Rozdział 2

3K 185 49
                                    

Usłyszałam dźwięk budzika, była godzina 22:30. Zobaczyłam, że w ręce trzymam książkę "Krzyżacy" i odłożyłam ją na szafkę nocną. Wstałam, stanęłam na palcach i wyciągnęłam ręce do góry. Podeszłam do biurka, obok którego znajdował się plecak, był pusty. Zarzuciłam go na ramię i poszłam z nim do magazynu. Podeszłam do grubych, metalowych, brązowych drzwi i wpisałam kod. Usłyszałam piknięcie, więc mogę wejść. Na jednej półce były kartony, wzięłam jeden, byś dość spory w kolorze czarnym. Złożyłam pudełko i zaczęłam je pakować. Włożyłam tam broń palną, naboje, leki, opatrunki, sztylety i kilka map z miejscami gdzie można uzupełniać zapasy i kilkoma innymi mapami. Niby nic, ale całe pudełko było już pełne. Do plecaka spakowałam wodę, dwa batoniki zbożowe, małą apteczkę,zapalniczkę, latarkę, mapę, kompas, pistolet i łuk. Założyłam plecak, chwyciłam pudełko i wyszłam z pomieszczenia. Udałam się do sypialni, usiadłam przy biurku, wyciągnęłam kartkę i zaczęłam pisać list do youtuberów:

                                                                      Hejka :)

Pewnie teraz myślicie po co ta cała paczka, dlaczego ją wam przyniosłam. Jestem po waszej stronie, chcę wam pomóc. Nie mogę się ujawnić, bo jestem celem polityków. Nie bójcie się, nie wydam was. Miałam pomagać w grupie przynosząc wam więcej paczek, ale nie wypaliło. Chcę wam tylko przekazać, że paczki będę przynosić co 2-3 dni. Nie próbujcie mnie śledzić. Będę to robić anonimowo, nie chcę żeby stała wam się krzywda. To chyba tyle. Mam nadzieję, że te rzeczy się wam przydadzą.

                                                                                                                                             S.

Kiedy skończyłam pisać, włożyłam list do pudełka. Spojrzałam na budzik, wskazywał północ, ale ten czas leci. Wyjęłam z szafy czarną chustę i założyłam na nogi czarne vansy z tęczowymi sznurówkami. Te sznurówki zawsze były moim znakiem rozpoznawczym. Zarzuciłam plecak na ramię, ale po chwili stwierdziłam, że będzie mi wygodniej gdy założę go na dwa. Wzięłam karton i szłam w stronę wyjścia z mojej bazy. Oczy mi się zaszkliły, ponieważ mogą mnie porwać ludzi ojca. 

-Może niedługo się zobaczymy Mateusz- szepnęłam cichutko i wyszłam.

  Zamknęłam drzwi i wpisałam hasło i przyłożyłam palec. Szłam dalej małym korytarzem schylając się trochę, tak schylałam się mimo mojego skromnego wzrostu. Otworzyłam malutkie drewniane drzwi i wyszłam. Poczułam na swoim ciele gęsią skórkę, mimo iż miałam na sobie ciepłą bluzę. Wiatr wiał delikatnie, jakby śpiewając kołysankę dla leśnych zwierząt. Spojrzałam w stronę drzew i zobaczyłam tam wilka, najpierw się przeraziłam, ale po chwili zobaczyłam że zwierzę ma skaleczoną łapkę. Postanowiłam podejść do wilka, ryzykując zwierzak o dziwo zaczął iść powoli w moją stronę. Wyjęłam z plecaka apteczkę i opatrywałam ranę, wyglądało to jakby zahaczył o coś ostrego. Spojrzałam w oczy zwierzęciu, które przysunęło się do mnie i polizało mi policzek. Uśmiechnęłam się na myśl, że na tym świecie są takie dobre duszyczki jak ten wilk. To dziwne, ale poczułam się z nim bezpiecznie, mimo iż to jest dzikie zwierzę. Niestety musiałam już iść, przecież paczka sama się nie zaniesie. Ze smutkiem, opuszczam swojego nowego"przyjaciela". Idę, ale słyszę kroki, odwracam się, a tam wilk chyba będę miała towarzysza. Szłam tak chwilę, zwierzak dorównał mi kroku i szliśmy sobie razem. Jeśli ma być moim nowym "przyjacielem" muszę go jakoś nazwać. Kierując się w stronę obozu rozmyślałam nad imieniem mojego towarzysza. Patrzyłam na wilka i szukałam jakiejś cechy wyglądu, która mogłaby pomóc mi w wyborze imienia.

 -Kieł? Łatek? Fuks? Ciapek? Piorun? Tofik? Leon? Tuptuś? Azor? 

-Od dzisiaj mój przyjacielu nazywasz się Puszek.- powiedziałam szeptem do wilka, uśmiechając się. Jemu chyba też się spodobało bo zamerdał ogonkiem. Szliśmy tak jeszcze jakieś 30 minut. Minęliśmy staw, polankę, kilkaset drzew i krzewów. Nagle zobaczyłam to, piękny drewniany domek, otoczony murem, obok znajdowało się mnóstwo krzewów i drzew. Poprosiłam wilka, żeby został za drzewem, zwierzak spojrzał na mnie i położył się. Wzięłam pudełko, rozejrzałam się przeszukując wzrokiem każde drzewo i każdy krzak, a także okna które znajdowały się z przodu domku.

Pomocniczka YouTubeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz