Rozdział 62 - Będzie cię chronił dopóki nie znajdę się obok...

575 53 3
                                    

Thomas
- Cholera! - krzyczę i uderzam pięściami w ścianę. Muszę ją uratować. Moja księżniczka jest tak daleko. Cierpi. Nie mogę na to pozwolić. Ale co zrobię? Nie mogę nic zrobić! Zamykam oczy i próbuję wymyślić gdzie mogą ją więzić. Na pewno nie w mieście. Gdzieś na jego obrzeżach, albo nawet poza nim. Cholera to trudniejsze niż myślałem. Brakuje mi jej śmiechu, głosu. Całej jej. Na myśl co mogą jej tam robić mam ochotę kogoś zabić. Boże kochany dlaczego to wszystko musi być takie trudne? Do jasnej cholery oni mogą ją zabić! Wysyłam wiadomość do Maxa i Jamesa. Oni mogą pomóc. Wierzę w to, że ją odnajdę.
- Już niedługo będziemy razem. Obiecuję ci księżniczko - szepczę i wykręcam numer telefonu.

Victoria
Skulona w kącie cicho płaczę. Nie mogę powstrzymać łez płynących po moich policzkach. Muszę poczekać, aż cały zapas łez się skończy. Niestety trochę to potrwa. Nagle drzwi ponownie się otwierają. Calum chwyta mocno moje nadgarstki i ciągnie mnie długim korytarzem. Nie idziemy tym razem na górę. Chloé i Ava do tej pory jeszcze nie wróciły do piwnicy. Co im robią?! Mężczyzna popycha kolejne metalowe drzwi i wpycha mnie do środka.
- To Tori - rzuca do chłopaka na sofie. Chyba to jego pokój.
- Okay. Zostaw ją i możesz iść do siebie. Sam ją odprowadzę.
- Jasne. Miłego wieczoru Max - rzuca i wychodzi. Kiedy drzwi mają się zamknąć dodaje jeszcze :
- Do zobaczenia jutro Tori.
Cała się trzęsąc ledwo stoję na nogach. Rozglądam się po pokoju. Zauważam, że wygląda jak pokój normalnego nastolatka. Ma też małą łazienkę.
- Victorio nie bój się. Teraz jesteś już bezpieczna - rzuca i mocno mnie obejmuje.
- Kim jesteś? - pytam wystraszona.
- Przyjacielem Thomasa. Nie martw się niedługo znów będziecie razem, a teraz może spróbuję do niego zadzwonić - dodaje i wyciąga telefon. Wykręca numer telefonu po czym po kilku sekundach rzuca :
- Hej Thomas. Nie masz się już czym martwić. Jest bezpieczna. Musisz tylko załatwić by policja tu przyjechała i będzie okay - rzuca do telefonu.
- Jasne, już Ci ją daje - uśmiecha się i podaje mi telefon. Biorę go do dłoni i przykładam go ucha :
- Tommy? - pytam lekko załamanym głosem.
- Nie bój się kochanie. Wszystko jest już pod kontrolą. Max będzie cię chronił dopóki nie znajdę się obok - tłumaczy mi.
* * * * *
Kiedy Max wszystko mi wytłumaczył powiedział, że mogę dziś spać u niego. Ma dodatkowe łóżko. Wreszcie mogłam skorzystać z prawdziwej łazienki. Dostałam też świeżą bieliznę i ciuchy. Wreszcie poczułam się jak człowiek.
Spałam naprawdę długo. Koło 6:00 Max odprowadził mnie do celi. Mamy spotykać się co wieczór i omawiać plan. Kiedy wchodzę do środka zauważam Chlo wtuloną w Avę. Podchodzę do nich i szepczę im do ucha :
- Nie bójcie się. Już niedługo będziemy bezpieczne. Wszystko wytłumaczę wam potem - mocno przytulam się do dziewczyn i jakimś cudem udaje mi się zasnąć.
Budzi mnie dźwięk otwieranych drzwi. Do środka wchodzi jakiś facet i zabiera Chloé i Avę. Kilka minut później pojawia się Calum.
- Idziemy - rzuca i ciągnie mnie na górę.
- Dlaczego nie dostałyśmy dziś śniadania? - pytam zła.
- Oj zamknij się potem zjecie - rzuca od niechcenia i prowadzi mnie dalej. Skręcamy i wchodzimy do jakiegoś pomieszczenia...

Hejka. Tak prezentuje się kolejny rozdział. Co sądzicie? Mam nadzieję, że się podoba. Do następnego. Kisses :*

Nieziemsko przystojny...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz