Rozdział 22. ,,Jak byś zobaczył moją, to byś mnie wyśmiał"

546 22 3
                                    

Co on tu robi? On też jeździ? Nie zdziwiłabym się. Szybko musiałam coś wykombinować. Nie chciałam, żeby poznał mnie. Szybko poszłam do łazienki, ignorując Nialla. Założyłam kask i wyszłam.
- Niall, widzisz tego chłopaka? - pokazałam palcem na Louisa
- Widzę, a co z nim?
- Nie może się dowiedzieć kim jestem. - powiedziałam.
- Zrozumiałem. A co mamy zrobić jak podejdzie?
- Poudajesz mojego chłopaka?
- Po co?
- Proszę, jesteśmy przyjaciółmi - zrobiłam oczy szczeniaka.
- No dobra, ale pojedziesz dzisiaj ze mną dłużej ok?
- Ok mój chłopaku.
- Tylko bez takich. - pogroził mi żartobliwie palcem, a ja się uśmiechnęłam. Szybko wsiedliśmy na maszyny i pojechaliśmy na tor. Widziałam, że cała grupka chłopaków z mojej klasy patrzyli się na nas z zainteresowaniem i gadali z moim trenerem. Mam nadzieję, że nie wygadał kim jestem. Narazie wie tylko Brian, Mary i rodzina. Ufam im w 100%, a mojego obecnego chłopaka znam bardzo krótko. Po paru kółkach zjechałam z toru. Od razu zaczepili mnie chłopacy.
- Hej laska.
- Czego? - warknęłam.
- Nieźle jezdzisz i fajną dupe masz.
- Odwal się. - powiedziałam, ale byłam głupia, myśląc że zrozumie. Niewiele myśląc zawołałam Nialla, ale nie słyszał. Kiedy on skończy? Zsiadłam z motocykla, ściagnęłam kask i ubrałam okulary przeciwsłoneczne, moje czarne jak smoła włosy powiewały na wietrze.
- Możecie mi powiedzieć czego chcecie?
- Twojego numeru - rzekł jeden z nich, chyba Zayn.
- Bolało jak spadłaś z nieba?- spytała drugi.
- Ty byłaś wtedy na meczu?- powiedział Lou, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć. Kurde, skojarzył mnie, ale dobrze, że nie z prawdziwą mną. Z jednej strony czułam ulgę, a z drugiej przecież on jest ze mną czemu gada z inną dziewczyną? Czuję się zazdrosna. Postanowiłam nic nie dać po sobie poznać.
- Tak byłam wtedy a co?
- Ładnie wyglądałaś. - Nie wierzyłam, że on to mówi, przecież jest ze mną W ZWIĄZKU!!. Ally spokojnie on to mówi tylko z grzeczności. Jest z tobą szczery. Powtarzałam to sobie jak mantre.
- Dzięki - powiedziałam bez namysłu. Na szczęście przyjechał Niall.
- Co jest?
- Nic, tak sobie rozmawiamy - powiedział chyba Zayn, a Niall objął mnie.
- Wy jesteście razem? - zapytał bez namysłu Tomlinson.
- Tak, a co zazdrościsz mi takiej dziewczyny?
- Tak, bo jakbyś zobaczył moją, to byś mnie wyśmiał. - CZY ON TO NAPRAWDE POWIEDZIAŁ?
- Stary uspokój się, jeszcze ktoś doniesie jej i będzie przypał. - chciał go uspokoić jeden z jego kolegów.
- Przecież i tak jestem z nią dla zakładu chłopaki. Przecież wiecie. - powiedział, a ja zamarłam znowu stałam się obiektem kpin. Czułam się fatalnie. Miałam ochotę go rozszarpać, ale przecież teraz to nie jestem ja. Rozpłakałabym się na miejscu, gdyby nie to że stoję przed Niallem i cała drużyna koszykarską.
- Jak możesz tak traktować dziewczyny? - powiedziałam z wyrzutem.
- Dobrze, traktuje tylko te ładne.
- Ale z ciebie cham i prostak. - Nie chciałam żeby myślał, że jestem wolna. Szybko obrociłam się w stronę Nialla i pocałowałam go. Szybko oddał pocałunek. Mam nadzieję, że nie będzie zły. To tym jak się od siebie odkleiliśmy Niall powiedział do nich:
- Chyba już możecie sobie iść.
Cała drużyna koszykarska momentalnie odeszła, a ja teraz to wszystko muszę wyjaśnić Niallowi.
- Co to miało być? - powiedział z wyrzutem.
- Teraz mam ci wszystko wytłumaczyć?
- Tak, ze szczegółami - powiedział.
- To zaczęło się od projektu, robiliśmy go razem, bo pani kazała. Później znowu kazała tylko że kronikę. Po moim wypadku, wyznał mi miłość myślałam, że to szczere. - nawet nie zauważyłam kiedy zaczęło mi spływa łzy, które Niall co chwilę wycierał. - Mówił mi że mnie kocha, a ja mu uwierzyła dlaczego? To był tylko zakład, grał na moich uczuciach jak jakiś głupi muzyk. Nienawidzę go.
- Ally nie wiem co mam powiedzieć..
- Po prostu mnie przytul - powiedziałam, co szybko wykonał.
Czułam się bardzo dobrze w jego ramionach, znałam go już od dawna i wiedziałam, jaki jest wrażliwy na kobiece cierpienie. Moja rodzina bardzo go polubiła od pierwszego spotkania. Odprowadził mnie do domu, pożegnałam się z nim i weszłam do domu, gdzie czekał na mnie Brian. Opowiedział mu wszystko co zaszło. Nie wiedział co powiedzieć. Był wściekły, ale i zaskoczony. Bardzo lubił Nialla i o tym że go pocałował to też wiedział, ale ważniejszy był temat szatyna, bo twierdził że trzeba mu dać nauczkę. Dzisiaj nie miałam już na to siły, zauważył to mój przyjaciel, więc poszedł do domu, a ja poszłam spać do swojego pokoju, gdzie przez ponad dwie godziny płakałam w poduszkę i postanowiłam jedno. Muszę zerwać z chłopakiem w jego stylu. Mam gdzieś, że jutro cała szkoła będzie gadać o naszej kłótni, jaką mu urządze, a o tym, że wiedziałam o zakładzie nie powiem. To będzie moja tajna broń, ale nie chcę się mścić. Nie chcę się zniżać do jego poziomu. On już i tak upadł bardzo nisko, niżej niż bym się tego po nim spodziewała....

Witajcie znowu! Kolejna noc poświęcona pisaniu opowiadania :* Mam nadzieję, że się podoba.

Basketball Player //Louis Tomlinson ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz