Rozdział 2 "- Draco..."

1K 101 6
                                    

Już dzisiaj mój syn miał pójść do Hogwartu. Denerwowałam się chyba bardziej niż on sam.

Staliśmy na dworcu King's Cross cali w nerwach. Ja wraz z Draco - przed pociągiem, a Scorpius już w przedziale, wyglądał do nas przez okno.

- Tylko nie zapomnij pisać! I pamiętaj, że wracasz do nas na święta.

- Sara, spokojnie. Przecież wróci. - Harry położył mi rękę na ramieniu i, gdy skończył mówić pocałował mnie w policzek. Draco starał się nas nie zauważać i zajął się rozmową z synem.

- Wiem. Harry, ja po prostu... się martwię.

- Spójrz mi prosto w oczy. Blizna nie zabolała mnie od dziewiętnastu lat. Wszystko jest dobrze.

- Wiem wiem. Głupia paranoja.

- Sara, to był twój brat. Nie możesz się go bać, szczególnie po takim czasie.

Już więcej się nie odezwałam. Gdy pociąg odjechał zdążyłam kilka razy pomachać i teleportowałam się wraz z Draconem do domu.

- Nadal się martwisz? - spytał Draco pełnym troski głosem.

- Szczerze to mam wyrzuty sumienia. Powinnam go przecież pochować, przychodzić na jego grób...

- Sara czy ty siebie słyszysz? On był mordercą. To chore, że... że chcesz... go pochować. Po drugie nie ma jego ciała.

Z oczu poleciały mi łzy. Draco chyba zrozumiał co powiedział, bo szybko podbiegł i mnie przytulił.

- Sara.. wszystko jest teraz dobrze. Nie warto tego niszczyć, prawda?

Przybliżył swoją twarz do mojej. Nasze usta złączyły się w długim pocałunku. Jednak z nie włożyłam w niego dużo uczucia. Czułam się jak pusta lalka.

Gdy Draco w końcu mnie puścił szybko uciekłam do swojego pokoju.

Mieliśmy wprawdzie wspólną sypialnię, ale oprócz tego miałam jeden swój malutki azyl. W tym miejscu zawsze się uspokajałam i to miejsce było pokryte rysunkami wszystkich ludzi jakich kiedykolwiek poznałam. Byli tu: Harry, Ron i Hermiona, Mark, Draco i Scorpius, Dumbledore i wiele innych.

Honorowe miejsce nad biurkiem mieli: mój mąż wraz z synem, Harry i Voldemort.

Sama nie wiem co dokładnie czułam do Harry'ego. Kochałam go nadal - to prawda. Ale miłość do Draco była i jest silniejsza. Nie mam zamiaru jeszcze raz go zranić.

Nagle komórka w kieszeni moich zielonych spodni zawibrowała lekko, po czym znowu zamilkła. Nie przepadałam za rzeczami od mugoli, ale telefon stanowił szybszy sposób komunikowania się od wysyłania sobie listów przez sowy. Westchnęłam i wyjęłam urządzenie.

Od: Harry

Hej
Na naszym spotkaniu na dworcu wydawałaś się smutna. Wprawdzie wiem o czym myślisz i jakbyś chciała mi jeszcze raz o tym porozmawiać możemy się spotkać w bardziej stosownym miejscu. Co powiesz na kawiarenkę przy "Dziurawym Kotle"? Będę tam o 17.45.

Kilkoma ruchami odpowiedziałam, że tak i mogę się trochę spóźnić po czym szybko pobiegłam do drzwi, żeby tylko Draco mnie nie usłyszał.

- Gdzie się wybierasz? - spytał z czarnego fotela.

- Na spotkanie. Z Harry'm. - wyjaśniłam i zrobiłam krok bliżej wyjścia.

- Znowu z nim? To ze mną już nie możesz porozmawiać? No cóż... widocznie nie jestem tak idealny jak on.

- Draco nie mów tak. Kocham cię, ale Harry...

- Też go kochasz. Wiem. Idź już.

- Draco...

- Idź. Znowu zostaw mnie samego i wróć po kilku godzinach nie mówiąc mi co robiłaś.

- Jak możesz? Przecież wiesz, że ja nigdy, przenigdy bym...

- Mnie nie zdradziła? - wstał z fotela i skierował się w moją stronę.

Ujął moją twarz w dłoniach. Z delikatnym wahaniem złączył swoje usta z moimi.

- Widzisz? Już nawet nie potrafisz tego odwzajemnić. Ja cię kocham, Sara. Powiedz mi, gdy będziesz mogła odwzajemnić moje uczucie.

Sara MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz