Rozdział 32 Sposób na poprawę humoru

413 14 2
                                    

Mój ukochany przyjaciel wie co robić, kiedy dziewczyna ma doła. Najlepiej zabrać ją do klubu prawda? Nie zabrać na kawę. Nie kupić jej największych lodów w pudełku, ale zabrać do klubu pełnego śmierdzacych facetów i par, które opierają się o siebie jakby mieli zrobić coś nieprzyzwoitego. Eh, ale co ja poradzę.. Lukas jest poprostu wyjątkowy. Poszłam szybko na górę, aby się przebrać. Szybko wybrałam sukienkę w kolorze jasnego beżu z czarnym paskiem w pasie i czarne szpilki. Rozczesałam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Moje długie czarne włosy zakręciłam w loki. Popatrzyłam w lustro i co widziałam? Niby pewną siebie dziewczynę.. Ale czuję się krucha i taka mała w porównaniu do innych dziewczyn. Umieją sobie obkręcić chłopaków wokół palca. Ja byłam tylko dla zakładu..
- Co jest ze mną nie tak? - powiedziałam ze złością sama do siebie.
- Wszystko jest z Tobą w porządku Ally.. - usłyszałam głos za sobą. Gwaltownie obróciłam się w stronę dobiegającego głosu. A tam stał nie kto inny jak Tony. Jednak przyjechał..
- Tony! - krzyknęłam i rzuciłam się mu w ramiona. Jak ja za nim tęskniłam. Każdy dzień żałowałam, że nie ma go przy mnie.
- Ally! - spapugował mnie. - Co tam?
- Jak się cieszę, że tu jesteś. Kiedy przyjechałeś?
- Dziesięć minut temu przyjechałem autobusem. Razem z Niallem przyjechaliśmy do ciebie, bo Lucas mówił,że idziecie na imprezę. Cóż, wybieramy się z Wami. - powiedział szybko.
- Tak tęskniłam. Opowiadaj, co się u ciebie działo przez ten cały czas.
- Szkoda gadać. Rodzice mi zabronili jeździć i w ogóle nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Totalny brak pomysłu. Zapisali mnie na dodatkowe zajęcia, ale nie na jedne tylko na conajmniej pięć. Co chwilę mam coś.. Nie wiem, kiedy mam oddychać. - powiedział, a ja się zaśmiałam. Stary dobry Tony, zawsze wie, kiedy pocieszyć i wie co powiedzieć, aby poprawić humor. Jeszcze dziesiec minut temu zastanawiałam się po raz kolejny, dlaczego mi to zrobił, czego mi brakuje.. Jeszcze raz zamyśliłam się, czy jestem aż taka zła.
- Halo, ziemia do Ally! - powiedział i pomachał mi ręką przed oczami. - Wychodzimy na imprezę do klubu 21.
- Do klubu 21? - spytałam z oczami wielkości wielkich spodków.
- Tak, do tego właśnie klubu i pamiętaj masz się rozerwać, a nie wspominać..
- Tak tak.. - powiedziałam do Lucasa i rzuciłam okiem na wejście. Stał tam ochroniarz z długą listą osób zaproszonych. W końcu dzisiaj jest piątek. Zerknęłam na wielki telebim obok wejścia. ,,Dzisiaj dzień darmowych drinków " - głosił napis na samym środku wielkiego ekranu. Cudownie, czyli Tony i Lukas będą nawaleni jak zawsze.. Louis jak był ze mną nie pił i nie ćpał. Znów on mi chodzi po głowie.. To chyba musi być już jakaś choroba.. Nagle ktoś zakrył mi oczy od tyłu. Obróciłam się szybko w stronę osoby, która zakłóciła mój spokój. Wystraszyłam się, nie na żarty. Gdy zobaczyłam kto to, poczułam spokój. Był to Niall. Wtedy, kiedy jest potrzebny zawsze jest.
- Cześć skarbie. - rzekł mój chłopak.
- Hej. - powiedziałam i wpiłam się w jego usta. Delikatnie muskał moje wargi swoimi. Dawał mi poczucie bezpieczeństwa i spokoju. Splótł nasze palce ze sobą.
- Czas na zabawę!! - krzyknął Tony i weszliśmy do środka, po sprawdzeniu naszej tożsamości. O dziwo, miał nas wpisanych na listach. Lucas to zaplanował. Ale głupi przyjaciel..
Usiedliśmy w loży w samym centrum klubu. Czułam się jakoś nieswojo, myśląc o tym, ile za to zapłacił Lucas. Powiedzmy, że ma gest.
- Witajcie. - powiedział wysoki siwy pan. Miał garnitur z muszką na siebie i czarne wypolerowane buty pasujące do pozostałej części ubioru. Pasowało to do niego. Wszyscy tutaj byli bardzo ładnie ubrani. Tak elegancko i uroczyście. Rozejrzałam się wokoło siebie. Było tu wiele loży. Każda w innym kolorze. Nasza była w odcieniach pomarańczowego i żółtego. Najbardziej podobała się taka w jasnym odcieniu niebieskiego. Kelner rozłożył nam drinki. Po chwili na całej sali rozległy się dźwięki z megafonów. Na niskim podeście stał mężczyzna około czterdziestki. Od razu poznałam ta twarz. Co tu robił dyrektor mojej szkoły? W klubie nocnym? I to w piątek?
- Witam wszystkich bardzo serdecznie. Z okazji wejścia do fazy play-offs naszych koszykarzy. Jako niespodzianka od szkoły od dla wszystkich osób z naszej szkoły darmowe drinki. - rzekł jednym tchem. Czy to ma być jakiś żart? - A teraz powitajmy naszych sportowców.
Pokolei wchodzili przez wielką bramę zrobioną z balonów. Nie tylko byli tam gracze, ale ich dziewczyny, a w nich też dziewczyna Louisa. To będzie cudowny wieczór...

Przepraszam, przepraszam przepraszam!! Bardzo Was wszystkich przepraszam. Całe wakacje nie miałam weny i nie mogłam się zabrać do pisania rozdziału. Mam nadzieję, że się nie denerwujecie i że Wam się spodoba ☺☺☺

Basketball Player //Louis Tomlinson ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz