w Paryżu. Jest jak mama, rozstanie z tym miastem jest dla niego niemożliwe. Zmiana szkoły jest dla niego czymś co oznacza na swojej liście wielkim "NIE". Tak, ma listę, z zasadami. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego, ale ma. Gdy złamiesz jedną z zasad dostajesz referendum na całe 3 godziny! Lepiej nie zaczynać, lepiej omijać. Ma też narzeczoną. Tak, ktoś z nim wytrzymuje i to nie rodzina. Nazywa się Lisa, jest przemiła, akceptuje wszystkie jego wybryki. Chodzą ze sobą od najmłodszych lat, więc zaręczyny nie były dużym zaskoczeniem.
Co do mamy, Adrianne, prawdziwa paryżanka! Kocha to miejsce całym sercem i rozstanie z nim jest na pewno bardzo ciężkie, ale wiem również, że kocha mojego ojca. Zrobi dla niego wszystko, tak jak i dla nas. Jest moją przyjaciółką, nigdy nie miałam siostry, ona próbowała mi ją zastąpić.
Jak widać moja rodzinka przyjęła przeprowadzkę "na klatę" bez większych kłótni i sprzeciwów.
Mama powiedziała, że możemy traktować to jako przygodę, lecz jak dla mnie to start w nowe życie. Także witaj, moje nowe życie.
CZYTASZ
Pomimo burz
RomancePrzeszkody, kłody rzucane pod nogi. Czy to wszystko jest w stanie przeszkodzić zakochaniu?