Rozdział 15

1.4K 115 26
                                    

                                                      *Perspektywa Naruciaka*

Zatrzymaliśmy się za drzewami i słuchaliśmy ich rozmowy.

  -Przepraszam, zawiodłam was wszystkich. Obiecałam coś co jest nie możliwe. Ale spokojnie już za chwilkę mnie nie będzie. Przepraszam .-powiedziała Sandra. Przygotowała się na śmierć. Masterczułek razem z Przemkiem byli z drugiej strony wzgórza, mieli obezwładnić Adama a my zdjąć Sandrze kajdanki i pilnować, żeby Florek niczego nie odwalił. Musi się udać.

                                              *Perspektywa Skkfa*

Poszukiwacz wymierzył w Sandrę, widziałem chłopaków. Wiedziałem że Dezy się domyśli i przyjedzie z nimi tutaj. Kiedy miał palec na spuście chwyciłem jego dłoń, kiedy już prawie wyrwałem mu broń z dłoni ten strzelił w stronę dziewczyny. Postrzelił jej prawe udo, oby nie tętnice. Czułek i Remek, który biegł w naszą stronę pomógł nam obezwładnić Poszukiwacza. Przemek pobiegł do dziewczyny, aby opatrzyć ranę.

                                        *Perspektywa Sandry*

Czekałam na śmierć, usłyszałam strzał. Poczułam ból w prawym udzie, chyba ten skur*iel trafił w tętnice. Chciała zatamować krwawienie, ale miałam ręce w kajdankach. Podbiegł do mnie Przemek i Adam? Co oni tu robią? Adam rozpiął mi kajdanki, usiadł na ziemi i trzymał mnie. Przemek odciął nogawkę i przemył ranę. Strasznie piekło, wierzgałam się we wszystkie możliwe strony, ale to nie pomagało. Brunet mnie trzymał, a drugi brunet wyjął pęsetę i zaczął wyciągać kule. Gdyby nie to, że przed chwilą Remek podszedł żeby trzymać moją nogę, Przemek miałby niezłe limo, albo kilka zębów mniej. Kiedy kula została wyjęta, chłopak zaczął zszywać moją ranę. Kiedy nakłuł moją skórę, poczułam jak łzy znowu goszczą na moich policzkach. Adam złapał mnie za rękę, a ja ścisnęłam ją. Po kilku minutach rana była zszyta. Przemek owinął kawałek mojej nogi bandażem, znowu nie będę mogła normalnie chodzić. Adam wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i zaniósł do samochodu. Teraz zorientowałam się, że nie mam jednej nogawki spodni. Uśmiechnęłam się do siebie i spojrzałam na górkę gdzie Florian wraz z Dezym "pakują" Adama do helikoptera. W naszą stronę szedł Remek.

-Ja polecę z chłopakami.-powiedział Rezi i wszedł do helikoptera, Przemek, Michał i Adam wsiedli do auta i jechaliśmy przed siebie. Obok mnie był Michał, oparłam swoją głowę o jego ramię.

-Gdzie jedziemy?-zapytałam

-Do nas, nie zostawimy Cię teraz samej.-powiedział Adam

-Czy są tam jakieś dziewczyny?-zapytałam z nadzieją w głosie

-Tak, Justyna i Andżelika.-powiedział Adam

-Tylko na tą drugą radzę Ci uważać.-powiedział Michał

-Jeszcze mnie tam nie ma, a już mam wrogów.-westchnęłam

-Spokojnie, my też tam będziemy.-powiedział Przemek

-Macie treningi?-zapytałam

-Tak codziennie, ale z tym że po sześć godzin dziennie do przesadzili.-powiedział Przemek

-Nie bójcie się, ja to zmienię na trzy godziny. Wtedy wszyscy będą, że tak powiem bardziej wydajni.-powiedziałam

-Z naszym jakże cudownym dowództwem nie masz szans.-powiedział Adam

-A kto jest w tym całym "dowództwie"?-zapytałam robiąc nawias w powietrzu

-Czułek, Skkf i Poszukiwacz.-powiedział Michał

-Aha czyli dwóch moich niedoszłych morderców i pomocnik.-powiedziałam-Dam sobie radę.-powiedziałam, kiedy dojechaliśmy na polankę zapewne po moje rzeczy

-Zaraz wracam.-powiedziałam i wyszłam z auta razem z Michałem. Spakowałam ubrania, broń, mapy i inne pierdoły. Po 20 minutach byliśmy w aucie. Standardowo mijaliśmy drzewa, krzewy, staw i sklepik. Na horyzoncie ukazał się drewniany budynek. Brama się otworzyła i wjechaliśmy do środka . Wysiedliśmy z czarnego auta. Zobaczyłam co najmniej 25 osób patrzących na mnie. Ja też zaczęłam im się przyglądać. W tel widziałam helikopter. Podszedł do mnie Masterczułek i objął mnie ramieniem.

-To moi drodzy jest Pomocniczka YouTube, czyli Sandra. Zostanie u nas przez jakiś czas. Dzisiaj zaszła pewna nieprzyjemna sytuacja. A mianowicie próba zamordowania tej dziewczyny przez Poszukiwacza. Dlaczego? Otóż moi drodzy Poszukiwacz jest wtyczką. Tak, pracuje dla polityków. Ale nie bójcie się, teraz już nic nie zrobi. Dalej będzie się z nimi kontaktował, żeby nie wzbudzać podejrzeń. To chyba tyle chciałbym poprosić Justynę i Andżelikę o oprowadzenie Sandry.-powiedział Masterczułek- A i dziś wieczorem razem wybierzemy nowego członka dowództwa.-zakończył i zaprowadził mnie do dziewczyn. Czułam na sobie wzrok wszystkich, czułam się jak kot w tłumie psów. To było co najmniej dziwne.

-Hej, jestem Justyna a to Andżelika. Podejrzewam, że będziesz miała z nami pokój.-powiedziała uśmiechnięta blondynka.

-Ja nie będę niej niańczyć.-prychnęła Andżelika i odeszła

-Ona tak zawsze?-zapytałam

-Tak, jest zazdrosna.-powiedziała Justyna i pociągnęła mnie za rękę do budynku. Stanęłyśmy przed białymi drzwiami. 

-Gotowa?-zapytała Justyna

-Tak.-powiedziałam i dziewczyna otworzyła drzwi. Zobaczyłam duży pokój. Trzy ściany były białe, a jedna szara. Przy oknie stało pojedyncze łóżko z małą, białą szafką nocną obok. Po prawej stronie stały dwie szafki zapełnione książkami, pluszakami i zdjęciami. Po lewej stronie stała ogromna biała szafa. Jej przesuwane drzwi były zrobione z luster.  W rogu pokoju stał szary narożnik gdzie było bardzo dużo poduszek. Na ścianie obok narożnika było mnóstwo zdjęć. Na środku pokoju było ogromny biały dywan. Pokój był po prostu jak z bajki. Justyna podeszła do szafy i dała mi 1/3 szafy na moje rzeczy. Jak dla mnie spoko. Po rozpakowaniu się usiadłyśmy na dywanie, patrzyłyśmy na siebie i wybuchnęłyśmy śmiechem. Ktoś wszedł do pokoju, a my dosłownie tarzałyśmy się po podłodze.

-Okej wy jesteście normalne.-powiedziała Ajgor, który stał w przejściu, my spojrzałyśmy na niego i usiadłyśmy-Idziecie na ognisko?-zapytał

-Będą pianki.-odpowiedziałam pytaniem

-Tak.-powiedział, spojrzał na mnie i się zaśmiał. Podeszłam do biurka, i obcięłam drugą nogawkę, tak żeby spodnie były w miarę równe. Czyli miałam teraz na sobie krótkie białe spodenki i ciepłą czarną bluzę. 

-Okej, teraz lepiej powiedziałam.-i razem z Justyną podążyłyśmy za chłopakiem

Hejka Jednorożcu!

Nie byłabym na tyle chamska, żeby tak zakończyć to opowiadanie. Love story być musi. Mam nadzieję, że ten rozdział ci się podobał. Mam prośbę, dzisiaj a w sumie to wczoraj minął miesiąc odkąd piszę. Jest taka nowa książka "Trochę o mnie" tam znajdziesz fakty na mój temat. Potem musisz napisać w komentarzu 10 faktów o sobie. Taka integracja. Proszę zrób to.

Papa Dysia<3

Mam nadzieję, że nie obrazłaś/eś się o ten wcześniejszy rozdział. 

Pomocniczka YouTubeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz