Prolog: "Już dłużej nie dam rady."

951 65 26
                                    

Ukryte w koronach drzew cicho śpiewały ptaki, leniwie płynęła rzeka. Na zielonej, miękkiej trawie siedziała wysoka dziewczyna o jasnobrązowych włosach, bladej cerze i rumianych policzkach. Na chude ciałko założyła podarty i brudny zielony sweterek z pojedynczym, grubym żółtym paskiem, czarnymi spodniami z dziurami na kolanach oraz rozpadającymi się trampkami. Przydługa grzywka opadała jej na czoło, zakrywając brązowe oczy. Kurczowo zaciskała palce na jakieś fotografii.
Chara Morgan bezmyślnie wpatrywała się stare drzewo na przeciwległym brzegu. Oddychała spokojnie, starając się powtrzymać płacz. Nie udało jej się. Po policzku spłynęła perłowa łza... potem druga, trzecia... Otarła je wierzchem rękawa. Nie dość, że miała piekło w domu, to jeszcze gnębili ją w szkole. Bo była córką alkoholika. Bo nie miała markowych ubrań.
Bo była "inna".
Kolejna łza. Spojrzała na fotografię, którą tak kurczowo trzymała. Przedstawiała trzy osoby; małą Charę z rodzicami. Wyglądali na szczęśliwych. Dziewczyna z uśmiechem przypomniała sobie tamten dzień.
- Dlaczego musiałaś zginąć? - szepnęła z wyrzutem, patrząc na uśmiechniętą brunetkę. - Dlaczego? - łzy zaczęły kapać na zdjęcie. - Mówiłaś, bym cały czas była silna... Była zdeterminowana... Wybacz, mamo. Już dłużej nie dam rady.
Porwała zdjęcie na dwie części, po czym wyrzuciła je do rzeki. Otarła kolejne łzy. Miała już dość tego miejsca. Miała już dość tych ludzi.
Miała dość życia.
Zawsze miała nadzieję, że może przestaną. Że może ojciec się zmieni, przestanie pić. Jaka była głupia.
Wstała i skierowała się w stronę gór, nie niewielkiego miasteczka. Słyszała legendy związane z jedną z nich. Góra Ebott. "Kto wejdzie na tą górę, nigdy nie powraca." Idealne miejsce.
Kierowała nią nie tylko niechęć do życia, ale i ciekawość. Czemu ludzie tak bardzo gadają o tej górze? Czy to ma coś wspólnego z legendarną wojną między ludźmi a potworami? Czy tam jest przejście do "więzienia" nieludzi? Może przed śmiercią uda jej się zaspokoić swoje tajemnice.
Wspinała się dość długo, ale nie poddawała się. Ciekawość potęgowała coraz bardziej, z każdym przebytym metrem. Była wypełniona determinacją. I ekscytacją. Pozna tajemnicę tej dziwnej góry. Za wszelką cenę!
Aż w końcu dotarła do celu. Może to nie był sam szczyt, ale dziwna jaskinia, dość wysoko. Dwunastoletnie serduszko dziewczyny napełnił strach. I większa ekscytacja. Niepewnie weszła do środka, uważnie się rozglądając. Nie było tu nic ciekawego. Kilka stalagnatów, stalagmitów, pnącza oraz... dziura. Na środku jaskini.
Chara podeszła do niej niepewnie, zajrzała do środka. Nie ma wątpliwości, że skok to gwarantowana śmierć. Jeszcze raz rozejrzała się po miejscu, po czym parsknęła śmiechem.
"Tego się tak bali? Tutaj niczego nie ma."
Usiadła na krawędzi dziury. Przez chwilę jej nogi dyndały w powietrzu. Minutę później zsunęła się.
"Ciekawe, czy będzie boleć..."

---

Porady mile widziane :>

Chara || Undertale FF (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz