Rozdział 4 "Niespodzianka"

907 82 7
                                    

- Już dzisiaj Boże Narodzenie! - krzyknęłam entuzjastycznie w stronę Dracona.

- Naprawdę? Nie wiedziałem. Przecież wcale nie mówisz o tym przez cały tydzień. - zaśmiał się pogodnie.

- Chodźmy po Scorpiusa.

Gdy to powiedziałam mój mąż posmutniał.

- On... dzisiaj nie przyjedzie.

- Co? Dlaczego?

- Sama zobacz. - dał mi cienki zwitek papieru.

Bardzo was przepraszam, ale nie przyjadę na święta. Zostanę w Hogwarcie.
Scorpius

- Tak bez słowa wyjaśnienia... - wyszeptałam.

- Może miał ważny powód.

- Wątpię. - wtuliłam się w Dracona.

Przerwało nam pukanie do drzwi. Draco poszedł otworzyć a ja skierowałam się w tę samą stronę. W drzwiach stał Scorpius.

- Hej... - oświadczył nieśmiało.

Ze zdziwienia nie mogłam wydobyć z siebie ani jednego słowa. Na szczęście zrobił to mój mąż.

- Czemu nas okłamałeś? Scorpius, wiesz jak mama cieszyła się na ten dzień.

- No wiem, ale... ja chciałem zrobić wam niespodziankę. - wyjaśnił blondyn.

- Ech... no dobrze. Cieszę się, że jesteś. - mocno przytuliłam syna. - Co ty na to, żeby pomóc tacie ubierać choinkę?

- Tak! - krzyknął entuzjastycznie i pociągnął Draco w stronę salonu.

Ja natomiast skierowałam się do kuchni, aby skończyć gotować. Nigdy nie posługiwałam się magią w tym przypadku. Lubiłam sama łączyć różne przyprawy i próbować nowych rzeczy.

Scorpius i Draco pochłaniali zawsze olbrzymie ilości jedzenia, mimo że nie było po nich tego widać.

Na razie gotowe były pierogi, barszcz z uszkami, krokiety i dwie sałatki.

Dwie godziny później:

Szybko ubrałam czarną sukienkę do kolan i spięłam włosy w elegancki kok.

- Ślicznie wyglądasz. - szepnął w do ucha Draco łapiąc mnie w talii i obracając w swoją stronę.

- Dziękuję, ty też wyglądasz dobrze. - zaśmiał się na moje słowa.

- Sara... - przerwał mu donośny dzwonek do drzwi. Delikatnie pocałowałam Dracona i pospieszyłam otworzyć niespodziewanym gościom.

- Harry? - spytałam chcąc się upewnić.

- I nie tylko. - usłyszałam Rona i chichot Hermiony.

- Nie spodziewałam się was. - powiedziałam zdumiona przytulając każdego po kolei.

Harry, Ginny, Ron, Hermiona...

- Naprawdę? Wysłałem ci sowę z zawiadomieniem. - zdziwił się mój czarnowłosy przyjaciel.

- Kochanie, trzeba chyba kupić nową sowę. - powiedziała Ginny i pocałowała Harry'ego w policzek.

- Spokojnie, nic się nie stało. Jedzenia starczy dla wszystkich. Sara tyle tego nagotowała... - wtrącił Draco i objął mnie w talii patrząc na Harry'ego.

Mój mąż zachowywał się dosyć normalnie, za co byłam mu wdzięczna. Harry z Ronem i Draco wspominali szkołę a ja, Ginny i Hermiona rozmawiałyśmy o dzieciach.

- Sara, a ty i Draco planujecie mieć drugie dziecko? - spytała niepewnie Hermiona.

- Yyy.. jeszcze o tym nie rozmawialiśmy. - odpowiedziałam.

- No cóż... rozumiem. - uśmiechnęła się brązowowłosa.

Po kilku godzinach nasi goście musieli już iść, więc Draco poszedł ich odprowadzić do drzwi a ja zajęłam się zmywaniem. Tu, na szczęście, używałam magii.

Scorpius poszedł szybko spać, zmęczony atrakcjami dzisiejszego dnia, ale najpierw ja z Draconem musieliśmy przyrzec, że nie dotkniemy prezentów do czasu, aż się obudzi.

- Draco! - krzyknęłam w stronę blondyna.

- Tak kochanie? - znowu objął mnie w talii i przyciągnął mocniej do siebie.

- Myślałeś, o... drugim dziecku?

- Ech.. Sara, już o tym rozmawialiśmy. - spojrzał na mnie znacząco.

- Ale.. Hermiona też ma dwójkę dzieci, a Ginny nawet trójkę. I ich mężom w ogóle to nie przeszkadza... Draco... - ledwie to powiedziałam, ponieważ Draco zaczął składać pocałunki na mojej szyi.

- Ciii.. kocham cię. - wyszeptał.

- Draco, przestań. - powiedziałam cicho, lecz stanowczo. Natychmiast odsunął się ode mnie na dwa metry. - Ja mówiłam poważnie.

- Sara... - westchnął. - porozmawiamy kiedy indziej. - po tych słowach poszedł na drugie piętro, a ja zajęłam się uprzątnięciem salonu.

Niestety po kilku minutach musiałam iść spać, bo wszystko mi się rozmazywało.

Draco przyjął moje przyjście westchnieniem ulgi.

- A już myślałem, że będziesz spać na kanapie. - uśmiechnął się.

- Rozważałam taką opcję. - odpowiedziałam, na co on zareagował głośnym śmiechem. - Cicho! Scorpius śpi.

On tylko przyciągnął mnie bliżej siebie.

_____________________________

Hejo!

Mam nadzieję, że podoba wam się ta powieść i dlatego właśnie postanowiłam przygotować wam maraton! W sumie to jest też inny powód - mam urodziny!

Sara MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz