Już dzisiaj mój syn miał pójść do Hogwartu. Denerwowałam się chyba bardziej niż on sam.
Staliśmy na dworcu King's Cross cali w nerwach. Ja wraz z Draco - przed pociągiem, a Scorpius już w przedziale, wyglądał do nas przez okno.
- Tylko nie zapomnij pisać! I pamiętaj, że wracasz do nas na święta.
- Sara, spokojnie. Przecież wróci. - Harry położył mi rękę na ramieniu i, gdy skończył mówić pocałował mnie w policzek. Draco starał się nas nie zauważać i zajął się rozmową z synem.
- Wiem. Harry, ja po prostu... się martwię.
- Spójrz mi prosto w oczy. Blizna nie zabolała mnie od dziewiętnastu lat. Wszystko jest dobrze.
- Wiem wiem. Głupia paranoja.
- Sara, to był twój brat. Nie możesz się go bać, szczególnie po takim czasie.
Już więcej się nie odezwałam. Gdy pociąg odjechał zdążyłam kilka razy pomachać i teleportowałam się wraz z Draconem do domu.
- Nadal się martwisz? - spytał Draco pełnym troski głosem.
- Szczerze to mam wyrzuty sumienia. Powinnam go przecież pochować, przychodzić na jego grób...
- Sara czy ty siebie słyszysz? On był mordercą. To chore, że... że chcesz... go pochować. Po drugie nie ma jego ciała.
Z oczu poleciały mi łzy. Draco chyba zrozumiał co powiedział, bo szybko podbiegł i mnie przytulił.
- Sara.. wszystko jest teraz dobrze. Nie warto tego niszczyć, prawda?
Przybliżył swoją twarz do mojej. Nasze usta złączyły się w długim pocałunku. Jednak z nie włożyłam w niego dużo uczucia. Czułam się jak pusta lalka.
Gdy Draco w końcu mnie puścił szybko uciekłam do swojego pokoju.
Mieliśmy wprawdzie wspólną sypialnię, ale oprócz tego miałam jeden swój malutki azyl. W tym miejscu zawsze się uspokajałam i to miejsce było pokryte rysunkami wszystkich ludzi jakich kiedykolwiek poznałam. Byli tu: Harry, Ron i Hermiona, Mark, Draco i Scorpius, Dumbledore i wiele innych.
Honorowe miejsce nad biurkiem mieli: mój mąż wraz z synem, Harry i Voldemort.
Sama nie wiem co dokładnie czułam do Harry'ego. Kochałam go nadal - to prawda. Ale miłość do Draco była i jest silniejsza. Nie mam zamiaru jeszcze raz go zranić.
Nagle komórka w kieszeni moich zielonych spodni zawibrowała lekko, po czym znowu zamilkła. Nie przepadałam za rzeczami od mugoli, ale telefon stanowił szybszy sposób komunikowania się od wysyłania sobie listów przez sowy. Westchnęłam i wyjęłam urządzenie.
Od: Harry
Hej
Na naszym spotkaniu na dworcu wydawałaś się smutna. Wprawdzie wiem o czym myślisz i jakbyś chciała mi jeszcze raz o tym porozmawiać możemy się spotkać w bardziej stosownym miejscu. Co powiesz na kawiarenkę przy "Dziurawym Kotle"? Będę tam o 17.45.Kilkoma ruchami odpowiedziałam, że tak i mogę się trochę spóźnić po czym szybko pobiegłam do drzwi, żeby tylko Draco mnie nie usłyszał.
- Gdzie się wybierasz? - spytał z czarnego fotela.
- Na spotkanie. Z Harry'm. - wyjaśniłam i zrobiłam krok bliżej wyjścia.
- Znowu z nim? To ze mną już nie możesz porozmawiać? No cóż... widocznie nie jestem tak idealny jak on.
- Draco nie mów tak. Kocham cię, ale Harry...
- Też go kochasz. Wiem. Idź już.
- Draco...
- Idź. Znowu zostaw mnie samego i wróć po kilku godzinach nie mówiąc mi co robiłaś.
- Jak możesz? Przecież wiesz, że ja nigdy, przenigdy bym...
- Mnie nie zdradziła? - wstał z fotela i skierował się w moją stronę.
Ujął moją twarz w dłoniach. Z delikatnym wahaniem złączył swoje usta z moimi.
- Widzisz? Już nawet nie potrafisz tego odwzajemnić. Ja cię kocham, Sara. Powiedz mi, gdy będziesz mogła odwzajemnić moje uczucie.

CZYTASZ
Sara Malfoy
FanfictionUdało jej się ułożyć swoje życie na nowo. Jest szczęśliwa. Jednak co się stanie, gdy dawna miłość odżyje? Czy będzie w stanie zapomnieć o zmarłym bracie? I czy ten brat na pewno umarł?