Po raz kolejny złamałam się. Tak.. Dotarło to do mnie Louis Tomlinson ma dziewczynę. Atrakcyjną i kształtną. Nie chciałam o tym dłużej myśleć. Bolało jak cholera. Czułam się wykorzystana, bo byłam tylko zabawką w ręku drużyny koszykarskiej. Moje rozmyślania przerwało pytanie rzucone przez Juliette.
- Ally, halo. Słuchasz mnie czy nie? - popatrzyłam na nią z bólem w oczach.
- Chyba nie.
- Fajnie wiedzieć. - uśmiechnęła się, ale ja nie miałam siły tego odwzajmnić. Ciągle myśli nie dawały mi spokoju.- Ally wszystko w porządku? Może usiądziemy na ławce, bo chyba nie jesteś w formie.
- Dam sobie radę. - powiedziałam z determinacją.
- Napewno?
- Jak coś to masz mnie na oku.
Graliśmy w piłkę nożną. Z chłopakami gra jest dosyć agresywna, dlatego trzeba bardzo uważać. Lara dwa miesiące temu skończyła ze złamaną ręką. Niby nigdy nie byłyśmy przyjaciółkami, ale szkoda mi jej było. Dwie godziny treningu na świeżym powietrzu dosyć dobrze mi zrobiło. Sport jest dla mnie dość ważny, dlatego też trenuje motocross. Szliśmy do szatni, kiedy przebiegła jakaś dziewczyna i oznajmiła, że Louis się z kimś bije. Razem z Juliette dość szybko zareagowałyśmy i pobiegłyśmy w miejsce bójki. Nie mogłam uwierzyć, że Louis okłada jakiegoś blondyna pięściami. Chwila przecież to był Niall! Co on tu robi? Ale nieważne.
- Louis przestań. - krzyknęłam.
- Zamknij się Carter. - odkrzyknął do mnie. Podeszłam bliżej i pociągnęłam Louisa w tył przez co upadł na plecy. Szybko się podniósł i chciał znów zacząć bić mojego przyjaciela.
- Zostaw go.- wrzasnęłam przeraźliwie, gdy odepchnął mnie od blondyna i znów chciał zacząć oglądać go pięściami. Szybko obok mnie znalazł się dyrektor, którzy rozdzielił bijacych się nastolatków, a raczej agresywnego Louisa od bezbronnego blondyna. Nie wierzyłam, że Tomlinson był w stanie coś takiego zrobić. Niall miał podbite oko, rozcięty łuk brwiowy, rozwalona wargę i chyba złamany nos. Ale dlaczego on go pobił? Dlaczego Niall mu nie oddał? Nie popieram agresji, ale blondyn ma na tyle siły, żeby mu oddać. Znam go nie od dzisiaj. Podbiegłam szybko do poszkodowanego nastolatka i spytałam, czy wszystko w porządku. Dyrektor, którym jest pan Anderson poprosił mnie i Juliette abyśmy zaprowadziły blondyna do pielęgniarki, mimo iż jest on z innej szkoły. Chłopak nie miał prawie siły iść. Posadziłyśmy go na ławkę obok pokoju pielęgniarki, bo nie miał siły już dalej iść. Zawołałyśmy pielegniarkę, która obejrzała nos i opatrzyła chłopaka. Po czym dała mi jeszcze wodę utleniona, waciki i plastry, aby mu przykleić na rozcięty miejsca, bo do gabinetu zgłosił się jakiś maturzysta z podejrzenie złamania nogi. Podałam waciki woda utlenioną i przyłożyłam do jego rany na wardze, na co ostro syknął. Szkoda mi go było, bo przyszedł do szkoły i zobaczył Louisa, chłopaka, który tylko dla jakiś celów jest miły i grzeczny. A raczej Nialla mógł nie lubić po tej akcji w jego garażu. Delikatnie przykleiłam plaster na rozcięty opatrzony łuk brwiowy.
- Powiesz mi co się stało? - spytałam łagodnie.
- Przecież widzisz.. Ten twój były potraktował mnie jak psa, kiedy go spytałem gdzie można cię znaleźć. Chciałem Ci zrobić niespodziankę. - powiedział, a ja się uśmiechnęłam. Na jego twarzy również pojawił się uśmiech, ale z lekkim grymasem.
- To bardzo miłe z twojej strony, ale wiesz że Louis i jego koledzy mogą być agresywni. Minęło zaledwie parę dni od mojego rozstania z nim . - powiedziałam, a jego oczy od razu stały się smutne, a zarazem poważne.
- Ally, posłuchaj mnie, bo to co teraz powiem jest dla mnie ważne. Myślę ciągle nad tym, ale nie wiem czy ci to powiedzieć czy nie. - powiedział z lekką powagą i zawahaniem. Bałam się, co może mi powiedzieć. Nie chciałam, aby to zniszczyło naszą przyjaźń. Znamy się nie od dzisiaj i wiemy, że pewne rzeczy mogą nas zranić. Na przykład nie odzywanie się do siebie. - Chce ci powiedzieć, że jesteś dla mnie ważna jak nikt inny. Kocham cię Ally. - powiedział, a ja nie wiedziałam, co myśleć. On również jest dla mnie ważny jak nikt inny.- Od pierwszego dnia, kiedy cię poznałem.
Wstał z ławki i stanął przede mną, nie mogłam podnieść głowy do góry, chociaż bardzo lubiłam jego błękitne oczy. W końcu przezwyciężyłam strach i niepewność, po czym podniósłam w górę oczy. Spojrzałam głęboko w jego niebieskie patrzałka. Jego wzrok przeszywał mnie dość mocno, po czym lekko musnął swoimi wargami moje. Był to delikatny pocałunek, taki jaki lubię. Po chwili odsunęłam jednak głowę w dół po wpływem jakiegoś impulsu. Nie wiedziałam, co robić. Dać szansę Niallowi?
- Wiesz Ally. Przepraszam. - powiedział, po czym próbował odejść. Jednak złapałam jego prawą dłoń i pociągnęłam, żeby się zatrzymał. Kolejny impuls.
- Niall, nie idź. - powiedziałam prawie ze łzami w oczach.
- Jeśli nie jesteś czegoś pewna to nie rób tego.
- Jestem pewna Niall. Pocałuj mnie. - powiedziałam, a on na początku z lekkim zawahaniem, ale podszedł do mnie i pocałował mnie. Szybko oddałam pocałunek i wplotłam ręce w jego blond włosy. Kocham go jestem tego pewna. To nie był taki pocałunek jak z Louisem. Jego zawsze są takie namiętne i gorące. Ale pozostaje jedno pytanie. Co z Louisem?Przepraszam za dość długą nieobecność. Mam dużo nauki, zaraz próbne egzaminy i trzeba wkuwać. Mam nadzieje, ze Wam się podoba. Jesteście #TeamJack czy #TeamNiall?
CZYTASZ
Basketball Player //Louis Tomlinson ✔
Fanfiction16-letnia Ally jest najmądrzejsza w całej szkole, jest laureatką olimpiady z matematyki i chemii. Jest nieśmiała i trudno jej nawiązać kontakt z rówieśnikami. Co się stanie, gdy 17-letni koszykarz - chłopak jej przyjaciółki ma zrobić z nią projekt n...