Teleportowałam się przed ponurym domem. W sumie to mógłby uchodzić za opuszczony zamek.
Poprawiłam sobie torbę na ramieniu i podeszłam do bramy. Otworzyła się bezszelestnie przy moim dotyku.
Po kilku minutach dotarłam do drzwi, które otworzyły się, gdy podeszłam do nich na odległość około 2 metrów. Niepewnie weszłam do środka.
- Saro... - czyiś głos dobiegał z ciemnego pokoju. - Tak długo...
Poczułam obok siebie czyjąś obecność, jednak nic nie widziałam.
Drzwi zamknęły się bezszelestnie pogrążając mnie w całkowitej ciemności.
- Tak dawno nie widziałem żywego człowieka... tak dawno nie czułem bicia czyjegoś serca...
Czyjaś zimna ręką pogładziła mnie po policzku.
- Saro...
- Pokaż się.
Nagle oślepił mnie błysk światła.
Przede mną stał przystojny mężczyzna w średnim wieku.
- Tom? - wyszeptałam.
- Tak, to ja.
Nagle oczy Toma zabłysnęły czerwienią.
- Malfoy! - krzyknął z furią.
- T-tak, panie? - spytał sędziwy staruszek. W jego oczach dostrzegłam przerażenie.
- Zabierz bagaże naszego gościa i postaw je w pokoju. - odpowiedział Tom.
- D-dobrze. - wyszeptał owy Malfoy i zniknął.
- Mówiłeś, że tak dawno nie widziałeś żywego człowieka. - powiedziałam z pretensją, patrząc się na miejsce zniknięcia staruszka.
- Ech, służba się nie liczy. Lucjusz i jego żona pomagają mi ze strachu. - odpowiedział. - Narcyza zaprowadzi cię do sypialni. Jutro czeka cię męczący dzień.
Po chwili przyszła Narcyza i zaprowadziła mnie do pokoju. Od razu położyłam się na łóżku i zasnęłam.
Rano mogłam trochę bardziej przyjrzeć się pomieszczeniu.
Meble były czarne, ze srebrnymi dodatkami. Zresztą takie było chyba wszystko.
Podeszłam do torby i zaczęłam wyciągać z niej parę rzeczy. Były to m. in. biała koszula i czarne spodnie, bielizna, kilka środków higienicznych i ręcznik.
Weszłam do przestronnej łazienki, wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w wybrane ubranie.
Gdy zeszłam na dół do kuchni, przy lodówce zauważyłam Narcyzę.
- Dzień dobry, podać coś? - powiedziała, uprzednio się kłaniając.
- Poproszę kawę. - odparłam i usiadłam przy stole.
Po chwili dostałam ciepły napój. Powoli go sącząc zastanawiałam się o czym dzisiaj porozmawiam z Tomem. Jakie tajemnice poznam.
- Pani Malfoy? Pan Tom panią woła. - powiedział Lucjusz, nagle pojawiając się przede mną. Wyciągnął rękę w moją stronę, a gdy ją złapałam, byłam już w przestronnym gabinecie.
- Saro, wiem, że chcesz się wszystkiego dowiedzieć. Dzisiaj będziesz mogła zadać mi dowolne pytania, na które odpowiem szczerze i wyczerpująco. - powiedział Tom, siedząc za biurkiem. Dłonią pokazał czarny fotel, na który usiadłam.
- No więc... co się z tobą działo? - spytałam, lekko zdenerwowana.
- Okazało się, że nieświadomie cząstka mojej duszy wszczepiła się w jedyną żywą istotę, na której mi zależało.
- We mnie?
- Tak. Dopóki żyjesz ty, żyję także ja. Nie starzeję się. Przybrałem formę, taką, w jakiej zawsze sobie mnie wyobrażałaś. Potrafię myśleć, mam bardzo dużą wiedzę. Jesteśmy ze sobą połączeni. Na razie cały czas staram się dowiedzieć co dokładnie się stało. Mam pełno książek o magii, jednak sam do tego nie dojdę. Właśnie dlatego chciałem się z tobą spotkać. Twoja wiedza może być bardzo przydatna. Możliwe, że nauczę cię wielu interesujących rzeczy, o których nie miałaś pojęcia.
Starałam się uważnie zapamiętać wszystko co mówił.
- Co robiłeś przez ten czas? Czemu nie dawałeś znaku życia?
- Co robiłem? Odnalazłem Narcyzę i Lucjusza, kupiłem od ciebie i Dracona ten ogromny budynek, oczywiście podając się za miłego człowieka w średnim wieku, poszukiwałem książek o różnych dziedzinach magii. Obecnie zajmują one cztery ogromne pokoje. Dlaczego nie dałem znaku życia? Chciałem w spokoju sobie wszystko ułożyć, zrozumieć wiele rzeczy. Zmieniłem się. - odpowiedział.
- Czemu podarowałeś mi tę szatę? Jest ona aż tak bardzo przydatna?
- Kiedy zwerbuję nowych czarodziei do pomocy, tym razem wykonując dokładnej selekcji, taką szatę dostanie każdy z nich. Wybacz, Saro. Nie zmieniłem się aż tak bardzo by być dobrym człowiekiem. Nadal pragnę władzy i mocy większej od wszystkich innych. A jedyną osobą, która może mi w tym przeszkodzić jesteś ty. Nie zabiję cię, potrzebuję twojej pomocy.
Wcale nie uspokoił mnie tymi słowami.
Najchętniej bym po prostu zniknęła i pojawiła się w domu. Jednak to co mówił Tom, było tak interesujące, że nie wiem czy bym dała radę.
- Niestety nie możemy na razie kontynuować tej rozmowy. Mam wiele obowiązków. Prosiłbym cię, abyś w tym czasie poszła do jednego z kilku pokoi z książkami. Ale do tylko jednego. - zastrzegł, po czym teleportował się, bez żadnego słowa pożegnania.
CZYTASZ
Sara Malfoy
FanfictionUdało jej się ułożyć swoje życie na nowo. Jest szczęśliwa. Jednak co się stanie, gdy dawna miłość odżyje? Czy będzie w stanie zapomnieć o zmarłym bracie? I czy ten brat na pewno umarł?