Tam gdzie ty

5

Eryka po wygłoszeniu zasad panujących w domu zostawiła mnie samą w pokoju. Kompletnie różnił się od tego w Polsce. Jego cała powierzchnia była wielkości mojego mieszkania, a pomieszczenie zostało całkiem inaczej urządzone. Tutaj wszystko było takie nieskazitelnie czyste. Panowała tu biel z różowymi drobiazgami takimi jak poduszka na wielkim łóżku w kolorze fuksji, pudrowe ramki na zdjęcia, amarantowy fotel,  puszysty dywanik w odcieniu pastelowego różu oraz jedna łososiowa ściana. Na ciemno-brązowych panelach leżał dywanik z długim włosem. Pod zachodnią ścianą, pomiędzy niewysokimi komodami, stała toaletka. Na przeciwko w rogu ścian stało łóżko, obok którego znajdowały się drzwi prowadzące na balkon. W północno-wschodniej części stał piękny fotel, a za nim po całej ścianie rozchodziła się wielka szafa.
Postawiłam bagaże pod oknami i oklapłam na fotel, który okazał się bardzo wygodny. Odpoczęłam chwilę po podróży, po czym wstałam i otworzyłam drzwi balkonowe, za którymi ujrzałam ogromny taras. Oparłam się o werandę i podziwiałam widoki szumiących fal.
- Codziennie chodzę na tę plażę. - odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą cudownego blondyna. - Nie przeszkadzam? Pukałem, ale najwyraźniej nie słyszałaś. Jestem Ryan .
- Lisa.
Stanął koło mnie uważnie przyglądając się widokowi. Zastanawiałam się kim jest. Może jakaś służbą? Przyszedł zawołać mnie na podwieczorek? A może babcia wynajęła go, żebym nie czuła się samotna?
- Jestem synem przyjaciółki twojej babci, jeśli się nad tym zastanawiasz. - powiedział nie odwracając wzroku od krajobrazu. - Będziemy się często widywać. - uśmiechnął się i spojrzał na mnie.
- Mieszkasz niedaleko? - też się
uśmiechnęłam. Jestem w tym mieście z godzinę, a już spotkałam dwóch przystojniaków.
- Nawet nie wiesz jak... Mieszkam po drugiej stronie schodów. Twoja babcia przyjęła mnie na czas remontu mojego domu.
Zacisnęłam usta w wąską linię. Starałam się, aby moja twarz nie dała upust emocjom...