Całą noc myślałam o moich uczuciach do Brada. Słysząc z dołu głos Connora nie chciało mi się nawet schodzić z łóżka. W sumie to dzięki niemu zbliżyliśmy się tak do siebie z Bradleyem,a le jednak czuję do niego lekką odrazę. Brakuje mi osoby, z którą mogłabym porozmawiać, jakiejś przyjaciółki.
Mogę chyba się założyć, że Brad ma dziewczynę i na pewno jest sto razy ładniejszą ode mnie. Chciałabym kiedyś usłyszeć jak śpiewa na żywo, ale do tego trzeba przyjść na próbę czyli spotkać Connora. Eh, czego się nie robi z miłości?
Założyłam dziś moje super obcisłe rurki, bluzę z Obey'a i szare converse. Miałam szczerą nadzieję, że spodobam się Bradowi. Chyba już stoję pół godziny przed lustrem i nie wiem co zrobić z włosami. Wyszło na to, że zrobiłam sobie kłosa na bok. Nadal wahałam się czy wyjść, ale Brad, boże chłopaku co ty ze mną robisz? Ta chęć zobaczenia go jest jednak silniejsza.
Kiedy stanęłam na schodach znowu wszyscy się na mnie patrzyli. Coś jest ze mną nie tak czy po prostu wybieram złe momenty?
'Cześć.' Mruknęłam cicho i zeszłam ze schodów.
'Cześć.' Powiedział Tristan, a potem wszyscy się ze mną przywitali.
'Już wstałaś?' Zapytał, a ja spojrzałam na niego pytająco. 'Jest dopiero ósma.' Odpowiedział na pytanie, które miałam ochotę zadać.
'Cóż obudził mnie dziwny krzyk.' Spojrzałam na Connora, a on odwrócił wzrok i zarumienił się.
'Jak się spało?' Zapytał rozbawiony James tamując swój śmiech, a w tle było słychać tylko szepty Brada i Tristana typu "nie mów jej" 'Bo wiesz spałaś na Bradzie.' Wszyscy oprócz mnie i Bradleya wybuchli śmiechem, nawet Connor, który do tej pory tamował wszystkie uczucia.
'Bardzo śmieszne.' Powiedziałam i usiadłam obok niego na sofie. 'Chcesz mi może coś powiedzieć, czy zaoszczędzisz mi swojego oddechu?' Zapytałam uśmiechnięta, a on się speszył i zaczerwienił. 'Czosnek? Serio?' Zapytałam zwycięsko.
Przez jakiś czas nikt się nie odzywał, tylko wymienialiśmy się spojrzeniami. W końcu Tristan przerwał tą ciszę proponując mi ocenienie ich nowej piosenki, a ja zgodziłam się poszliśmy gęsiego do garażu. Brad śpiewał świetnie, nie słyszałam jeszcze chyba żądnego zespołu na żywo, bo nie miałam okazji jeździć na koncerty. Po próbie wszyscy zaczęli słuchać mojego monologu na temat ich piosenki, a potem ruszyliśmy z powrotem do salonu. Już miałam wyjść, ale zatrzymał mnie Connor łapiąc mnie za rękę i wciągając delikatnie z powrotem do pomieszczenia.
'Alice..' Wyszeptał wyraźnie przybity.
'Co, tym razem chcesz mnie zgwałcić?' Zapytałam złośliwie i patrzyłam na niego wyczekująco.
'Ja chciałem przeprosić.' Mruknął tak, ze prawie nic nie usłyszałam.
'Co mówiłeś?' Zapytałam z wyraźną drwiną w głosie. 'Chyba się przesłyszałam.' Dodałam.
'Przepraszam.' Powiedział już pewniej i spojrzał mi w oczy.
Usiedliśmy pod ścianą, kiedy on tłumaczył mi swoje wczorajsze zachowanie i co chwilę mnie przepraszał. Muszę przyznać, ze przygotował długą przemowę. Nie jestem pewna czy można mu zaufać, ale przecież trzeba spróbować, prawda?
'Okay, wybaczam ci.' Powiedział wstając, a on spojrzał na mnie z zaskoczeniem. 'No wybaczam ci, już mówiłam, a teraz mnie przytul czy coś w tym stylu.' Zasugerowałam i podałam mu rękę, aby pomóc mu wstać.
'Dziękuję.' Powiedział, złapał mnie za wysuniętą w jego stronę dłoń i wstał, po czym przytulił mnie.
Po jeszcze jednej krótkiej rozmowie wyszliśmy do garażu i skierowaliśmy się do salony żartując po drodze. Kiedy wchodziliśmy cali uhahani wszyscy prócz Tristana zaczęli dziwnie i podejrzliwie na nas patrzeć. Wytłumaczyłam im, ze Connor mi nic nie zrobił, że mnie tylko przeprosił, na co oni odetchnęli z ulgą.
![](https://img.wattpad.com/cover/9673072-288-k854364.jpg)
CZYTASZ
New Life. The Vamps fanfic.
FanfictionGłówna bohaterka Alice ma 16 lat. Jadąc na co roczne, rodzinne wakacje miała wypadek samochodowy. Jako jedyna przeżyła. Nie miała gdzie mieszkać więc o pomoc zgłosiła się do dalekiego kuzyna Tristana. Miał on 18 lat. Jego rodzice wyjechali na całe w...