8

101 5 1
                                    

Następnego dnia postanowiłam wybrać sie do miasta. Wzięłam szybki prysznic i zeszłam na dół.
- Eryko?-zawołałam wchodząc do kuchni. - Jesteś tutaj?
Przeszukałam wszystkie pokoje, ale nie mogłam jej znaleźć. Dom wydawał się być pusty. Wróciłam do mojej sypialni, znalazłam w torebce pogięty bilet samolotowy i długopis. Poinformowałam na nim, żeby nie czekali na mnie z obiadem, ponieważ wychodzę i w razie potrzeby będę dzwonić. 

***

Szłam już ponad godzinę w dół ulicy i nadal nie napotkałam żadnego przystanku autobusowego. W oddali zauważyłam skatepark, wiec postanowiłam zmienić swoje plany i udać się do miejsca tak bardzo obleganego przez moich rówieśników.
Znalazłam wolną ławkę i rozsiadłam się na niej wygodnie. Patrzyłam jak paru nastolatków wykonuje trudne (przynajmniej dla mnie) triki na deskorolce i rolkach. Inna rampa zajęta była przez ludzi z rowerami. A kolejna przez wrotkarzy. Patrzenie na to wszystko wprawiało mnie w podziw dla tych, którzy (sądząc po ich umiejętnościach) spędzali tu całe dnie ciężko trenując. Kiedy tak o tym myślałam, stawałam się smutna. Oni rozwijają swoje zainteresowania ćwicząc przez wiele godzin. Niestety nie mogłam powiedzieć tego samego o sobie... Uwielbiałam taniec, wręcz go ubóstwiałam! Ale nie robiłam nic konkretnego w tym kierunku. Umiałam poruszać się w rytm muzyki, to prawda, ale to mi nie wystarczało. Ja pragnęłam czegoś więcej... Marzyłam o zabłyśnięciu na międzynarodowej scenie, niekoniecznie sama. Zaczęłabym najpierw od jakiejś formacji tanecznej... lecz to tylko piękne marzenia i nic nie mogłam na to poradzić.

***

Spacerowałam teraz w pobliskim parku, wypełnionym zielonymi roślinami o niezwykłym zapachu, kiedy usłyszałam głośnie burczenie brzucha.
Spojrzałam na mój zegarek w kolorze różowego złota. Wskazywał na godzinę 15:40
- Pora obiadowa - mruknęłam pod nosem. Odwróciłam się na pięcie i udałam w drogę powrotna do domu.

Tam gdzie tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz